Bułgaria. Jak radzą sobie z ubóstwem emeryci?
30 czerwca 2016„Jest nam wszystko jedno, nikt nas nie obchodzi. Idziemy przez życie z piosenką i uśmiechem, bo chcemy długo żyć”. Dwanaście emerytek śpiewając te słowa, ćwiczy na zajęciach "Fitnesu dla seniorów" w Domu Kultury w miejscowości Asenowgrad. Kurs odbywa się co rano i trwa 90 minut. – Zapominamy przy tym o naszej biedzie – wyjaśnia prowadząca kurs 80-letnia Maria Ivanowa. By móc wyprawić urodziny oszczędzała miesiącami. Na kotleciki, torcik, wino i wódkę poszła połowa skromnej emerytury.
Na marginesie normalnego życia
Wdowa Maria Ivanowa dostaje w przeliczeniu 110 euro emerytury. Przez 35 lat pracowała w fabryce tekstylnej. Z powodu raka i dwóch przebytych operacji otrzymuje jeszcze 35 euro dodatku. W sumie daje to 145 euro w miesiącu. Żeby w Bułgarii w miarę „normalnie" żyć trzeba mieć co najmniej dwa razy tyle, jak wynika z raportu Stowarzyszenia Bułgarskich Niezależnych Związków Zawodowych (KNSB).
#bibg#
Ale o tym większość emerytów może jedynie pomarzyć. 60 procent otrzymuje mniej niż 150 euro miesięcznie, żyjąc, jak Maria na granicy ubóstwa. Jedna czwarta emerytów dostaje zgoła tylko 80 euro w miesiącu – najniższą stawkę w całej UE. Również średnia wysokość emerytur - 165 euro - plasuje Bułgarię na ostatnim miejscu unijnego rankingu. W Rumunii przeciętna emerytura wynosi 198 euro, w Polsce 469, a w szarpanej kryzysem Grecji 663 euro.
Mleko luksusem
Jak można przeżyć za te niewielkie pieniądze, gdy niektóre artykuły spożywcze są nawet droższe niż w zachodniej Europie? Maria Ivanowa twierdzi, że bułgarscy emeryci są „mistrzami świata w wyrzeczeniach”. Najczęściej na obiad gotuje fasolę, soczewicę i ziemniaki. Mięso i ryby pojawiają się bardzo rzadko w jadłospisie. Podobnie jak mleko, które kosztuje prawie 1 euro za litr.
Maria niechętnie jednak mówi o pieniądzach, za to chwali się czterema złotymi i trzema srebrnymi medalami, które zdobyła w ostatnich latach na mistrzostwach emerytów. Jak twierdzi w „biegu na 100 m po plaży jest nie do pokonania”.– Sport mnie uszczęśliwia. Nie chcę jak inni emeryci od rana do wieczora uskarżać się na trudne życie w kraju. Dlatego szukam sobie przyjaciółek, które myślą pozytwnie – tłumaczy emerytka. Przyjaźni się m.in. ze Stanką Atanasovą, jedną z najlepszych sportsmenek wśród emerytek.Stance powodzi się finansowo lepiej niż Marii.
Pomoc dla wnuczka
Stanka była pielęgniarką. Jej emerytura wynosi wprawdzie tylko 160 euro miesięcznie, ale Stanka dorabia sobie jeszcze 100 euro prywatnymi wizytami u chorych w domach. Doliczając do tego emeryturę męża daje to w miesiącu 460 euro. Do tego dochodzi jeszcze czynsz za dwa pokoje na poddaszu w domku, który Stanka wybudowała z mężem w czasach komunistycznych. Dom jest ich ratunkiem. Jak wynika z danych Eurostatu 84 procent Bułgarów żyje we własnych czterech kątach.
Stanka dzieli się wszystkim z córkami i wnukami, którymi opiekowała się przez lata. Dzisiaj jeszcze gotuje dla nich i opłaca dzieciom naukę angielskiego i zajęcia z muzyki.
Pieniądze na trumnę
Do grona przyjaciółek Marii Ivanowej należy również 70-letnia Neli Argirova, która podobnie jak Stanka pracowała jako pielęgniarka. Jednak jej emerytura jest o połowę niższa. Podwyżki nie objęły jej rocznika. Neli nie narzeka, bo ma, jak twierdzi dach nad głową. Nie pamięta już, kiedy ostatni raz remontowała dom. Meble pochodzą jeszcze z czasów socjalizmu. Na pralkę musiała oszczędzać wiele lat. Nie stać jej na nowe rzeczy, kino czy teatr. Bilet kosztuje 3 euro.
Neli i Maria wspominają, że przed wielu laty kupiły sobie po raz ostatni ładne czarne garsonki. W nich mogą zostać pochowane. Neli potrzebuje nowy piekarnik, ale musiałaby wziąć pieniądze z tych odłożonych na pogrzeb. – Nie mogę dzieciom tego zrobić – mówi Neli i wyciągając butelkę samogonu kończy ze smutnymi tematami, przepijając do przyjaciółek.
Marya Ilcheva / Alexandra Jarecka