Berlinale: Szumowska ze Srebrnym Niedźwiedziem
24 lutego 2018Kolejny sukces Małgorzaty Szumowskiej na 68. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Jej najnowszy film „Twarz” dostał Wielką Nagrodę Jury (Grand Prix) i statuetkę Srebrnego Niedźwiedzia. Za najlepszy film festiwalu uznano „Touch me not” rumuńskiej reżyserki Adiny Pintilie, który otrzymał Złotego Niedźwiedzia. Nagroda za najlepszą reżyserię przypadła Wesowi Andersonowi, który pokazał w Berlinie swój film „Isle of Dogs”.
Twarz polskiej prowincji
W „Twarzy” Szumowska bierze pod lupę polską prowincję, jej religijność, konserwatyzm i strach przed „obcym”. Film pokazuje też bezradność części społeczeństwa przygniecionego balastem transformacji i zbyt szybkim skokiem na głęboką wodę kapitalizmu. – Ten film to metafora tego, co dzieje się w Polsce, ale nie tylko. To też film o miłości, kapitalizmie, młodej demokracji – mówiła reżyserka. Głównym bohaterem „Twarzy” jest Jacek (w tej roli Mateusz Kościukiewicz) – prowincjonalny outsider, którego życie na wsi upływa na słuchaniu metalu, pomocy w gospodarstwie, pracy przy budowie gigantycznego pomnika Jezusa (takiego, jaki stoi w Świebodzinie) i wygłupach ze swoją dziewczyną (graną przez Małgorzatę Gorol). Jego mały świat wali się jednak w momencie wypadku, w którym Jacek traci dużą część twarzy. Udany przeszczep przeprowadzony przez polskich lekarzy (to też nawiązanie do prawdziwej historii), czyni go quasi celebrytą. W rodzinnych stronach nawet matka ma jednak problem z akceptacją nowego wyglądu syna. – Czy to jeszcze mój syn, czy ten drugi, dawca – pyta.
Strach przed "innym"
Nie po raz pierwszy Szumowska poświęca dużo miejsca roli Kościoła na prowincji. I nie po raz pierwszy wyłania się z tego obraz dewocji i zabobonu. – Kościół katolicki wciąż ma ogromną siłę w Polsce, wciąż ma wpływ na społeczeństwo, w przeciwieństwie na przykład do Irlandii, gdzie jego władza osłabła – mówiła. Kluczowym tematem filmu wydaje się jednak podejście do inności manifestującej się nie tylko wyglądem, ale też pochodzeniem, religią, przekonaniami. Czyni to film bardzo aktualnym w obliczu dyskusji toczących się w Polsce. – To przypadek, kręciliśmy ten film dwa lata – mówiła reżyserka. Film wejdzie na ekrany polskich kin w kwietniu. Czy wywoła kontrowersje? Szumowska mówi, że się tego nie boi. – Film powinien wywoływać dyskusję, powinien prowokować do dialogu – mówiła. – Ale ten film opowiada o Polsce z czułością, zresztą tak odebrali go też zagraniczni koledzy – dodawała.
To już drugi niedźwiedź Szumowskiej
Szumowska jest dobrze znana w Berlinie. Trzy lata temu jej film „Body/Ciało” został uhonorowany Srebrnym Niedźwiedziem za najlepszą reżyserię. W 2013 roku Polka otrzymała nagrodę Teddy za film "W imię". W 2016 roku Szumowska zasiadała z kolei w międzynarodowym jury. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie nie jest może tak prestiżowy jak festiwale w Cannes czy w Wenecji, ale dzięki swojemu otwarciu na zwykłego widza, a nie tylko na branżowych ekspertów, jest wyjątkowy. Biorąc pod uwagę liczbę widzów, jest to największy festiwal świata. W ubiegłym roku Berlinale ściągnęło do berlińskich kin blisko pół miliona gości.
Wojciech Szymański/ Berlin