1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Apel do Bundestagu ws. upamiętnienia polskich ofiar wojny

2 września 2020

Jeszcze we wrześniu niemiecki parlament może przyjąć uchwałę o stworzeniu miejsca pamięci o ofiarach niemieckiej okupacji w Polsce i innych częściach Europy.

https://p.dw.com/p/3htD9
Premier Brandenburgii i koordynator rządu RFN ds. Współpracy z Polską Dietmar Woidke
Premier Brandenburgii i koordynator rządu RFN ds. Współpracy z Polską Dietmar WoidkeZdjęcie: DW/A. Widzyk

O rychłą decyzję niemieckiego Bundestagu dotyczącą stworzenia w Berlinie miejsca pamięci, poświęconego polskim ofiarom wojny i okupacji zaapelowali uczestnicy uroczystości, która odbyła się w stolicy Niemiec w 81. rocznicę hitlerowskiej napaści na Polskę 1 września 1939 roku. 

– Jestem głęboko przekonany, że potrzebujemy tego miejsca pamięci tutaj, w Berlinie, także dla przyszłości naszych narodów. Miejsca, które przekaże następnym pokoleniom to, czego musieliśmy się nauczyć z bolesnej historii – powiedział podczas obchodów premier Brandenburgii i koordynator rządu RFN ds. Współpracy z Polską Dietmar Woidke. 

Jak mówił, między Polską a Niemcami panuje dziś „cud normalności”, który „opiera się na tym, że Polacy wybaczyli nam, Niemcom, ale nie zapomnieli”. Aby ten cud przetrwał, trzeba zastanowić się, jak „nauczyć przyszłe pokolenia, co wydarzyło się 81 lat temu, co wyrządziły prawicowy ekstremizm i narodowy socjalizm i jakie znaczenie mają wolność, demokracja i prawa człowieka” – dodał Woidke, obiecując starania o finalizację projektu upamiętnienia polskich ofiar wojny.

Spór historyków i polityków

Skromna uroczystość, zorganizowana w poniedziałek wieczorem z inicjatywy Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (DPI) w Darmstadt, odbyła się na placu Askańskim w Berlinie, przy ruinie dworca Anhalter, skąd w czasie II wojny światowej wyruszały transporty ludności żydowskiej do gett i obozów koncentracyjnych. To właśnie plac Askański zaproponowano pierwotnie na lokalizację pomnika polskich ofiar wojny i okupacji. Pomysłodawcą wzniesienia takiego pomnika był architekt Florian Mausbach, a jego inicjatywę wsparła w 2017 roku grupa znanych polityków i historyków, a także Niemiecki Instytut Spraw Polskich. Propozycja ta wywołała jednak spór wśród niemieckich historyków. Część skrytykowała tę ideę jako próbę „nacjonalizacji” pamięci i zaproponowała stworzenie centrum dokumentacji i upamiętnienia wszystkich ofiar niemieckiej polityki okupacyjnej w Europie. Obie koncepcje ścierają się także w Bundestagu, który ma podjąć polityczną decyzję o utworzeniu miejsca pamięci. 

Na rozpatrywanym pierwotnie na lokalizację miejsca pamięci Placu Askańskim, zaprojektowano już muzeum uchodźstwa
Na rozpatrywanym pierwotnie na lokalizację miejsca pamięci Placu Askańskim, zaprojektowano już muzeum uchodźstwaZdjęcie: DW/W. Szymański

Aby zakończyć spór, w czerwcu br. Niemiecki Instytut Spraw Polskich oraz Fundacja Pomnika Pomordowanych Żydów Europy zaproponowały kompromisowe rozwiązanie: utworzenie „Placu 1 września 1939 roku” z pomnikiem, jako upamiętnienie niemieckiej napaści na Polskę wraz z centrum dokumentacji i informacji o niemieckiej polityce okupacyjnej w całej Europie. 

„Piłka po stronie Bundestagu”

W poniedziałek dyrektor DPI Peter Oliver Loew nie krył zniecierpliwienia przeciągającą się dyskusją. – Minęły trzy lata i ciągle nie ma pomnika. Wciąż niemiecka pamięć o wojnie skierowana jest do wewnątrz, do własnego społeczeństwa – mówił Loew, przypominając, że w przyszłym roku przy placu Askańskim powstać ma wystawa o ucieczce i wypędzeniu Niemców, a za kilka lat muzeum uchodźstwa.

Kto w Niemczech wie, co w imieniu Niemiec zniszczono w Polsce, co zrabowano, zrujnowano, eksterminowano? Kto był prześladowany, upokorzony, zniewolony, zraniony czy zamordowany? Kto zdaje sobie sprawę z tego, jak szalona antypolska propaganda nazistów z tygodni przed 1 września 1939 roku do dziś wpływa na niemieckie wyobrażenie? I kto w Niemczech jest świadomy tego, co niemieckie zbrodnie w Polsce do dziś znaczą dla polskiego społeczeństwa? – mówił Loew.

Jak podkreślił, w tej chwili „piłka jest po stronie Bundestagu”. – Czas ucieka, oczekiwania są duże, potrzeba ogromna. Dlatego mam nadzieję, że za rok, 1 września 2021 roku będziemy już wiedzieć, że to puste miejsce w niemieckiej pamięci zostanie zapełnione i w jaki sposób – dodał. 

Prezes DPI i była przewodnicząca Bundestagu Rita Suessmuth: sprawy w Bundestagu „są na dobrej drodze”
Prezes DPI i była przewodnicząca Bundestagu Rita Suessmuth: sprawy w Bundestagu „są na dobrej drodze”Zdjęcie: DW/A. Widzyk

Plac Askański już zajęty

Polski ambasador w Berlinie Andrzej Przyłębski ocenił, że kompromisowa propozycja upamiętnienia ofiar niemieckiej okupacji w Polsce i innych miejscach Europy nie całkiem zadowoli polską opinię publiczną. – Decyzja zapadnie po debacie w Bundestagu, która, według moich informacji, ma odbyć się za kilka tygodni. Mam nadzieję, że członkowie parlamentu zrozumieją powagę sprawy i narastające rozczarowanie w kraju, który tu reprezentuję – powiedział ambasador, podkreślając, że on sam poparł proponowane kompromisowe rozwiązanie.

Jeśli Bundestag poprze tę propozycję i podejmie uchwałę otwierającą drogę do upamiętnienia w Berlinie ofiar wojny i niemieckiej okupacji w Polsce i innych częściach Europy, to najpewniej konieczne będzie znalezienie nowej lokalizacji miejsca pamięci. W sierpniu zaprezentowano bowiem projekt budowy na Placu Askańskim muzeum uchodźstwa, które powstać ma za kilka lat prywatnej inicjatywy. 

– Najpierw potrzebujemy decyzji, wypełnionej treścią. Potem zdecydujemy o miejscu – powiedziała prezes DPI i była przewodnicząca Bundestagu Rita Suessmuth. Jest ona przekonana, że w proponowanym kompleksie pamięci należy wyeksponować odmienny charakter wojny i okupacji w Polsce. – Nie chodziło o rozpoczęcie II wojny światowej, ale – by zacytować Himmlera – o zgładzenie Polski – podkreśliła. Według Suessmuth sprawy w Bundestagu „są na dobrej drodze”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>