Badania: Pandemia pogłębia społeczne nierówności
12 czerwca 2020Szczególnie dotknięte są kobiety – mówi Aline Zucco z Instytutu Gospodarki i Nauk Socjologicznych Fundacji Hansa Boecklera. Już przed pandemią zarabiały one mniej niż mężczyźni – tłumaczy w rozmowie z Deutsche Welle.
Zamknięcie szkół czy przedszkoli w różny sposób dotknęło kobiety i mężczyzn. Gdy wybuchł kryzys, wiele par musiało podjąć decyzję, kto zostanie w domu, aby opiekować się dziećmi.
Ponieważ kobiety zarabiają zazwyczaj mniej niż mężczyźni, decydują często względy ekonomiczne. Z badań przeprowadzonych przez Fundację Boecklera wynika, że w przypadku aktywności zawodowej obojga partnerów, to właśnie kobiety zdecydowanie częściej zostawały w domu z dziećmi. – W ten sposób istniejące różnice jeszcze się pogłębiają – mówi Zucco.
Mało zarabiający w gorszej sytuacji
Podobnego zdania jest Katja Moehring, profesor socjologii na Uniwersytecie Mannheim. Od marca jej zespół przepytuje każdego tygodnia 3,5 tysiąca osób na temat tego, jak pandemia zmieniła ich życie. Badania pokazują, że osoby pracujące w ramach tak zwanego mini-zatrudnienia (Minijob), a także wykonujące usługi dla gospodarstw domowych, są zwalnianie najszybciej. – Szczególnie uderza to w kobiety – mówi w rozmowie z Deutsche Welle.
– Kryzys tego typu rozpala socjalne nierówności – dodaje Anja Piel z zarządu Niemieckiego Zrzeszenia Związków Zawodowych DGB. – Kryzys wyjątkowo mocno dotyka osoby z niskim wynagrodzeniem i niskim wykształceniem – mówi. Jak podkreśla, często nie mogą one pracować zdalnie. Dodatkowo osoby, które już przed pandemią zarabiały niewiele, muszą teraz liczyć się z dalszą obniżką wynagrodzeń – dodaje.
Osoby z wysokimi dochodami zdecydowanie rzadziej musiały w czasie pandemii ograniczać swoją działalność zawodową. Badanie zespołu z Mannheim pokazuje, że 40 procent ludzi z wyższym wykształceniem może przestawić się w pracy na tryb „home office”.
Także migranci zagrożeni
Zrzeszenie DBG nie dysponuje co prawda konkretnymi liczbami, ale Anja Piel jest przekonana, że zwolnienia w większym stopniu dotykają też imigrantów. Jako przykład podaje obcokrajowców, którzy przebywają w Niemczech tylko na zasadzie „pobytu tolerowanego”. Jeśli stracą oni pracę, i szybko nie znajdą nowej, mogą stracić prawo pobytu w Niemczech.
W związku z pandemią niemiecka gospodarka jest też w stanie zaoferować mniej miejsc w ramach kształcenia zawodowego dla uczniów. Cierpią na tym zwłaszcza młodzi ludzie z rodzin imigranckich – mówi Piel. Badania pokazują, że nawet bez pandemii, dużo trudniej jest im dostać się na praktykę.
Anja Piel domaga się, aby niezależnie od pandemii „osuszyć bagno pracy niskopłacowej". Jak mówi, trzeba zwiększyć wynagrodzenia opiekunek i opiekunów, i innych osób mało zarabiających. – Potrzebujemy płac odpornych na biedę – mówi.
Apeluje też o umożliwienie dalszego szkolenia dla osób, którym grozi obecnie bezrobocie, aby mogły się przekwalifikować. Piel pozytywnie ocenia pakiet koniunkturalny przygotowany przez rząd Niemiec, ale uważa, że bezrobocie i tak będzie rosło. To także pogłębi społeczne nierówności – zaznacza.