Brytyjczycy wybierają "Brexit". "Smutny dzień dla Europy"
24 czerwca 201651,9 proc. Brytyjczyków głosujących w referendum opowiedziała się za opuszczeniem Unii Europejskiej. Funt szterling dramatycznie traci na wartości, indeksy giełdowe na całym świecie pikują w dół. Niemiecki indeks giełdowy DAX spadł zaraz po rozpoczęciu handlu o ponad 9 procent.
Premier Wielkiej Brytanii, David Cameron, który walczył o pozostanie jego kraju w UE, zapowiedział swoją rezygnację do października br. Negocjacje w sprawie wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej powinien rozpocząć nowy premier. - Nasz kraj potrzebuje nowego lidera - powiedział Cameron w Londynie. - Nie sądzę, że jestem właściwym kapitanem, który może doprowadzić nasz statek do nowego portu. Dodał, że należy uszanować wolę wyborców.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz mówił w swoim oświadczeniu o "trudnej chwili" dla Wielkiej Brytanii i innych państw UE. - Obie strony powinny uszanować swoje odmienne poglądy - powiedział polityk socjaldemokracji po kryzysowym spotkaniu szefów frakcji europarlamentu. Zadeklarował, że Parlament Europejski przejmie aktywną rolę w negocjacjach w sprawie opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię. - Smutno nam z powodu decyzji wyborców - dodał. Jego zdaniem potrzebna jest teraz debata, jak poprawić Unię Europejską i jak chronić eurostrefę.
Prezydent Rady Europejskiej Donald Tusk wezwał pozostałe 27 państw UE do zachowania jedności. Wynik referendum w Wielkiej Brytanii jest wydarzeniem historycznym, ale nie jest to powodem do reakcji histerycznych - powiedział Tusk w Brukseli. Dodał, że Unia Europejska jest przygotowana na taką możliwość. Podkreślił, że w ostatnich dniach rozmawiał na ten temat ze wszystkimi przywódcami państw członkowskich UE. Tusk zapowiedział, że w najbliższy wtorek w kuluarach rozpoczynającego się szczytu UE odbędzie się narada na temat "Brexitu" bez udziału Wielkiej Brytanii.
- To zwycięstwo emocji nad rozumem - skomentował w telewizji ZDF Elmar Brok, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego. - To smutny dzień dla Europy i Wielkiej Brytanii - napisał na Twitterze szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Minister ds. europejskich Michael Roth przestrzegł przed "rzuceniem Europy na pożarcie nacjonalistom".
Przedstawiciele niemieckiego biznesu spodziewają się "zdecydowanego i szybkiego" spadku obrotów w handlu z Wielką Brytanią. - Nie będzie też nowych bezpośrednich niemieckich inwestycji na Wyspach - powiedział dyrektor Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu Markus Kerber.
Niemieccy eksporterzy nazywają decyzję Brytyjczyków "katastrofą dla Wielkiej Brytanii, dla Europy a szczególnie dla niemieckiej gospodarki". Przewodniczący Związku Niemieckich Eksporterów (BGA) Anton Börner powołał się przy tym na prognozy, według których do 2030 roku Wielkiej Brytanii grozi spadek poziomu życia o 30 procent.
Bankierzy uspokajają
Bartosz Dudek