Brawurowo. Na dmuchanym flamingu przez Ren
16 czerwca 2020Zawiadomienie o brawurowym pływaku postawiło w poniedziałkowy poranek na równe nogi zastęp kilkudziesięciu ratowników w szeregach bońskich strażaków. Przechodnie spacerujący nadreńską promenadą zauważyli mężczyznę, który swobodnie spoczywał na nadmuchiwanym flamingu, niesiony falami Renu. Zrelaksowany śmiałek nie reagował na zawołania, spokojnie płynąc w siną dal, postronni widzowie postanowili więc zaalarmować odpowiednie służby.
Po "intesywnych poszukiwaniach" namierzono pływaka, który tymczasem gładko i bez uszczerbku przepłynął na zabawce z prawego brzegu Renu na przeciwległy.
W akcji ratowania pasażera dmuchanego flaminga wzięło udział blisko 45 strażaków przy wsparciu śmigłowca. Ratownicy podkreślali potem, że pomysł mężczyzny nie był najlepszy, ponieważ stwarzał "ogromne niebezpieczeństwo". Ren jest rzeką zdradliwą, ma silny nurt oraz wiele wirów wodnych wywoływanych przez kursujące po jego wodach statki towarowe, a dmuchany flaming jest "mało sterowny", co w tej sytuacji stanowi zagrożenie życia.
Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>
Według rzecznika bońskiej straży pożarnej "bohater" akcji został po przechwyceniu surowo upomniany, ale nie ukarany. Jego wyczyn nie był czynem zabronionym, więc mężczyzna - nawet bez spisania jego personaliów - spokojnym krokiem opuścił miejsce zdarzenia, z flamingiem pod pachą wracając do domu po długim weekendzie.
DPA/jak