Bruksela: Mimo koncesji TVN24 wolność mediów zagrożona
23 września 2021Christian Wigand, jeden z rzeczników Komisji Europejskiej, nazwał dziś „pozytywnym wydarzeniem” decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiTV), która wczoraj [22.09.21] przedłużyła o dziesięć lat koncesję dla kanału TVN24 po kilkunastu miesiącach od otrzymania takiego wniosku od właściciela TVN. – Ale wiemy też o przyjętej w tym kontekście – i to również wczoraj - specjalnej uchwale KRRiTV co do zasad udzielania koncesji na nadawanie programów telewizyjnych i radiowych. Będziemy teraz bardzo uważanie monitorować rozwój wydarzeń. A zwłaszcza to, jak i na jakie działanie praktyczne zostanie przełożona ta uchwała – powiedział Wigand.
Środowa uchwała KRRiTV w zasadzie powtarza żądania z kontrowersyjnego projektu ustawy „lex TVN”, która po odrzuceniu przez Senat nie została dotychczas ponownie uchwalona przez Sejm, a ponadto prezydent Andrzej Duda jasno sugeruje swe weto. Ta ustawa miała do obecnego polskiego zakazu funkcjonowania telewizji, których większościowy właściciel ma swą siedzibę poza Europejskim Obszarem Gospodarczym (EOA), dodać nowy zakaz działania takich telewizji, których właściciel jest kapitałowo zależny od takiego podmiotu spoza EOA. To jest właśnie przypadek TVN, a „lex TVN” również w ocenie Komisji Europejskiej była skrojona pod tę telewizji (czy raczej pod próbę zmiany jej właściciela). Europejski Obszar Gospodarczy to UE plus Norwegia, Islandia, Liechtenstein, a firma Discovery Benelux, która jest formalnie posiadaczem TVN, jest wprawdzie zarejestrowana w Holandii, lecz zarazem jest spółką - córką amerykańskiego Discovery.
KRRiTV w swej uchwale uznała, że konstrukcje właścicielskie ze spółką-córką w Europie (lecz głównym posiadaczem poza EOA) naruszają już obecne przepisy w Polsce, a zatem – nawet bez przyjmowania „lex TVN” - „należy wezwać takie podmioty do usunięcia naruszeń”. W uchwale zaapelowano do Trybunału Konstytucyjnego o potwierdzenie tej interpretacji, a do premiera Mateusza Morawieckiego o dalsze działania legislacyjne w celu „uporządkowania” przepisów o rynku mediów. - A zatem nawet gdyby projekt „lex TVN” został teraz odłożony do szuflady, to wcale nie znika zagrożenie dla TVN – tłumaczy nasz rozmówca w instytucjach UE. Z kolei Wigand, rzecznik Komisji, ponownie dziś podkreślił, że Bruksela wielokrotnie wyrażała obawy co do wolności słowa i pluralizmu mediów.
- Oczekujemy, że państwa członkowskie UE zapewnią, że ich polityka i ustawodawstwo nie będą miały żadnego negatywnego wpływu na ich zobowiązania co do zapewnienia wolnego, niezależnego i zróżnicowanego ekosystemu medialnego – powiedział Wigand.
Bruksela ogląda się na USA
Gdy w Polsce pojawił się projekt „lex TVN”, Komisja Europejska – jak już w lipcu nieoficjalnie tłumaczono nam Brukseli – zrzuciła ten problem na Amerykanów, a z kolei przedstawiciele administracji Joe Bidena już latem regularnie informowali Komisję o stanie rozmów z Warszawą. Uznano, że polityczny nacisk ze strony USA powinien być głównym narzędziem, bo sama Bruksela miałaby bardzo skromne narzędzia prawne do zwalczania „lex TVN”. – Gdyby ta ustawa miała zostać ostatecznie przyjęta, musielibyśmy ocenić jej zgodność z prawem UE, w szczególności z prawem do swobody przedsiębiorczości – tłumaczyła jednak Vera Jourova, wiceszefowa Komisji, niedawno w Parlamencie Europejskim. A skoro najnowsza uchwała KRRiTV podtrzymuje zagrożenie dla TVN, to zapewne Bruksela będzie chciała utrzymać ten swoisty podział zadań z USA.
Kolejna skarga do TSUE
Również dzisiaj Komisja Europejska postanowiła o skierowaniu do TSUE skargi na Polskę w związku z „podważaniem niezależności” Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). Chodzi o skrócenie pięcioletniej kadencji jego prezesa Michała Cichego na podstawie przepisów przyjętych w 2020 r. i teraz zaskarżonych przez Komisję. Kadencja Cichego, który padł ofiarą konfliktów z rządem Mateusza Morawieckiego (poszło m.in. o aukcje częstotliwości 5G) planowo i tak skończyłaby się w tym miesiącu. Ale jeśli Komisja wygra spór z Warszawą w TSUE, Polska będzie musiała przywrócić przepisy zakazujące skracania kadencji szefa UKE (i tym samym chroniące jego niezależność), a Cichy będzie mógł dochodzić odszkodowań.