Białowieża górą w Luksemburgu
20 lutego 2018
Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Białowieży jest spodziewane w marcu. Yves Bot stwierdził we wtorek, że przyjęte w 2016 r. przez Polskę plany w zakresie gospodarki leśnej na obszarach chronionych w Puszczy Białowieskiej (głównie chodzi o wzmożoną wycinkę w celu pozyskania drewna i wywożenie martwych drzew) naruszają reguły dwóch unijnych dyrektyw – siedliskowej i ptasiej. Odrzucił pogląd, że trzeba w taki sposób walczyć z kornikiem drukarzem w rejonach „mających znaczenie dla Wspólnoty” (w ramach programu Natura 2000).
Przeczytaj także: Minister Szyszko: Niemcy też wycinali Puszczę Białowieską
Bez grzywny dla Polski
Komisja Europejska nie wniosła o kary finansowe dla Polski, bo skarga dotyczy orzeczenia ewentualnej sprzeczności planów wycinki Białowieży z przepisami UE. Dopiero jeśli Trybunał potwierdziłby tę sprzeczność w swym werdykcie w marcu, a następnie władze Polski nie podporządkowałby się tej decyzji, to Komisja Europejska będzie mogła wnieść drugą skargę połączoną z wnioskiem o grzywnę dla Polski.
Jednak postępowanie w sprawie Białowieży od kilku miesięcy toczyło się dwiema ścieżkami. Pierwsza to główna skarga Komisji Europejskiej na wycinkę – tej dotyczy wtorkowa opinia rzecznika generalnego. Ale już w lipcu 2017 r. Trybunał nałożył na Polskę – na okres do ogłoszenia werdyktu w tej sprawie - doraźny zakaz wycinki w ramach „środka tymczasowego”. Chodzi o to, by władze nie wyrządziły nieodwracalnych strat w Białowieży, nim Trybunał zdąży wydać wyrok. I kwestia respektowania tego środka tymczasowego to była druga, pełna kontrowersji, „białowieska ścieżka” postępowań przed Trybunałem w Luksemburgu. Polska początkowo odmawiała bowiem podporządkowania się zakazowi, co było pierwszym w dziejach Unii otwartym lekceważeniem „środka tymczasowego”.
Trybunał Sprawiedliwości UE zapowiedział w listopadzie 2017 r., że Polsce - w ramach „drugiej ścieżki” postępowania co do Białowieży - grozi co najmniej 100 tys. euro kary dziennej za łamanie zakazu wycinki w ramach środka tymczasowego (w okresie od końca listopada). Ale Komisja Europejska – jak wynika z nieoficjalnych informacji – dała się przed kilku tygodniami przekonać, że Polska wreszcie wstrzymała wycinkę. I dlatego Bruksela zapewne nie będzie już wnioskować o nałożenie kar dziennych.
Przeczytaj także: „Sme”: UE ma prawo ingerować ws. Puszczy Białowieskiej
Białowieska odwilż Morawieckiego
Za czasów premier Beaty Szydło sprawa Białowieży była – w oczach wielu krajów Unii – kolejnym elementem degradacji praworządności w Polsce nieszanującej nawet decyzji Trybunału w Luksemburgu. I to w sprawach wycinki, które – jak mówili zdumieni zachodni dyplomaci – są nieuwikłane w wewnętrzne walki polityczne o Trybunał Konstytucyjny czy też o zmiany w sądownictwie. A zatem nie powinny tworzyć w Polsce żadnych politycznych problemów z „ustępstwami wobec Brukseli”. To zmieniło się za rządu Mateusza Morawieckiego, dla którego Białowieża jest teraz jednym z najłatwiejszych elementów „odwilży” na linii z Brukselą. Premier wielokrotnie deklarował, że rząd będzie respektować decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE.
Tomasz Bielecki, Bruksela