Alarm: wysokie czynsze powodem ubożenia ludzi
23 lipca 2013Jak zauważa Münchner Merkur "coraz więcej rodzin o niskich dochodach w największych aglomeracjach w Niemczech żyje na poziomie osób pobierających najniższy zasiłek socjalny tzw. Hartz IV. To zatrważający wynik sondażu, który jednak nie powinien nikogo zaskakiwać, a zwłaszcza polityków, którzy od lat konsekwentnie ignorują postępujące ubożenie społeczeństwa".
I dalej - "Milcząca większość Niemców nie buntuje się i nie protestuje. I dlatego ich problemy z lawinowo rosnącymi kosztami wynajmu mieszkań pozostają niezauważone".
Myśl tę rozwija Kölner Stadt-Anzeiger:
"Nasi politycy uważają najwidoczniej, że gwałtowny wzrost czynszów da się opanować, albo przynajmniej załagodzić wprowadzeniem tzw. hamulca wysokości czynszu.Takie rozwiązanie kryje w sobie jednak pewne niebezpieczeństwo, może bowiem okazać się, że inwestorzy przestaną budować nowe domy czynszowe, co automatycznie pociągnie za sobą wzrost opłat za wynajem lokali. Trzeba zatem wyznaczać nowe obszary pod zabudowę i wspierać program budowy tanich mieszkań socjalnych oraz spółdzielni mieszkaniowych. Mieszkanie w Niemczech nie może być luksusem, na który nie stać przeciętnego obywatela".
Zdaniem stołecznej Die Welt: "Przeciętna rodzina zmuszona jest wydać przeszło 51 procent dochodów na podatki. Dochodzą do nich takie koszta dodatkowe, jak opłata za sfinansowanie zmian w polityce energetycznej w kraju i wiele innych, podobnych pomysłów wyciągania ludziom pieniędzy z kieszeni. A państwo zarabia dodatkowo na każdej, nawet najdrobniejszej pożyczce. Kiedy rosną ceny nieruchomości radują się maklerzy i notariusze, a także ministrowie finansów krajów związkowych, którzy ostatnio rywalizują ze sobą w podnoszeniu do 5 procent podatku od nabycia nieruchomości. Być może wkrótce doczekają się nowego podatku od transakcji finansowych, a jeśli tak, to lwią jego część zapłacą obywatele, bo banki i kasy oszczędnościowe i tak przerzucą go na barki swoich klientów".
Westfälische Nachrichten zwraca uwagę, że:
"Wpływy z podatków wciąż rosną, co jest prawdziwym błogosławieństwem zarówno dla federacji, jak i uboższych krajów związkowych. Ale te dodatkowe pieniądze powinny wreszcie uciszyć żądania do wprowadzania coraz nowych podatków i opłat. Obciążenie finansowe obywateli jest już wystarczająco wysokie, a federacja i landy mają obowiązek troskliwego i uważnego obchodzenia się z pieniędzmi podatników".
Mannheimer Morgen komentuje:
"Fundacja Bertelsmana oferuje Angeli Merkel i Peerowi Steinbrückowi pouczającąc lekturę. Ponieważ zarówno kanclerz, jak i kandydat na kanclerza umieścili mieszkania po przystępych cenach w dużych miastach stosunkowo wysoko na swoich listach prezentów wyborczych. Wiele jest do zrobienia, skoro w większości niemieckich miast rodzinom z małymi dochodami mimo regularnej pracy coraz mniej zostaje na życie. Kto szczyci się polityką prorodzinną, powinien oferować nieco więcej niż tylko zasiłki opiekuńcze i ulgi podatkowe dla małżeństw. Trzeba mieć na uwadze także czynsze w wielkich miastach".
Aleksandra Jarecka
red.odp.: Małgorzata Matzke