1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

ARD: syryjscy uchodźcy opuszczają Niemcy

Elżbieta Stasik
12 kwietnia 2018

Ponieważ nie mogą sprowadzić swoich rodzin, niektórzy syryjscy uchodźcy wyjeżdżają z Niemiec. Część z nich opłaca nawet przemytników ludzi, by wydostać się z Europy - ustalili dziennikarze ARD.

https://p.dw.com/p/2vu5g
Syryjscy uchodźcy z transparentami demonstrują przeciwko utrudnieniom w sprowadzaniu rodzin (Berlin, 1.02.2018)
Syryjscy uchodźcy protestują przeciwko utrudnieniom w sprowadzaniu rodzin (Berlin, 1.02.2018)Zdjęcie: Imago/Metodi Popow

Coraz więcej syryjskich uchodźców posiadających pozwolenie na pobyt w Niemczech, najwyraźniej opuszcza ten kraj – ustalili dziennikarze I programu niemieckiej telewizji publicznej ARD i wraz z reporterami sieci STRG_F. Wiele osób decyduje się na ten krok ze względu na utrudnione łączenie rodzin.

Część z Syryjczyków wyjeżdża nielegalnie decydując się na ryzykowną trasę przemytniczą do Turcji. Z racji swojego statusu w Niemczech nie mają oni bowiem prawa do otrzymania wizy do Turcji. Często w dotarciu do domu korzystają z usług przemytników ludzi, tych samych, którzy umożliwili im wyjazd do Europy i Niemiec.

„Odwrotna ucieczka”

W sieciach społecznościowych takich jak Facebook istnieją już grupy, w których tysiące Syryjczyków wymieniają się informacjami na temat „odwrotnej ucieczki”. Są tam też informacje na temat przemytników i żądanych przez nich cen. Przeprawa na przykład z Grecji do Turcji przez graniczną rzekę Evros kosztuje około 200 euro.


Danych liczbowych nie ma, trudno więc stwierdzić, czy chodzi o nowy trend, czy marginalne zjawisko. Według Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) w ubiegłym roku około 4 tys. Syryjczyków zarejestrowanych w Niemczech zostało odnotowanych jako osoby o „nieznanym miejscu pobytu". Jak głosi stanowisko BAMF cytowane przez telewizję ARD: „Mogą znajdować się wśród nich także tacy, którzy wyjechali do Turcji”.

Reporterzy zbierali materiały do telewizyjnego magazynu "Panorama" na grecko-tureckiej granicy i towarzyszyli niektórym Syryjczykom w ich drodze do Turcji. Rozmawiali też z przemytnikami ludzi. Jeden z nich przyznał, że codziennie przemyca z powrotem z Europy do Turcji do 50 osób. Są to przede wszystkim syryjscy uchodźcy, posiadający pozwolenie na pobyt w Niemczech. Inny powiedział, że w obecnie przemyca więcej ludzi wracających z Europy niż odwrotnie.

Bułgarsko-tureckie przejście graniczne
Droga powrotna prowadzi przez Turcję, a przedtem Grecję, albo tak jak na zdjęciu – BulgarięZdjęcie: picture-alliance/NurPhoto/H. Rusev

Paradoksalna sytuacja

Przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) w Niemczech Dominik Bartsch powiedział, że słyszał o takich przypadkach, nie jest jednak w stanie ich zakwalifikować. Ale sytuacja jest paradoksalna, jeżeli uchodźcy, którzy pierwotnie korzystali z ryzykownej trasy przemytniczej, żeby przybyć do Niemiec, teraz opuszczają je tą samą drogą. Świadczy to jednak o tym, jak ogromną wartość ma dla tych ludzi rodzina. W ich opinii Niemcy nie sprostali związanym z tym oczekiwaniom.

Bartsch przypomniał, że wielu uchodźców z Syrii, którzy korzystają w Niemczech z ochrony subsydiarnej i z którymi rozmawiał UNHCR, zostało poinformowanych, że od marca 2018 będzie możliwe łączenie rodzin. – Ludzie ci czują się oczywiście zostawieni na lodzie, tym bardziej, że tę informację dostali nawet na piśmie – tłumaczy Dominik Bartsch.

Według zapisu nowej umowy koalicyjnej łączenie rodzin zostało wstrzymane do lipca br. Także po tym terminie sporowadzanie krewnych osób korzystających z ochrony subsydiarnej w RFN ma być możliwe tylko w szczególnie wyjątkowych przypadkach. 

DW / Elżbieta Stasik