Berliner Zeitung: Cierpliwości dla Europy. I dla Polski
16 czerwca 2017„Czasami trzeba zrobić coś niewłaściwego, chociaż wiadomo, że to niesłuszne. Ponieważ właściwego akurat nie ma albo to, co właściwe, odczuwamy jako błąd" – dywaguje felietonistka „Berliner Zeitung” Brigitte Fehrle w komentarzu „Cierpliwości dla Europy!”. Tak właśnie ma się grożenie przez KE Polsce, Węgrom i Czechom za ich odmawianie przyjmowania do siebie uchodźców. „Co jednak groźby te zdziałają? W samej kwestii uchodźców nic” – konstatuje Fehrle – „W już chłodnym stosunku tych krajów do Europy mogą jednak wyrządzić wiele. Wiele szkód”.
Komentatorka wskazuje na prowokującą odpowiedź premier Beaty Szydło na brukselskie groźby – jej kontrowersyjne wystąpienie na rocznicowych obchodach w Miejscu Pamięci Auschwitz. Wielokrotnie cytowana wypowiedź Szydło: „Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby uchronić swoich obywateli” znaczy tyle, co: „Uchodźcy są ryzykiem dla naszego bezpieczeństwa, są równie niebezpieczni jak naziści” – interpretuje Fehrle.
Podzielone i poszukujące
Jak oddaliła się Polska od europejskiego ducha? Jak daleko są od niego Węgry Viktora Orbana? „Daleko, gdyby było to wszystko” – pisze Fehrle. Jednak, jak zaznacza, w Polsce, na Węgrzech, w Czechach ludzie protestują przeciwko polityce rządów i na rzecz Europy. „Kraje te są podzielone. Na swojej krótkiej drodze z socjalistycznej dyktatury do demokracji idą okrężnymi drogami, może popełniają błędy, są poszukującymi” – zauważa komentatorka „Berliner Zeitung”. Jej wniosek: „Bądźmy cierpliwi! Okażmy cierpliwość wobec tych krajów i wobec Europy” – apeluje.
„My, Niemcy, jesteśmy współodpowiedzialni”
Brigitte Fehrle przypomina, że także w latach powstawania Unii Europejskiej podnosiły się sceptyczne głosy. I także dzisiaj sceptycy są we własnym kraju, czyli w Niemczech: Alternatywa dla Niemiec, część partii Lewica, ludzie nastawieni krytycznie do Europy. „My, Niemcy, współtworzyliśmy tę Europę, jesteśmy współodpowiedzialni za jej błędy strukturalne, za biurokrację, za braki w demokracji” – przypomina komentatorka i jak stwierdza dalej: „Wschodni Europejczycy mogą się przyłączyć lub dać sobie spokój. Ale wschodni Europejczycy są Europejczykami i chcą nimi być. Tyle, że najwyraźniej nie pod każdym warunkiem i nie za każdą cenę. Nie bądźmy więc małostkowi”.
Także z Brexitu można się wiele nauczyć. Przede wszystkim tego, że Europejczycy nie są zainteresowani i nie chcą być odpowiedzialni za utracenie któregoś z krajów swojej wspólnoty. Dlatego jak najbardziej musimy się wtrącać, rozmawiać, jakkolwiek trudne byłyby to rozmowy. „Wszystko jest w toku. Jeszcze nie jest na przykład pewne, jak Wielka Brytania wystąpi z UE, czy w ogóle z niej wystąpi” – twierdzi komentatorka.
„Panujący obecnie chaos zawiera w sobie w tym samym stopniu ryzyko co nadzieję. Wielka Brytania pokazuje nam, jak demokratyczni, wybrani przez naród politycy z własnej słabości i dla własnych korzyści są w stanie zrujnować swoje demokracje, zamiast dbać o ich rozkwit. Europa Wschodnia potrzebuje dużo czasu, też oddechu w procesie integracji. Teraz wydaje się wszystko cofać. Ale to jeszcze nic nie znaczy” – konstatuje komentatorka „Berliner Zeitung”.
Opr. Elżbieta Stasik