Badania: Wszystko wskazuje na wzrost liczby dezercji z PI
23 września 2015Badanie przeprowadzone przez londyńskie Międzynarodowe Centrum Badań nad Radykalizacją i Polityczną Przemocą (ICSR) ma pionierski charakter. Po raz pierwszy zbadano nie to, co motywuje młodych ludzi do walki po stronie Państwa Islamskiego (PI) w Syrii i Iraku, lecz dlaczego chcą od tego uciec. To jak dotąd niezbadany fenomen. W badaniach udział wzięło 58 osób, obywateli 17 państw, 9 z nich pochodzi z Europy i Australii. Wszystkie te przypadków dezercji z szeregów bojówek PI są znane opinii publicznej i pochodzą z okresu od stycznia 2014 do sierpnia 2015.
Badacz terroryzmu i dyrektor londyńskiego ICSR Peter Neumann wskazuje w raporcie podsumowującym wyniki badań, na brak pełnej informacji. Dezerterzy z IP nie są zawsze zainteresowani udzielaniem wyczerpujących informacji o tym, jaką rolę odgrywali, co przeżyli. Wiele zatajają.
Powody, które skłoniły mężczyzn i kobiety - sympatyków PI do odwrócenia się od tego terrorystycznego ugrupowania ujawniają cztery motywy dezercji.
Pierwszy to rozczarowanie tym, że bardziej walczyli przeciwko innym islamistom niż przeciwko reżimowi Assada. Drugi to odrażająca przemoc stosowana wobec ludności cywilnej, szczególnie, że chodzi o sunnitów. Trzeci to uświadomienie sobie, że przywódcy Państwa Islamskiego sami nie przestrzegają surowych religijnych praktyk, które narzucają innym. Są opisywani przez uczestników badań jako osoby niesprawiedliwe i skorumpowane. I wreszcie, niektórzy są najwidoczniej też rozczarowani, że nie dotrzymano danych im obietnic o luksusowym życiu i samochodach. Są też znudzeni przydzielanymi im zadaniami. „Wymarzone życie” w kalifacie okazało się życiem mało komfortowym w niedostatku.
Wyniki badań londyńskiego Centrum ICSR ukazują, że wielu bojowników PI, jeśli udała im się ucieczka z surowo strzeżonego kalifatu, jest pozbawionych iluzji. Skłonienie „dezerterów” do rozmów prewencyjnych z młodymi ludźmi, aby powstrzymać niektórych z nich od wyjazdów na dżihad, jest niezwykle trudne, mówi Peter Neumann, ale radzi, żeby właśnie tego spróbować. To oznacza również, że w takich przypadkach, państwo musi zadbać o bezpieczeństwo tych ludzi, aby nie musieli się ukrywać. Jak podkreśla się w raporcie, nie będzie to łatwe, ale pozyskując byłych bojowników PI zyska się możliwość wejrzenia w struktury Państwa Islamskiego, podkreśla Neumann. Badacz terroryzmu mówi, że trudno jest ocenić, ilu zwerbowanych bojowników dżihadu jest obecnie niezadowolonych. Ale wymowna jest sama liczba 58 badanych przypadków; można stwierdzić, że wszystko wskazuje na wzrost liczby dezercji z PI.
Opr. Barbara Cöllen