1300 euro w prezencie od banku centralnego?
1 kwietnia 2016Pomysł ten pewnie trafi na zdecydowany sprzeciw niemieckich polityków. Europejski Bank Centralny chce podarować 1300 euro każdemu obywatelowi Wspólnoty. Tak przynajmniej zaproponował szwedzki bank Nordea.
To, co jeszcze kilka lat temu uchodziło za nierealistyczny pomysł, zyskało ostrożną aprobatę EBC, informuje "Huffington Post". Szef tej instytucji Mario Draghi uważa, że pomysł tak zwanych "pieniędzy helikopterowych" (tzw. "helicopter money" rozdawane, by pobudzić gospodarkę i przeciwdziałać inflacji) jest "bardzo ciekawy".
Szef EBC wykazał zainteresowanie
Gdy prezes Europejskiego Banku Centralnego ponad dwa tygodnie temu został zapytany na konferencji prasowej, czy byłby skłonny rozdawać pieniądze obywatelom Unii, nazwał taką koncepcję "niezwykle interesującą". Przyznał jednak, że jego instytucja jeszcze się tym nie zajmowała.
Główny ekonomista banku Peter Praet niedługo potem jednak oświadczył, że teoretycznie wszystkie banki centralne mogłyby zastosować to "ekstremalne narzędzie", informuje "Huffington Post". Powodem, dla którego ten stosunkowo stary pomysł został teraz podchwycony przez poważne banki, jest obecna sytuacja ekonomiczna Unii Europejskiej. W dalszych częściach Europy, szczególnie na południu kontynentu, wzrost gospodarczy jest wciąż słaby, a bezrobocie - wysokie.
Bodziec dla gospodarki
Państwa takie jak Grecja lub Włochy cierpią na zbyt mały popyt konsumencki. Inne kraje mocno oszczędzają, co hamuje rozwój gospodarczy. "Helicopter money" są więc nadzieją na przełamanie zastoju i rozruszanie koniunktury.
Zdaniem ekspertów podarowane pieniądze mogą dostarczyć gospodarce impulsu do rozwoju. Już od dawna rośnie liczba uznanych ekonomistów, który wspierają politykę gospodarczą zorientowaną na popyt.
Czy te pieniądze faktycznie zostaną rozdane, to raczej wątpliwe - analizuje "Huffington Post". Szczególnie sprzeciwią się temu rządy takich państw jak Niemcy, które już teraz boją się ogromnych strat EBC. W mającym siedzibę we Frankfurcie EBC także są krytycy tego pomysłu: członek zarządu Benoit Coeure w tym tygodniu odrzucił tę propozycję, przynajmniej na jakiś czas. Jak powiedział francuskiemu dziennikowi "Politico", zarząd nad tą koncepcją nie obradował: "Jako ekonomista uważam taką akademicką dyskusję za ciekawą, jako członek władz EBC jestem jednak sceptyczny", powiedział Coeure.
Żadna niespodzianka: Hans-Werner Sinn, szef mającego siedzibę w Monachium Instytutu Badań nad Gospodarką Ifo, także odrzucił taki pomysł. Jego zdaniem, nie będzie to wystarczający bodziec dla ekonomii.
rtr, Huffington Post / Dagmara Jakubczak