Angela Merkel bohaterką komiksu
2 lipca 200927 września 2009 roku; dzień wyborów do Bundestagu: w jednym z barów w centrum Berlina spotkali się Gerhard Schroeder z Edmundem Stoiberem. Na pierwszą prognozę jeszcze za wcześnie. Obaj politycy prowadzą przy drinkach gorącą dyskusję na temat "jak mogło do tego dojść?". Według eks-kanclerza i eks-kandydata na kanclerza świat stanął na głowie. Kariera Angeli Merkel i przejęcie przez nią władzy jest dla obu panów po czterech latach czarno-czerwonej koalicji zagadką. Pora na retrospektywę.
Lekka ironia
Tak zaczyna się historia, którą napisali i narysowali Miriam Hollstein i Heiko Sakurai. To niewiarygodna wprost biografia zupełnie nieznanej wschodnioniemieckiej doktor fizyki, której udało się w niesłychanie krótkim czasie objąć urząd kanclerza. Na uwagę zasługuje fakt, że na ten temat nie powstała ani pękata, poprawna politycznie książka, ani pamflet, tylko nieco ironiczny komiks, który nawet w ekscytujących czasach kampanii wyborczej może stać się przyjemną rozrywką.
Sfinks o nazwisku Merkel
Autorski tandem przez cały rok zbierał materiały na temat Angeli Merkel. Mimo, że Heiko Sakurai nie zna pani kanclerz osobiście, jest ona dlań już czymś w rodzaju starej znajomej. "W mojej pracy karykaturzysty i tak mam z nią na co dzień do czynienia. Krótko mówiąc już od dłuższego czasu wzbogaca mój repertuar." Mimo, że niezwykła biografia Angeli Merkel, jej mądrość polityczna i siła przebicia fascynują Sakurai to sama pani Merkel wciąż pozostaje dlań zagadką. "Ostatecznie jej nie rozgryźliśmy". Często robi zagadkowe miny. "Widać, że niechętnie pozwala sobie zaglądać w karty". Dlatego też Merkel autorstwa Sakurai ma w sobie coś ze sfinksa. Powszechnie uważa się, że potrafi sprytnie wymanewrować rywali i przeciwników politycznych.
Wywodzić w pole i wodzić za nos
"Miss Tschörmänie" otoczona jest personelem politycznym działającym na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat - niektórzy zniknęli już z pola widzenia, inni są nadal aktywni. Dla większości ta nieznajoma z Niemiec Wschodnich była wyzwaniem, ba - prowokacją. Z komiksu dowiadujemy się, jak się dezinformuje, intryguje, zwodzi i rządzi. Ta "pupilka Kohla", jak ją kiedyś uszczypliwie nazywano, przerosła wszystkich o głowę.
Nadgryzieni zębem czasu
Pozostały czołowy personel polityczny w Berlinie jakoś nie uskrzydla fantazji rysownika. Czy ciąg dalszy nastąpi? Sakurai mówi, że w tej materii nic mu nie przychodzi do głowy. Na razie współautorka Miriam Hollstein i on mają inne troski na głowie. Przede wszystkim marzą, by Angela Merkel przeczytała ich komiks. Może na urlopie? W końcu i pani kanclerz potrzebuje wakacyjnej lektury!
Zakończenie otwarte
Wieczór wyborczy, godzina 18,00. Pora na pierwsze prognozy. Gerhard Schroeder i Edmund Stoiber mają już trochę w czubie i dlatego nie od razu udaje im się włączyć telewizor. Jako najsilniejsza partia ...wyłania się .... informuje prezenter... i w tym momencie pojawia się Merkel na chmurce: "Chłopcy, jesteście przeszłością, natomiast ja już jestem historią. Tak kończy się pierwszy komiks o pani kanclerz. Zakończenie otwarte: "w końcu jesteśmy kronikarzami, a nie prorokami" usprawiedliwia się Heiko Sakurai.
C. Rabitz/me/pa