Broder w „Die Welt”: Dyktatorska nadopiekuńczość UE
24 listopada 2020We wtorkowym (24.11.2020) komentarzu, utrzymanym w ironicznym tonie, niemiecki publicysta porównuje postawę UE wobec Polski i Węgier do zachowania swego surowego ojca, który niegdyś zabrał mu kluczyki do samochodu, aby nakłonić go do obcięcia włosów. To „dyktatorska nadopiekuńczość wobec krewnych, którzy sprzeciwiają się autorytetowi głowy rodziny” – ocenia Henryk M. Broder.
„W zasadzie wszyscy moi koledzy i koleżanki są zgodni co do tego, że Polska i Węgry «szantażują» UE, że «wzięły Unię jako zakładnika». Ja widzę to odwrotnie. UE szantażuje Polskę i Węgry, którym grozi obcięciem wypłat, jeżeli nie przywrócą praworządności w swoich krajach” – pisze publicysta.
Niewiele pozostało z uznania i szacunku
Jak dodaje, podejście Polski i Węgier do mniejszości, powoływania sędziów i przepisów aborcyjnych, uważa się za „skandaliczne” szczególnie w Niemczech, „gdzie ciągle prowadzi się spory, czy NRD była «państwem bezprawia» czy tylko «państwem niepraworządnym»”.
Zdaniem Brodera z wyrazów uznania dla Węgier za to, że pozwoliły uciekinierom z NRD przejść do Austrii, oraz z szacunku dla Polski za to, że postawiły się Związkowi Sowieckiemu, „niewiele już pozostało”.
„Niezależnie od tego, trzeba w tym kontekście przypomnieć, że UE nie jest związkiem państw ani państwem związkowym, tylko wspólnotą interesów, tworzoną przez państwa, które oddały Brukseli niektóre kompetencje, ale zachowały swoją suwerenność” – pisze autor. I podkreśla, że „jeżeli Polska i Węgry nie spełniają wysokich standardów obowiązujących w UE, to nie należy im obcinać kieszonkowego, ale od razu wyprosić za drzwi”.
„Ale na to UE się nie odważy. Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi” – pisze Broder, dodając, że w końcu zrozumiał to także jego ojciec.