Ataki na uchodźców w Niemczech. "Fala przemocy"
19 marca 2016– Od momentu utworzenia Republiki Federalnej Niemiec nie było takiego nawarstwienia ataków na uchodźców – mówi prezes Fundacji im. Amadeu Antonio, Timo Reinfrank. Według statystyk zebranych przez walczącą z prawicowym ekstremizmem fundację oraz organizację Pro Azyl, w 2015 roku dokonano 1 239 ataków na uchodźców i przygotowane dla nich kwatery. W porównaniu z poprzednim rokiem jest to pięciokrotny wzrost – podkreśla Reinfrank. W tym roku fundacja naliczyła 50 podpaleń miejsc zakwaterowania dla uchodźców i 74 akty przemocy wobec cudzoziemców ze sporą liczbą rannych.
Niemiecki wymiar sprawiedliwości postanowił sięgnąć po bardziej ostre środki. – Mamy do czynienia z falą przemocy o podłożu politycznym, która zakłóca pokój społeczny w naszym kraju – powiedział szef niemieckiego Ministerstwa Sprawiedliwości Heiko Maas. – To hańba – zaznaczył na posiedzeniu szefów resortów sprawiedliwości 16 krajów związkowych RFN. – Państwo prawa i wymiar sprawiedliwości muszą na to odpowiedzieć konsekwentnie i stanowczo – powiedział Maas dodając, że jest to „pilnie potrzebne”.
Specjalne wydziały i nagrody
Jednak nie są to puste deklaracje. W dokumencie końcowym z posiedzenia ministrów sprawiedliwości krajów związkowych RFN zawarta jest konkretna koncepcja przyszłych działań. Szef resortu sprawiedlwości miasta-landu Berlina, Thomas Heilmann, podkreśla, że została ona przyjęta jednogłośnie. A takiej jednomyślności w tym gronie już od dawna nie pamięta.
Konkretnie ma powstać więcej wydziałów, które zajmą się skrajnie prawicową przemocą. Zatrudnionych będzie w nich też więcej prokuratorów specjalizujących się w takiego rodzaju przestępstwach. Ponadto uzgodniono, że w śledztwach ws. podpalenia kwater dla cudzoziemców częściej będzie wyznaczana nagroda za schwytanie sprawcy. Konsekwentniej wykonywana będzie też kara pozbawienia wolności.
Ponadto szefowie resortów sprawiedliwości krajów związkowych chcą zacieśnić współpracę między sobą oraz prokuratorem generalnym, a także w większym stopniu wymieniać się informacjami z policją.
Najwyższy priorytet mają dla ministrów kwestie dochodzenia ws. podpaleń. To są najpoważniejsze przestępstwa – podkreślił Maas.
Niemiecki wymiar sprawiedliwości zabiera się też za poprawę mechanizmu zbierania danych a także kwestię zakwalifikowania przestępstw o podłożu skrajnie prawicowym. – Musimy wiedzieć, z jakimi wykroczeniami mamy do czynienia i z jaką ich liczbą, w jakich przypadkach sprawcy muszą zostać znalezieni i ukarani. A potem wyciągniemy wnioski – wyjaśniał szef federalnego ministerstwa sprawiedliwości. Poprawie ma ulec też cała struktura IT, gdyż urzędy pracują na różnych systemach, co utrudnia wymianę danych.
Walka z hejtem w internecie
Szczególną uwagę niemieckie służby bezpieczeństwa poświęcą przestępstwom z nienawiści w Internecie. Od tego tylko krok do przemocy o podłożu skrajnie prawicowych, podkreśla Maas. Jednak ściganie takich przestępstw nie jest łatwe. Angela Kolb-Janssen, szefowa resortu sprawiedliwoścu w rządzie krajowym Saksonii-Anhalt, mówi o „nowych wyzwaniach”. Przestępcy korzystają z programów do anonimizacji, dlatego trudno jest dotrzeć do konkretnych „nienawistnych postów”.
Land Berlin zamierza na mocy ustawy generalnie zobowiązać wszystkich operatorów platform społecznościowych jak Facebook czy WhatsApp, do udzielania informacji o tożsamości domniemanego sprawcy. – Można to porównać do roszczeń o uzyskanie informacji wobec banków – wyjaśnia Heilmann.
Obecnie w celu wystąpienia o udzielenie takiej informacji konieczne jest przedstawienie orzeczenia sądowego, ponieważ większość operatorów nie pochodzi z Niemiec. – To komplikuje całą sprawę i powoduje, że działania są nieskuteczne – mówi Heilmann.
Kary to za mało
Szefowie resortów sprawiedliwości niemieckich krajów związkowych naciskają także na zobowiązanie operatorów do prowadzenia dokumentacji. Zanim zostaną usunięte wpisy kolidujące z prawem lub posty ewidentnie będące czynem przestępczym, musi być pewne, że zostały gdzieś udokumentowane. – Gdyby ich nie było, mielibyśmy problemy ze ściganiem sprawcy – tłumaczy Heilmann. W tym celu przygotowana będzie zmiana ustawy o telewizyjnych usługach nadawczych, co leży w gestii resortu gospodarki. W opinii berlińskiego polityka nie powinno to stanowić problemu. Stosowne działania mając zostać omówione na konferencji ministrów sprawiedlwości krajów związkowych w czerwcu 2016.
Jeśli chodzi o skrajnie prawicową propagandę w sieci, w opinii landowych ministrów sprawiedliwości w tej sprawie powinno aktywnie współpracować społeczeństwo obywatelskie. – Kary to za mało – mówi Heilmann. – Potrzebna jest nadal ostra walka z prawicowym ekstremizmem, ale konieczne jest też zaangażowanie w to społeczeństwa oraz wypracowanie obywatelskich strategii zwalczania tych przestępstw.
Sabine Kinkartz / Barbara Cöllen