Berlin: Klimatyczni aktywiści paraliżują pracę policji
12 listopada 2022Od początku roku w stolicy Niemiec aktywiści klimatyczni z grupy „Ostatnie pokolenie” masowo blokują ulice, by w ten sposób wymusić na władzach działania ratujące klimat. Najczęstszym środkiem protestu jest przyklejanie się do jezdni za pomocą kleju szybkoschnącego. Akcje paraliżują ruch uliczny w mieście, a także – jak przyznała Barbara Slowik, komendantka stołecznej policji w „Welt am Sonntag” – pracę policji.
Jak informuje Slowik, z powodu dodatkowego obciążenia pracą policja musiała inne zadania przełożyć w czasie lub ograniczyć. Szczególnie dotknęło to nadzór nad ruchem drogowym, a także zwalczanie przestępczości, w tym tej, za którą stoją rodzinne klany. Ucierpiała również realizacja nakazów przeszukania i aresztowania.
Według szefowej berlińskiej policji od początku roku funkcjonariusze przepracowali w związku z protestami klimatycznymi łącznie ponad 130 tysięcy godzin. Barbara Slowik zaapelowała o przywrócenie w Berlinie możliwości przynajmniej czterodniowego aresztu prewencyjnego. W 2021 roku stolica Niemiec zmieniła bowiem prawo i obecnie zatrzymana osoba musi opuścić areszt najpóźniej do końca następnego dnia po zatrzymaniu.
Zbyt krótki areszt
Dla porównania, w Bawarii areszt prewencyjny może być zarządzony na okres do jednego miesiąca, z możliwością przedłużenia do dwóch miesięcy. „Nie musi być tak jak w Bawarii, ale Berlin do 2021 roku również przewidywał cztery dni aresztu w ramach zapobiegania zagrożeniom. To by nam już pomogło” – powiedziała Slowik w „Welt am Sonntag”.
Od rozpoczęcia fali protestów w 2022 roku policja zbadała już 576 spraw i przekazała je do prokuratury. W sumie w związku z protestami klimatycznymi w Berlinie wszczęto prawie 2 tysiące postępowań karnych. Według funkcjonariuszy trzon grupy protestujących liczy 400 osób.
Szefowa berlińskiej policji skrytykowała także polityków za solidaryzowanie się z aktywistami „Ostatniego pokolenia”. Chodzi m.in. o burmistrz dzielnicy Friedrichshain-Kreuzberg, Clarę Hermann (Zieloni), która w czerwcu odwiedziła jedną z ulicznych blokad i zasygnalizowała swoje poparcie dla akcji. Barbara Slowik przyznała, że „trudno jej solidaryzować się z przestępcami, a w demokracji istnieją inne sposoby wyrażania protestu” – czytamy.
Ratownicy utknęli w korku
W ostatnim tygodniu w Berlinie zapadł wyrok sądu rejonowego, zgodnie z którym jeden z protestujących nie został ukarany. Sędzia odmówił nałożenia na oskarżonego kary pieniężnej. „Mam wielką nadzieję, że inni sędziowie wydadzą inne orzeczenia. Gdyby takie działania pozostawały w zasadzie bezkarne, nie byłoby to zgodne z moim rozumieniem rządów prawa i demokracji – powiedziała szefowa policji gazecie.
Klimatyczni aktywiści blokujący drogi znaleźli się w ostatnim czasie w ogniu krytyki po tym, jak straż pożarna dotarła z opóźnieniem na miejsce wypadku. Rowerzystka, która została potrącona przez betoniarkę, niedługo później zmarła. Berlińska policja postawiła zarzuty karne dwóm działaczom grupy. Obejmują one m.in. utrudnianie pracy osobom udzielającym pomocy.
(stef)