Belgijski Kościół: Celibat nie powinien być obowiązkowy
25 lutego 2024Reformatorskie pomysły katolickich biskupów z Belgii są zawarte w projekcie dokumentu o pożądanych zmianach w Kościele, który przed tygodniem trafił do konsultacji w diecezjach, a w kwietniu ma być przekazany do Watykanu wraz z zebranymi opiniami. To wkład w zarządzony przez papieża Franciszka synod, który – w ramach „drogi synodalnej” w różnych kościołach krajowych – jest przygotowywany od jesieni 2021 roku. A w październiku tego roku zakończy się trzytygodniowym posiedzeniem synodalnym w Watykanie. Jego wyniki nie będą wiążące dla Franciszka, który jednak postrzega ten synod jako zwieńczenie swego pontyfikatu. I jeśli obecny papież miałby kiedykolwiek wprowadzić zmiany co do celibatu i diakonatu kobiet, to właśnie w wyniku tego synodu.
Belgijscy biskupi wracają do idei wyświęcania „viri probati”, czyli mężczyzn o sprawdzonej wierze, żonatych, w co najmniej średnim wieku, z odchowanymi dziećmi i znanych w swoim środowisku z porządnego życia. Pomysł, by brak księży uzupełniać wyświęcaniem „viri probati”, był dyskutowany na synodzie biskupów w Watykanie w 2005 roku za Benedykta XVI, ale sprawie nie nadano wtedy biegu. Potem zwołany przez Franciszka synod biskupów dla Amazonii w 2019 roku dużą większością (128 do 41) przyjął zapis o wyświęcaniu szanowanych mężczyzn żyjących w „stabilnych rodzinach”, którzy mają za sobą „owocną posługę diakonatu”. Ale choć chodziło wówczas o wyświęcanie „viri probati” tylko dla regionu Amazonii, to Franciszek nie podjął tego pomysłu.
Bez uniwersalnych rozwiązań
Również belgijscy biskupi, wzywając do „konkretnej decentralizacji” niektórych spornych kwestii w Kościele, nie proponują rozwiązań uniwersalnych. – Święcenia kapłańskie dla „viri probati” nie powinny być ani powszechnie obowiązkowe, ani zabronione – piszą w swym projekcie belgijskiego dokumentu synodalnego. Ksiądz Tommy Scholtes, rzecznik episkopatu, podkreślał w belgijskiej TV, że biskupom „nie chodzi o to, by celibat przestał istnieć, bo bycie wyświęconym w celibacie ma sens”.
Kościół w pierwszych wiekach miał żonatych księży i biskupów, ale ideałem (w wielu regionach zupełnie zapomnianym) była wówczas rezygnacja z pożycia małżeńskiego po święceniach. Na Wschodzie około VII w. zaczęła się wykształcać zmodyfikowana tradycja, czyli zwykłe życie rodzinne dla księży i zastrzeżenie biskupstwa dla bezżennych. Natomiast na Zachodzie modyfikacje poszły w radykalniejszą stronę – obowiązkowy celibat dla wszystkich wyświęcanych.
Jednak obecnie w Kościele katolickim około jednego procentu księży ma żony i dzieci z legalnych małżeństw. Czasem protestanccy pastorzy, którzy przyjmują katolicyzm, bywają wyświęcani na księży pomimo żon i dzieci. Ale przede wszystkim chodzi o księży z obrządków wschodnich (np. ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego), które w minionych wiekach odłączały się od prawosławia, by zawrzeć unię z papiestwem w Rzymie. W tych obrządkach wschodnich – podobnie jak we współczesnym prawosławiu – ożenić się można tylko zanim zostanie się księdzem (ślub po święceniach jest zabroniony), a biskupi są dobierani wyłącznie spośród bezżennych księży. Lokalny biskup Brukseli wraz z patriarchą Bagdadu w tym miesiącu wspólnie wyświęcili żonatego mężczyznę (ojca trojga dzieci) na katolickiego księdza obrządku chaldejskiego w stolicy Belgii.
Ponadto belgijscy biskupi chcą diakonatu dla kobiet. – To umożliwiłoby kobietom asystowanie księdzu podczas ceremonii, ale również prowadziłoby to do innych rodzajów ich odpowiedzialności – tłumaczył ksiądz Scholtes.
Katolickie diakonisy?
Gdy diakonat stały (a nie jako stan przejściowy do święceń na księdza) przywrócono w zachodnim Kościele po Soborze Watykańskim II, wybuchły spory o dopuszczaniu kobiet do tej roli, skoro o diakonisie Febie pisze św. Paweł w Liście do Rzymian. Dla katolickich teologów kluczowe jest pytanie, czy w starożytnych diakonisach należy widzieć odpowiedniczki współczesnych diakonów, czy też były raczej – na co pozwala dosłowne tłumaczenie słowa „diakonos” – posługującymi Kościołowi „zwykłymi” współpracowniczkami biskupów. A jeszcze bardziej chodzi o obawy, że wyświęcanie diakonis wzmocniłoby presję na oficjalne otwarcie przez Watykan dyskusji o możliwości święceń kobiet na księży.
Synod dla Amazonii zalecił w 2019 roku prace teologów, którzy mieliby wypracować rekomendacje co do możliwości wyświęcania kobiet na diakonów. Ten problem studiowano w Watykanie już pod okiem ówczesnego szefa kongregacji nauki wiary kardynała Josepha Ratzingera (późniejszego papieża Benedykta XVI), ale bez ostatecznych rozstrzygnięć.
Błogosławienie par gejów
Watykańska deklaracja „Fiducia Supplicans” z grudnia 2023 roku, która zezwala na udzielanie błogosławieństwa par jednopłciowym, wywołała takie kontrowersje, że papież Franciszek już kilkukrotnie tłumaczył czy raczej osłabiał jej wymowę. – Kiedy para przychodzi i prosi o błogosławieństwo, takie błogosławieństwo nie jest błogosławieństwem związku, ale po prostu osób, które o nie poprosiły. Nie związku, tylko osób – podkreślał papież przed kilku tygodniami. Takie błogosławieństwa, jak podkreśla Watykan, nie powinny być dawane w „kontekście liturgicznym”. Tymczasem kardynał Jozef De Kesel wraz z innymi biskupami niderlandzkojęzycznej części Belgii ostatniej jesieni opracowali liturgię błogosławieństwa dla par tej samej płci.
Dokument flamandzkich biskupów zawiera opis ceremonii z modlitwami, czytaniami z Pisma Świętego oraz wskazówkami, by pary jednopłciowe mogły publicznie w kościele ogłaszać przed Bogiem, że są sobie oddani. „Taki związek, choć nie jest małżeństwem kościelnym, może być źródłem pokoju i wspólnego szczęścia dla zaangażowanych w niego osób” – głosi ten dokument obowiązujący we flandryjskiej części kościoła w Belgii.
Obecnie połowa mieszkańców Belgii uważa się za katolików, a ponadto 8,9 proc. mieszkańców tego – liczącego 11,7 mln ludzi – kraju uczestniczy co najmniej raz w miesiącu w nabożeństwie katolickim. To szacunki sporządzone przez socjologa Wima Vandewiele z uniwersytetu w Leuven na użytek „Dorocznego Raportu Kościoła Katolickiego w Belgii” z 2023 roku.