Castel Gandolfo - tymczasowy domicyl emerytowanego Papieża
28 lutego 2013Wielu papieży kochało Castel Gandolfo, Jan Paweł II wybierał się w jego okolice na długie wędrówki, Benedykt XVI napisał tu część swych książek o życiu Jezusa. Tu, "w pełnym odosobnieniu", jak sam powiedział, będzie teraz mieszkał do czasu, gdy nie będzie gotowe jego mieszkanie w Watykanie.
Wszystko od dawna gotowe
Castel Gandolfo, to nie tylko pałac, lecz także gmina i miasto, położone na zboczu dawnego wulkanu, niespełna 30 km na południowy wschód od Rzymu. W dole połyskuje Jezioro Albano. Na rynku miasteczka tryska fontanna, Wokół rynku jest ratusz, poczta i obowiązkowy bar - i oczywiście wjazdowa brama do Pałacu Apostolskiego. Rezydencja papieży ma status eksterytorialny.
Tu właśnie na dwa miesiące sprowadzi się po abdykacji papież Benedykt XVI, do czasu aż będzie gotowe jego mieszkanie w klasztorze wewnątrz murów Watykanu. Prace budowlane szykują się także w samym Castel Gandolfo, robotnicy właśnie ustawili rusztowania - ale nie ze względu na prominentnego gościa.
Dla niego wszystko jest już od dawna przygotowane, zapewnia Saverio Petrillo, noszący dumny tytuł "dyrektora papieskich willi". Niektórzy już pytali, czy w związku z przeprowadzką Papieża jest teraz nawał pracy, ale on odpowiada: "Jestem najspokojniejszym człowiekiem pod słońcem. Papież zajmie apartament, który zajmował także do tej pory, dlatego niepotrzebne są żadne dodatkowe przygotowania. To dla nas rutyna".
Pokój dla brata
Czasami latem na podwórcu pałacu odbywają się audiencje. W prawym górnym skrzydle, z widokiem na jezioro mieszczą się pokoje reprezentacyjne, w lewym skrzydle, z widokiem na morze - prywatne pokoje papieża i jego najbliższych współpracowników. - To są pokoje niezbędne dla rodziny papieskiej, dla Ojca Świętego, jego dwóch osobistych sekretarzy i czterech sióstr - wyjaśnia Petrillo. - Jest też jeden pokój dla brata Ojca Świętego, czyli żadnych zbytków.
Papieże przyjeżdżają do tej rezydencji od ok. 400 lat. Pałac Apostolski nie jest co prawda obiektem publicznymi, ale ze względu na to, że leży w środku miasta, mieszkańcy uważają papieża za jednego z nich. Benedykt XVI, wyczuwając to pragnienie bliskości, przed dwoma laty sprawił im wielką radość, zachwalając, jak świetnie czuje się w tym miejscu: tu ma wszystko, góry, jezioro, morze. Aby to zdanie zachowało się także dla potomnych, zostało wyryte w kamieniu i zawieszone na ścianie ratusza.
55 hektarów - większy od Watykanu
Lecz Castel Gandolfo znany jest przede wszystkim dzięki rozległym papieskim ogrodom - oazie spokoju, pełnego odosobnienia. Na posiadłość złożyły się trzy stare majątki, tu stała niegdyś willa rzymskiego cesarza Domicjana. Areał liczy obecnie 55 hektarów, i jak się zawsze z dumą podkreśla, jest większy niż Watykan.
Ogromny, wypielęgnowany park, miejsce na drobne uprawy: papież ma własne jajka, mleko i warzywa. Na terenie należącym do kurii rzymskiej jest nawet komunalna szkoła podstawowa, jedyna włoska szkoła na zagranicznym terytorium, podkreśla żartobliwie Pier PaoloTurolli, zarządca papieskich dóbr.
"Benedykt nie jest wielkim piechurem"
Wszyscy, którzy tu pracują chcą po prostu służyć papieżowi. Benedyktowi, który zabawi tu dwa miesiące, i jego następcy, który zostanie dopiero wybrany. Wielu papieży kochało tę rezydencję i jej ogrody. Papież Jan Paweł II odbywał tu długie wędrówki, ale nie należy się spodziewać, by Benedykt poszedł w jego ślady.
- Powiedzmy tak: Ojciec Święty od czasu do czasu przechadza się po ogrodach, ale naprawdę niewiele - opowiada zarządca. - Nie jest z niego wielki piechur. Nie jest jak Jan Paweł II, którego jeszcze tak dobrze pamiętamy. Taka jest jego natura. Jest raczej powściągliwy, ciągnie go do ksiąg, a nie na świeże powietrze - opowiada.
Benedykt XVI miesiące spędzone jak dotąd w Castel Gandolfo przeznaczał na pracę, tu powstały jego książki o życiu Jezusa. teraz także zapowiedział, że chce żyć w zaciszu pałacu. 'nascosto del mondo' - skryty przed światem.
tagesschau.de / Małgorzata Matzke
red.odp.:Alexandra Jarecka