Ataki w Sylwestra. Są pierwsze dane o zatrzymanych
4 stycznia 2023Jeden z rzeczników Ministerstwa Obrony powiedział w środę (4.1.23), że w planowanym ogólnokrajowym raporcie sytuacyjnym dotyczącym wydarzeń nocy sylwestrowej „oczywiście będzie uwzględnione również zróżnicowanie według pochodzenia i narodowości podejrzanych”. W ten sposób odniósł się do toczącej się w Niemczech debaty na temat udziału w zamieszkach osób o pochodzeniu migracyjnym. Ponadto w raporcie tym, jak tłumaczył, mają znaleźć się informacje o rodzaju przestępstw i miejscach ich popełnienia.
Rzecznik zaprzeczył zarzutom, jakoby rząd RFN unikał dyskusji o możliwym powiązaniu między nieudaną integracją migrantów a sylwestrowymi atakami. Szefowa resortu obrony Nancy Faeser (SPD) „nie boi się debaty” – powiedział jej rzecznik. – Jeśli chodzi o podejrzanych z pochodzeniem migracyjnym, jasno o tym mówi – zaznaczył. Zaapelował też o szybkie i surowe ukaranie sprawców. – Szczególnie w przypadku podejrzanych, do których w mniejszym stopniu lub w ogóle nie docierają programy integracyjne i edukacyjne, chodzi o ostrą represyjność państwa i szybkie ściganie – tłumaczył.
W noc sylwestrową w stolicy Niemiec doszło do licznych ataków na policjantów, ale też inne służby, jak chociażby straż pożarną. Związki zawodowe policji, ale również politycy chadecji wyrazili przypuszczenie, że pośród atakujących było wielu mężczyzn ze środowisk imigrackich. Alternatywa dla Niemiec (AfD) zarzuciła rządowi, że ten celowo zataja ten fakt.
Rzecznik niemieckiego MON powiedział, że jego resort zestawia obecnie liczby i fakty z poszczególnych landów (do ataków nie doszło jedynie w Berlinie), by otrzymać ogólnokrajowy obraz wydarzeń.
W imieniu rządu RFN głos w środę zabrał też zastępca jego rzecznika Wolfgang Buechner, który przestrzegł przed zbytnim zawężaniem debaty o sylwestrowych wydarzeniach do kwestii migracji. – Sednem debaty, której dotyczą te wydarzenia w Sylwestra, nie jest tzw. tło migracyjne czy promowanie zakazów używania petard – stwierdził. – To, o co chodzi, jest znacznie bardziej zasadnicze: chodzi o atak na państwo prawa.
We wtorek wieczorem (3.1.23) policja ujawniła pierwsze dane dotyczące 145 zatrzymanych osób. Większość z nich, jak podał rzecznik berlińskiej policji, to mężczyźni. Wszystkie zatrzymane osoby po czynnościach policji zostały wypuszczone na wolność. Zgodnie z danymi policji chodzi o osoby 18 narodowości. 45 zatrzymanych ma niemieckie obywatelstwo, 27 afgańskie i 21 syryjskie. Początkowo mowa była o 159 zatrzymanych osobach, czego powodem, jak poinformował rzecznik policji, było podwójne policzenie niektórych osób. Wskazał też, że liczby te należy na razie traktować jako tymczasowe.
Z powodu zamieszek wszczęto łącznie 355 postępowań karnych i administracyjnych o wykroczenia. Trwają dochodzenia chociażby w sprawie naruszenia spokoju, napaści na funkcjonariuszy organów ścigania i ratowników oraz stawiania im oporu, groźnego uszkodzenia ciała i spowodowania eksplozji.
Burmistrz Berlina Franziska Giffey (SPD) chce zorganizować szczyt dotyczący przemocy wśród młodych osób.
(DPA, AFP/ gwo)