Austria nasila kontrole na granicy
20 stycznia 2016Austria chce w ciągu najbliższych trzech do czterech lat przyjąć jeszcze tylko 120 tys. migrantów. Oznaczałoby to rocznie od 30 do 40 tys. wnioskujących o azyl, co odpowiadałoby jednej trzeciej liczby z roku 2015. Według informacji z kręgów rządowych, do porozumienia w tej sprawie doszło w środę (20.01) na spotkaniu koalicji rządowej w Urzędzie Kanclerskim w Wiedniu.
Kwestią sporną jest, czy rozwiązanie to jest zgodne z prawem unijnym oraz zapisem austriackiej konstytucji. Niejasna pozostaje również kwestia praktycznego ograniczenia liczby uchodźców na granicy ze Słowenią. Których z nich należałoby cofnąć? Co się z nimi dalej stanie? „Takim ostatecznym rozwiązaniem mogłoby być to, że każdy kto nielegalnie przekroczy granicę zostanie przewieziony do „Hotspotów” na zewnętrznych granicach Unii i poddany procedurom azylowym oraz dalej przydzielony”, wskazuje wicekanclerz Austrii Reinhold Mitterlehner (ÖVP). Zdaniem kanclerza Wernera Faymanna (SPÖ) ośrodki przyjmowania uchodźców na zewnętrznych granicach UE, ze szczególnym uwzględnieniem Grecji, nie spełniają swojego zadania. Dlatego, twierdzi, trzeba rozwiązać ten problem na poziomie unijnym. „Wszystko inne jest tylko połowicznym rozwiązaniem”, stwierdził szef rządu Austrii.
Więcej kontroli granicznych
Rząd w Wiedniu rozważa zaostrzenie kontroli granicznych by ograniczyć napływ uchodźców. W opinii szefa austriackiej dyplomacji Sebastiana Kurza przywrócenie kontroli granicznych nie oznacza końca świata, wręcz przeciwnie, może stać się „siłą napędową dla europejskiego rozwiązania” kryzysu uchodźczego. Jak powiedział we wtorkowym (19.01) wydaniu magazynu „heute-journal” telewizji ZDF, jeśli wszystkie państwa zaczną określać górną granicę liczby uchodźców oraz zamykać granice, może to doprowadzić do pozytywnego efektu domina, gdyż uchodźcy nie będą mogli dalej podróżować.
Szef austriackiego MSZ stwierdził też, że kraje leżące na tzw. szlaku bałkańskim, w dalszym ciągu nie odczuwają zbyt mocno kryzysu migracyjnego. „Szczególnie dla Grecji sytuacja ta jest wysoce komfortowa”. Grecja w myśl konwencji dublińskiej powinna się zatroszczyć o imigrantów i rozpatrzyć wnioski o azyl. Tymczasem, jak twierdzi Sebastian Kurz, „uchodźców transportuje się jak najszybciej dalej do środkowej Europy”.
Austria nie jest jedynym krajem, który zaostrzy kontrole graniczne. Zrobiły to także: Szwecja, Dania, Niemcy i inne kraje. Nie chodzi jednak o zamknięcie granic, lecz ich okładniejszą kontrolę, co w myśl układu z Schengen jest dopuszczalne tylko wtedy, kiedy zachodzi poważne zagrożenie porządku publicznego.
Yves Pascouau dyrektor mobilności i migracji z Centrum Polityki Europejskiej jest zadowolony, że wszyscy jak dotąd trzymają się tej zasady, informując przedtem KE. – W przypadku, gdyby któreś z państw członkowskich kiedykolwiek zadziałało „z pominięciem zasad z Schengen” byłoby to „równoznaczne z końcem układu”.
Pascouau nie akceptuje jednak krytyki austriackiego ministra spraw zagranicznych Sebastiana Kurza pod adresem Grecji. – Grecja nie zawsze wprawdzie przestrzegała zasad, ale od lat znajduje się pod presją migracji – tłumaczy ekspert. Nie można tej sytuacji określić mianem „komfortowej”. Do tego doszły też problemy natury gospodarczej. Dlatego radzi on, by przyjrzeć się innym krajom znajdującym się na trasie uchodźców prowadzącej z południa Europy. One też nie trzymają się tego, co do nich należy, tj. rejestracji uchodźców i ich wniosków o azyl.
Ponure ostrzeżenia
Unijny ekspert jest przekonany, że „w nadchodzących miesiącach będziemy musieli żyć z wewnętrznymi granicami”. Jeśli wprowadzą je wszystkie państwa, dojdzie do ekonomicznych problemów w UE.”Obecnie są one nieduże, ale będą coraz większe, jeśli kontrole zostaną utrzymane”, stwierdził Yves Pascouau. Natomiast przewodniczący KE Jean-Claude Juncker ostrzegał niedawno, że „kto usunie Schengen, pogrzebie w efekcie końcowym europejski rynek wewnętrzny”.To może doprowadzić do bezrobocia, „nad, którym nie da się więcej zapanować”, „a euro bez Schengen, bez swobody przemieszczania pracobiorców nie ma sensu”.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk wyznaczył Europie termin rozwiązania problemu uchodźców. We wtorek (19.01) powiedział w Parlamencie Europejskim, że „mamy tylko dwa miesiące, by zapanować nad sytuacją”. Jeśli nie, „grozi nam koniec układu z Schengen”.
Christoph Hasselbach / Alexandra Jarecka