Minister tłumaczy się z afery z dronami
5 czerwca 2013De Maiziere (CDU) nie ma sobie nic do zarzucenia w związku z niefortunną inwestycją ministerstwa obrony zapoczątkowaną jeszcze przez rządzącą koalicję SPD i Zielonych. Minister wycofał się niedawno z projektu bezzałogowego samolotu Euro Hawk. Jak tłumaczył, zażegnał jeszcze gorszym następstwom. Dodał też, że w przyszłości będzie dokładniej informowany o programach zbrojeniowych. Thomas de Maiziere powiedział też, że zastrzega sobie prawo wyciągnięcia konsekwencji personalnych w ministerstwie i zleci sprawdzenie odpowiedzialności odszkodowawczej za poważne zaniechania w umowach podpisanych w 2011.
De Maiziere zarzuca dwóm sekretarzom stanu w resorcie obrony Stephane Beemelmansowi i Ruedigerowi Wolfowi „złą politykę informacyjną“ ws. afery z wyposażeniem Bundeswehry w maszyny rozpoznawcze typu Euro Hawk. W pisemnym raporcie, o którego treści de Maiziere poinformował na zamkniętym posiedzeniu parlamentarną komisję obrony, minister oświadczył, że "zawiódł monitoring projektu". Przyznał też, że był za mało informowany o jego realizacji Na konferencji prasowej wskazał na "złą tradycję" w ministerstwie obrony, „oszczędzania szefowi resortu nieprzyjemnych spraw“. Dlatego zamierza, jak powiedział, zmnienić sposób myślenia w MON.
Minister zapowiedział, że zanim zostaną wyciągnięte konsekwencje personalne, najpierw eksperci dokończą prace mające na celu wyjaśnienie przyczyn niepowodzenia projektu Euro Hawk.
Konsekwencje personalne?
O planach przerwania realizacji projektu de Maizaire został poinformowany dopiero 13. Maja. – Przed tym terminem nie było żadnej adresowanej do ministra informacji na piśmie o problemach z uzyskaniem zezwolenia na loty w europejskiej przestrzeni powietrznej czy wogóle o jakichkolwiek problemach – stwierdził de Maiziere. Jak zaznaczył, o problemach związanych z uzyskaniem zezwolenia na loty dowiedział się wprawdzie już 1 marca 2012. Lecz, wtedy wyjaśniono mu, że są to problemy przejściowe, które da się rozwiązać. – Podejmowanie decyzji o zakupie sprzętu wojskowego odbywa się w ministerstwie obrony od dziesięcioleci tradycyjnie na poziomie sekretarzy stanu. Niemniej jednak to nie działa – zauważył szef niemieckiego MON.
W środę de Maiziere musiał się także tłumaczyć przed komisją budżetową Bundestagu. Tam pytano go, dlaczego Bundeswehra wydała na projekt więcej niż pół miliarda euro, a drony Euro Hawk nie wzniosą się w powietrze. Członkowie komisji z opozycyjnej SPD żądają ustąpienia ministra, zaś rzecznicy ds. obrony klubów parlamentarnych FDP i CDU/CSU wzięli de Maizairem w obronę.
Ciężkie zarzuty wobec MON
De Maiziere podjął decyzję o wycofaniu się z projektu w połowie maja po wystąpieniu poważnych problemów z uzyskaniem zezwolenia na loty w europejskiej przestrzeni powietrznej i pojawieniu się zagrożenia eksplozji kosztów. Opozycja polityczna zarzuca mu zbyt długie odwlekanie decyzji, w skutek czego zostało sprzeniewieżonych 500 do 600 milionów euro z pieniędzy podatników.
Federalny Trybunał Obrachunkowy wysunął w ub. wtorek (4.06) ciężkie zarzuty przeciwko ministerstwu, lecz dotyczą one tylko częściowo okresu po przejęciu teki ministra obrony przez Thomasa de Maiziera. W raporcie komisji bużetowej Bundestagu kontrolerzy wyrzucają niemieckiemu MON, że niedoceniono problemów, jakie pojawiły się już w marcu 2011 roku w związku z projektem. Także po tym okresie nie poinformowano do początku roku 2012 szefostwa resortu o pojawiających się zagrożeniach dla projektu Euro Hawk. Kontrolerzy mają jednak całkowite zrozumienie dla ministerstwa, że nie wycofano się natychmiast z projektu.
DW, AFPD, DPA /Barbara Cöllen