27 lat po zjednoczeniu Niemiec: radykalizacja i rozłam
6 września 2017Także 27 lat po zjednoczeniu Niemiec wciąż jeszcze występują duże różnice między zachodnimi i wschodnimi niemieckimi krajami związkowymi. Rząd RFN zaniepokojony jest powolnym gospodarczym rozwojem w wielu regionach wschodnich Niemiec.
„Akurat w najsłabszych regionach, w których ludzie czują się przegranymi globalizacji, mogą powstawać społeczne podziały prowadzące do radykalnych postaw”, napisała w raporcie o stanie zjednoczenia Niemiec pełnomocniczka rządu ds. wschodnich Niemiec Iris Gleicke (SPD).
Brak dużych przedsiębiorstw
Co prawda generalnie siła gospodarki w ubiegłych latach we wschodnich i zachodnich Niemczech dalej się do siebie zbliżały, lecz różnica w roku 2016 wynosiła wciąż jeszcze 27 proc. Wyłączywszy Berlin, różnica ta wynosi nawet 32 proc. Tempo zbliżenia poziomów gospodarki w obu częściach Niemiec znacznie się spowolniło w okresie ostatnich 15 lat, stwierdza się w raporcie, który przyjęty został w środę (6.09.2017) przez gabinet rządowy.
Jako przyczynę podaje się to, że we wschodnich Niemczech nie ma żadnych wielkich przedsiębiorstw. Nie ma ani jednego wschodnioniemieckiego przedsiębiorstwa, które notowane byłoby w indeksie giełdowym DAX 30. Tylko nieliczne duże firmy mają swoje centrale na wschodzie Niemiec. Możliwości wielu przedsiębiorstw są ograniczone, ponieważ są one tylko częścią zachodnioniemieckich koncernów. Struktura składająca się z drobnych firm i brak central koncernów we wschodnich Niemczech oznacza także niższy poziom eksportu i mniejszą aktywność na polu badań naukowych i innowacji w prywatnej gospodarce.
Zmiany demograficzne regionów słabych strukturalnie
Rząd Niemiec obawia się, że globalizacja i przemiany demograficzne zaostrzą jeszcze bardziej regionalne różnice. Z globalizacji korzystają przede wszystkim regiony silne strukturalnie z nowoczesnymi sektorem przemysłowym i usługowym, także we wschodnich Niemczech. Lecz przemiany demograficzne dotykają najbardziej i tak już słabe strukturalnie regiony – stwierdza się w raporcie. Spadająca liczba ludności, a szczególnie zmniejszająca się liczba osób czynnych zawodowo i starzenie się tej grupy społeczeństwa zmniejsza tam potencjał wzrostu gospodarczego.
Do roku 2030 we wschodnich krajach związkowych następować będzie silne kurczenie się grupy osób w wieku produkcyjnym (od 20 do 65 lat). Wtedy tylko mniej więcej co druga osoba zaliczać będzie się do tej grupy. W tym samym okresie udziału osób w wieku 65+ zwiększy się z dziś 24 proc. do prawie 32 proc. Na pozostałym obszarze RFN odsetek ludzi starszych będzie wzrastał dużo wolniej i dopiero około roku 2060 osiągnie poziom wschodnich Niemiec.
Jak w raporcie zaznacza pełnomocniczka rządu RFN ds. wschodnich Niemiec Iris Gleicke, proces starzenia się społeczeństwa we wschodnich Niemczech będzie postępował znacznie szybciej niż w zachodnich Niemczech.
W latach 1990-2015 liczba ludności we wschodnich landach spadła o prawie 15 proc. - z 14,8 do 12,6 mln. Największy odpływ ludności odnotowała Saksonia Anhalt: 22 proc. W zachodnich Niemczech w tym samym czasie liczba ludności wzrosła o 7 proc., podobnie było w Berlinie. Liczba ludności na wschodzie będzie dalej się kurczyć, bo mimo napływu imigrantów nie można liczyć na zwrot tej demograficznej tendencji.
Do roku 2030 ludność wschodnich Niemiec zmniejszy się o dalsze 800 tys. osób, tzn. o 7 proc. Dla zachodnich Niemiec przewiduje się jednocześnie wzrost liczby ludności o około jeden milion, czyli o 2 proc. Miasta-kraje związkowe Berlin, Hamburg i Brema muszą liczyć się ze znacznym wzrostem ludności na poziomie 9 proc.
Ksenofobia i ekstremizm
W tegorocznym raporcie nie rozważa się dogłębnie problemu ksenofobii we wschodnich Niemczech. Już w ubiegłych latach rząd Niemiec w swoim dorocznym raporcie wyrażał zaniepokojenie z powodu wzrostu liczby czynów karalnych o podłożu ksenofobicznym i skrajnie prawicowym. Wskazywano na niebezpieczeństwo, że akurat w regionach, dla których ze względu na rozwój demograficzny byłoby to szczególnie wskazane, imigranci nie mogą liczyć na przychylne przyjęcie.
W ubiegłym roku stwierdzenie to wywołało żywą debatę przede wszystkim we wschodnich niemieckich landach. Pełnomocniczka rządu pisała wtedy o prawicowym ekstremizmie jako poważnym zagrożeniu dla społecznego i ekonomicznego rozwoju nowych landów.
dpa, rtr / Małgorzata Matzke