1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

B. dowódca NATO w Europie: Rosjanie szanują tylko silnych

Ben Knight
19 lipca 2018

Rosjanie szanują tylko silnych, a w tym momencie nasz sojusz nie jest silny. A także ten prezydent USA nie wygląda na silnego - mówi F.B. Hodges*.

https://p.dw.com/p/31icv
DW Conflict Zone mit Frederick B. Hodges
Generał Frederick B. Hodges Zdjęcie: DW/D. Sünderhauf

DW: Wielu obserwatorów uważa, że spotkanie między prezydentem USA Donaldem Trumpem a rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem przebiegło katastrofalnie i zagraża multilateralnym sojuszom takim jak NATO. Jak Pan to ocenia?

gen. Frederick Benjamin Hodges*: Jestem wstrzemięźliwy jeśli chodzi o nazywanie katastrofą, czegoś, co właśnie się wydarzyło. By uporządkować pewne rzeczy potrzeba czasu. Jednak wszystkie relacje, które dotąd widziałem zmierzają w tym samym kierunku: z wyjątkiem Rosjan wszyscy są niezadowoleni z tego spotkania. Pozytywnym jest przynajmniej to, że nie było zapowiedzi typu: Rosja może robić z Gruzją czy Ukrainą co jej się podoba. Nic nie wskazuje na to, że to spotkanie przebiegło na XVIII-wieczną modłę, kiedy państwa handlowały ze sobą terytoriami. Pomimo to Trump będzie miał w USA wielkie problemy. Bo wielu Republikanów jest oburzonych jego sposobem podejścia do tematu rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory. Nie chciał tego potępić, nie skonfrontował z tym Putina. To niezrozumiałe.

Trump w czasie swojej podróży po Europie ostro skrytykował sojuszników z NATO, powstrzymał się od krytyki Putina. Co mamy o tym wszystkim myśleć?

– Po pierwsze – NATO, nasz wielki sojusz, nie jest doskonały, ale mimo to jest najbardziej efektywnym sojuszem w historii świata. Udało nam się przejść przez trudne fazy, między innymi dlatego, że członkowie Sojuszu wyznają wspólne wartości i mają wspólne interesy. Przy czym nigdy nie było wątpliwości, że USA poczuwają się do swojej odpowiedzialności i przywództwa. Po raz pierwszy w moim życiu amerykański prezydent to podważył – i to najbardziej mnie niepokoi. Novum jest otwarty brak szacunku i odrzucenie naszego najważniejszego sojusznika. To niepokoi wszystkich wojskowych, których znam.

Finnland Helsinki PK Treffen Trump Putin
Mowa ciała: spotkanie Trump-Putin w Helsinkach (16.07.18)Zdjęcie: picture-alliance/Zumapress

Po drugie nie wierzę, że ten prezydent szanuje międzynarodowe sojusze i organizacje. To godne pożałowania, ponieważ dla USA takie sojusze są istotnym elementem naszej strategii bezpieczeństwa. Zadaniem 30 tys. żołnierzy, stacjonujących tutaj w Niemczech, nie jest tylko obrona Niemiec – oni są naszym wkładem do wspólnego bezpieczeństwa. Mówiąc szczerze – Niemcy są naszym najważniejszym sojusznikiem ze względu na możliwości i dojścia, które nam dają. Można powiedzieć też, że Niemcy są naszą najważniejszą placówką zewnętrzną, także we współpracy naszych służb wywiadowczych. W Niemcach widziałem zawsze sojusznika, o którego USA powinni najbardziej dbać. To, że nasz prezydent akurat za przeciwniczkę obrał sobie niemiecką kanclerz uważam za przerażający błąd.

Wielu konserwatywnych polityków w Niemczech popiera żądania Trumpa, by Niemcy podwyższyły swoje wydatki na obronę ... 

– Tak, to prawda, Trump nadał debacie o finansach nowego impulsu. To trzeba przyznać. Ale nie podoba mi się sposób, w który wysuwa te żądania.

Czy Trump zraża do siebie tylko tymi grubiańskimi manierami?

– Nie sądzę, że chodzi tu tylko o styl – to byłoby tylko bagatelizowaniem szkód, których narobił prezydent USA w Sojuszu. Chodzi o brak szacunku do sojuszników. Niemcy robią bardzo wiele dla Sojuszu a także dla wsparcia USA, co nie jest uwzględnione we wkładzie finansowym. Nie podoba mi się, że jest to jedyne kryterium, po które się sięga. W Sojuszu powinno się przeprowadzić bardziej pogłębioną debatę na temat sprawiedliwego podziału ciężarów.

Zimnowojenna retoryka, którą posługuje się NATO, budzi w Niemczech nieufność. Wielu ludzi nie chce konfliktu z Rosją. Czy mówienie o rosyjskim zagrożeniu nie jest przesadą?

– Nie, absolutnie nie. Przez ponad 400 lat Rosja koncentrowała wszystkie swoje siły, by osiągnąć wyznaczone sobie cele. Chodzi o siłę gospodarczą, środki dyplomatyczne i oczywiście też wojsko. Musimy być realistami – Rosja szanuje tylko silnych. Rosja wkroczyła na Ukrainę, do Gruzji, Rosja zagraża państwom bałtyckim i Rosja określa państwa takie jak Rumunia, Dania czy Szwecja mianem "celów nuklearnych". To realne zagrożenie.

Symbolbild Deutschland Bundeswehr Material
Przez wiele lat Niemcy redukowali nakłady na wojskoZdjęcie: picture alliance/dpa/F. Kästle

Oczywiście na granicach nie stoją dywizje rosyjskich czołgów z włączonymi silnikami gotowych do natychmiastowej inwazji. Czegoś takiego się nie spodziewam. Ale Rosjanie byliby w stanie to zrobić. Do tego dochodzą możliwości w zakresie cybertechnologii i dezinformacji. I oczywiście zagrożenie nuklearne. Poza tym my, wszyscy, także USA, przez dłuższy czas redukowaliśmy zbrojenia, ponieważ wydawało nam się, że Rosja może być naszym partnerem. Ostatni amerykański czołg opuścił Niemcy pięć lat temu. Bundeswehra została prawie całkowicie rozbrojona. Teraz, po tym jak Rosja zachowała się tak agresywnie, musimy się wszyscy pośpieszyć, by odzyskać stracone zdolności odstraszania.

Czy pod tym względem spotkanie Putina i Trumpa było niepokojące?

– To, że obaj się spotkali, nie było niczym złym. Im bardziej napięta sytuacja, tym częściej obie strony powinny się spotykać i rozmawiać twarzą w twarz. Po prostu, by nie było nieporozumień. Problem w tym, że tylko bardzo niewielu ludzi rzeczywiście wierzy w to, co mówi prezydent USA. Spotkanie tylko po to, by się spotkać, w niczym nie pomaga, a szczególnie jeśli się nie wie, co chce się osiągnąć i nie wywiera się nacisku na Rosję. Powtarzam jeszcze raz – Rosjanie szanują tylko silnych, a w tym momencie nasz sojusz nie jest silny. A także ten prezydent USA nie wygląda na silnego.

rozmawiał Ben Knight

*Frederick Benjamin Hodges (ur. 1958), "trzygwiazdkowy" generał armii USA, do 2017 roku głównodowodzący wojsk USA w Europie. Służył w Korei, Iraku i Afganistanie. Po przejściu w stan spoczynku ekspert think-tanku Center for European Policy Analysis (CEPA).