Cień Ericha Honeckera
9 sierpnia 2012Erich Honecker pił zachodnioniemieckie piwo z puszki i najchętniej jadał klopsy i peklowane, wędzone mięso wieprzowe, zwane kasseler. Szef państwa i partii SED z obawy przed grypą codziennie wypijał sok z jednej cytryny - zdradza jego były butler Lothar Herzog we wspomnieniach pod tytułem "Honecker privat". Książka ta została wydana 23 lata po upadku muru.
Herzog był jak Mainzelmännchen
68-letni dziś Herzog był przez 12 lat osobistym kelnerem i jednym z ochroniarzy Honeckera.
We wspomnieniach podkreśla, że jego szef, któremu towarzyszył w podróżach do około 30 krajów świata, prywatnie nie zamienił z nim ani słowa. "Byłem czymś w rodzaju socjalistycznego, uczynnego skrzata" - pisze Herzog.
Autor ukazuje obraz systemu, w którym jego czołowi przedstawiciele bez żenady korzystali z "własności ludu". Ta lektura obrazuje styl życia funkcjonariuszy partyjnych; z dala od rzeczywistośc; partyjniaków, którzy własny naród odbierali tylko z perspektywy bezpiecznych miejsc za wysokim murem i przyciemnionych szyb aut.
Również na urlopie Herzog nakrywał do stołu państwa Honeckerów. Dla jego żony, minister oświaty narodowej Margot Honecker, zawsze musiały być papierosy HB. "Erich Honecker nigdy nie okazywał uczuć". "Ten osamotniony człowiek rozkręcał się dopiero przy wnuku Roberto" - twierdzi Herzog.
Brak samokrytycyzmu
Książka "Honecker privat" nie jest żadnym samokrytycznym bilansem życia owego butlera, który swego czasu awansował na kapitana Stasi. Zadanie jakie mu zlecono wypełnił, towarzyszom sczytywał z ust każde życzenie mimo, że "nieraz zachowywali się po wielkopańsku". "Tak to już było" - konkluduje emeryt Herzog, dla którego obalenie muru nigdy nie miało miejsca.
Dostatnie i bezpieczne życie w Wandlitz
W Wandlitz, w Brandenburgii, w miejscu zamieszkania enerdowskich elit politycznych przywódczego, Herzog przebywał ponad 20 lat.
W hermetycznie zaryglowanych domkach myśliwskich i letniskowych kierownictwo NRD kazało się obsługiwać na okrągło, jak pisze. Na weekend rodziny funkcjonariuszy zamawiały żywność według specjalnej listy. Dla każdego domu z osobna gotowano i do każdego z osobna dostarczano żywność "najpierw służbowym Wartburgiem. Gdy zaczęły nasilać się skargi na zbyt głośny warkot silnika, zorganizowano samochód dostawczy Volkswagena".
"W latach 70-tych zaczęło przybywać pojazdów dostawczych" - wspomina w swojej książce Herzog - "Jeden pojazd służył wyłącznie do spełniania życzeń Honeckera". "O skromności nie było mowy" - podkreśla autor. Przedstawiciele narodu uważali, że wszystko jest do załatwienia, obojętnie jakby to nie było trudne". Herzog zdradza też, że "w przeciewieństwie do innych, Honecker prawie nie pił wysokoprocentowego alkoholu".
Helmuta Schmidta poczęstowano kartoflanką
W książce tej można również przeczytać w jaki sposób przywódcy NRD starali się pozyskać uznanie międzynarodowe i jak zabiegali o wizyty zachodnioniemieckich polityków w Zamku Myśliwskim Hubertusstock w Schorfheide.
Gdy w 1981 do NRD przybył ówczesny kanclerz Helmut Schmidt (SPD), Herzog podał mu kartoflankę.
Członkowie Biura Politycznego nie mieli "najlepszych manier": siorbali zupę, bekali przy stole i rozmawiali z pełnymi ustami. Butler wspomina, że Honecker, który 25 sierpnia br. ukończyłby sto lat, swe jedzenie dosłownie pochłaniał. "Na pewno nie był sybarytą".
Dalsze losy Honeckera
Erich Honecker zmarł w 1994 roku, w wieku 81 lat, na wygnaniu w Santiago de Chile. Chory na raka były przywódca NRD kilka miesięcy przedtem opuścił Niemcy. Było to po umorzeniu procesu przeciwko niemu z powodu ofiar poległych przy forsowaniu muru.
Herzog został zwolniony ze służby u Honeckera w 1984 roku za to, że jego córka rozmawiała z domu przez telefon z chłopakiem w Berlinie Zachodnim. Stasi podsłuchiwała tę rozmowę i chyba wietrzyła zdradę.
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp.Małgorzata Matzke