Biogaz do napędu samochodów
10 marca 2012Ceny benzyny i oleju napędowego wciąż idą w górę. Nic dziwnego, że coraz więcej kierowców decyduje się gaz ziemny, jako paliwo dla swych czterech kółek. Problem polega na tym, że zasoby gazu też się kiedyś wyczerpią. Jedną z możliwych alternatyw jest biogaz, zwany także biometanem, jako paliwo do pojazdów mechanicznych. W Niemczech działa już pierwsza instalacja do produkcji biometanu dla aut.
Z warzywniaka do baku
W Niemczech biogaz, uzyskiwany z przetwarzania resztek jedzenia i odpadów biologicznych, coraz częściej używany jest do ogrzewania budynków oraz produkcji prądu. Naukowcy z Instytutu Fraunhofera w Stuttgarcie poszli dalej i opracowali technologię umożliwiającą produkcję biogazu, nadającego się jako paliwo do samochodów. Od początku roku w Stuttgarcie działa eksperymentalna instalacja, położona w pobliżu największego w mieście warzywniaka, która przerabia na biometan odpady warzyw i owoców oraz niezjedzone resztki żywności z restauracji i stołówek.
Droga z warzywniaka do samochodowego zbiornika paliwa przebiega w dwóch etapach. Najpierw różne mikroorganizmy przerabiają w ciągu kilku dni odpadki na metan. Potem gaz ten jest sprężany i ładowany do butli pod ciśnieniem. W tej postaci nadaje się już do napędu aut jako nowy, alternatywny nośnik energii.
Naturalnie tylko na papierze proces ten przebiega tak prosto. W praktyce bowiem mamy codziennie do czynienia z różnymi odpadkami. Jednego dnia na targu warzywnym zostaje, na przykład, dużo sałaty, a innego jest więcej nadpsutych owoców cytrusowych o zupełnie innej wartości pH. Tymczasem biogaz jako paliwo samochodowe musi mieć zawsze ten sam skład chemiczny. Dlatego posortowane resztki przechowuje się w odrębnych zbiornikach o tej samej wartości pH, po czym w odpowiedniej ilości daje je do dalszej obróbki mikroorganizmom, które mogą "pracować" tylko w jednakowych warunkach.
Nic się nie marnuje
Obok biogazu, będącego głównym produktem eksperymentalnej instalacji w Stuttgarcie, uzyskuje się z niej także cedziny i różne resztki, które też można zagospodarować. Na przykład cedziny, zawierające sporo azotu i fosforu, służą jako karma dla kolonii alg, przerabianych na olej do silników diesla. Inne resztki przetwarza się w odrębnym procesie na metan.
Biogaz uzyskiwany z tej instalacji testuje się obecnie w samochodach doświadczalnych. Chodzi o odpowiedź na pytanie, czy może być on nowym biopaliwem, spełniającym surowe warunki w ruchu. Cały projekt, pod nazwą Etamax, kosztował 6 milionów euro i został sfinansowany przez ministerstwo oświaty i nauki.
Jego największą zaletą jest to, że w odróżnieniu od innych instalacji wytwarzających biopaliwa, w tej nie przerabia się na etanol roślin, które - jak na przykład kukurydza - są pożywieniem dla wielu ludzi w wielu krajach. Odpada zatem zarzut, że samochody pożerają grunty orne i odbierają ludziom chleb, w szerokim tego slowa rozumieniu.
Doświadczalna instalacja w Stuttgrcie może dopomóc w przezwyciężeniu problemu marnowania żywności. Odpady będą zawsze. Chodzi jednak o to, aby było ich jak najmniej, a te, których nie da się uniknąć, zostały w pożyteczny sposób zagospodarowane. Warto w tym miejscu przypomnieć, że tylko w Niemczech każdego roku na wysypiska śmieci trafia do 20 mln ton żywności.
Irene Quaile / Andrzej Pawlak
red. odp.: Andrzej Paprzyca