Aresztowanie Lipschisa jest dopiero początkiem
7 maja 2013Do sprawy Demianiuka, strażnika z obozu w Sobiborze, pociągnięcie do odpowiedzialności prawnej podejrzanych o zbrodnie nazistowskie wymagało udowodnienia im indywidualnej winy. Sytuację tę zmienił proces Demianiuka skazanego w 2011 roku przez sąd w Monachium na 5 lat pozbawienia wolności za współudział w 20 tys. morderstw. Do jego skazania bawarskiemu sądowi wystarczyło udowodnienie, że „pracując” w obozie koncentracyjnym był częścią machiny zagłady.
Kurt Schrimm, dyrektor Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu wychodzi z założenia, że jeszcze w tym roku pod zarzutem współdziałania w morderstwie stanie przed sądem 50 dalszych byłych strażników obozów zagłady, aktywnych głównie w Auschwitz i Auschwitz-Birkenau.
Czwarty na liście
Jednym z nich jest aresztowany wczoraj w Badenii-Wirtembergii 93-letni Hans Lipschis. Dopiero kilka tygodni temu, na początku kwietnia, Centrum Szymona Wiesenthala w Izraelu wpisało go na czwarte miejsce na liście najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy hitlerowskich.
Według informacji prokuratury w Stuttgarcie wobec Lipschisa istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Od jesieni 1941 do chwili likwidacji obozu zagłady Auschwitz miał aktywnie wspierać zbrodnie dokonywane w obozie. Śledczy wychodzą z założenia, że sam co prawda nie zabijał, ale „swoimi czynami wspierał sprawców”, powiedziała rzeczniczka prokuratury w Stuttgarcie, Claudia Krauth. Prokuratura przygotowuje obecnie akt oskarżenia.
Mimo zaawansowanego wieku stan zdrowia Lipschisa pozwala mu na przebywanie w areszcie, orzekli lekarze. Prokuratura zdecydowała się na jego aresztowanie, istnieje bowiem niebezpieczeństwo ucieczki. „Podejrzany ma związki z zagranicą”, powiedziała Claudia Krauth. „Welt am Sonntag” podaje, że Lipschis ma w USA córkę. W razie wniesienia wobec niego aktu oskarżenia i skazania, 93-latek musi się liczyć z tym, że resztę życia spędzi w więzieniu, co zwiększa ryzyko ucieczki, uzasadniła prokuratura.
Urodzony na Litwie Hans Lipschis, członek SS, był jednym ze strażników obozu. Później pracował jako kucharz. Nie gotował jednak dla więźniów, tylko SS-manów. „Tak, pracowałem jako kucharz, przez cały czas”, powiedział pod koniec kwietnia „Welt am Sonntag”.
W 1956 roku wyemigrował do USA, do Chicago, gdzie według doniesień agencyjnych pracował w firmie „Harmony” produkującej gitary. W 1982 roku został wydalony z USA, ponieważ przemilczał swoją nazistowską przeszłość. Od chwili powrotu do Niemiec w 1983 roku mieszkał w Aalen (Badenia-Wirtembergia).
Pozytywny pierwszy krok
Aresztowanie Lipschisa z zadowoleniem przyjęło Centrum Szymona Wiesenthala w Izraelu. Dyrektor Centrum Efraim Zuroff uznał je za „pierwszy pozytywny krok“, po którym przyjdą następne. – Mamy nadzieję, że będziemy mieli jeszcze do czynienia z całym szeregiem podejmowanych przez niemieckie władze i uwieńczonych sukcesem działań zmierzających do ukarania obsady obozów zagłady – powiedział Zuroff.
Centrala Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu zamknęła w ubiegłym roku dwa ważne postępowania przygotowawcze do wszczęcia śledztwa w dwóch przypadkach. Przekazała je właściwym prokuraturom w Weiden w północnej Bawarii w i w Stuttgarcie. W Stuttgarcie chodziło o aresztowanego właśnie Hansa Lipschisa. Także sprawa przekazana do prokuratury w Bawarii dotyczy byłego strażnika KL Auschwitz podejrzanego o „współudział w zamordowaniu setek tysięcy osób, głównie Żydów”.
(dpa, AFP, die Welt) / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner