CDU: zmagania ze spadkiem po Angeli Merkel
11 września 2022Na początku lipca lider CDU Friedrich Merz trafił na pierwsze strony niemieckich gazet. Tym razem jednak nie z powodów politycznych. Przewodniczący Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej przyleciał swoim małym prywatnym samolotem na ślub ministra finansów Christiana Lindnera z FDP na wyspie Sylt na Morzu Północnym. Była to sytuacja, która pasowała do wizerunku tego 67-latka jako konserwatywnego kapitalisty. Do kogoś, kto cieszy się owocami swojej kariery jako lobbysty działającego na rzecz międzynarodowych funduszy inwestycyjnych.
Ale na zjeździe CDU w Hanowerze w piątek i sobotę (9 i 10.09.2022) Merz potrzebował bardziej solidnego gruntu pod nogami. To nie jest dobry czas na latanie własnym samolotem, ponieważ problemy, z którymi boryka się nie tylko rząd Niemiec, ale i CDU jako największa partia opozycyjna, są ogromne: Niemcy stoją w obliczu bezprecedensowego kryzysu energetycznego i dramatycznego wzrostu kosztów utrzymania wskutek konsekwencji wojny w Ukrainie. Nie mówiąc o tegorocznym lecie pełnym bezprecedensowych susz i pożarów lasów spowodowanych zmianą klimatu.
Konserwatyści z CDU rozwijają skrzydła
Były to z pewnością powody, dla których Friedrich Merz w ostatnich wywiadach bardzo uważał, by znaleźć się po właściwej stronie debaty na temat środowiska. Twierdził, że jego mały samolot śmigłowy zużywa mniej benzyny niż rządowy samochód kanclerza (co zostało szybko zakwestionowane przez fact-checkerów). Niezależnie od tego czy jest to prawda, czy nie, pasuje do przekazu, jaki CDU wysyła ostatnio: ustępstwa ekologiczne nie oznaczają automatycznie wyrzeczeń dla osób o wyższych dochodach.
Epizod z prywatnym samolotem i starania Merza o zmianę wizerunku medialnego być może obrazują również to, że CDU poszukuje drogi, którą chce podążać jako partia opozycyjna w erze po Angeli Merkel. To nietypowa sytuacja dla niemieckich konserwatystów, partii odnoszącej największe sukcesy w powojennej historii Niemiec. Po raz pierwszy od 16 lat CDU nie ma w koalicji rządowej.
Pierwszy rok CDU w szeregach opozycji jak dotąd nie przebiega źle. CDU wyprzedza w badaniach opinii publicznej wszystkie pozostałe partie i wygrała dwa z trzech tegorocznych wyborów landowych: W Szlezwiku-Holsztynie i w Nadrenii Północnej-Westfalii. Do kolejnych wyborów w Dolnej Saksonii pozostał jeszcze miesiąc, a ich wynik może być inny niż wielu się spodziewało. Urzędujący obecnie w tym kraju związkowym socjaldemokratyczny premier Stephan Weil ma tylko trzy punkty przewagi nad CDU, co prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego jego chadecki przeciwnik Bernd Althusmann jest gospodarzem zjazdu CDU w stolicy Dolnej Saksonii – Hanowerze.
Jak wygląda obecna sytuacja CDU?
Niektórzy obserwatorzy polityczni podejrzewają jednak, że ostatnie sukcesy CDU są powierzchowne. – To, że CDU radzi sobie lepiej w sondażach, ma moim zdaniem więcej wspólnego ze słabościami koalicji rządowej niż z poglądem, że CDU dokonała już poważnej przemiany wewnętrznej – uważa Ursula Muench, dyrektor Akademii Edukacji Politycznej w bawarskim Tutzing.
Uwe Jun, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie w Trewirze, podziela tę opinię. – Partia jest jeszcze w trakcie przerabiania spadku po Angeli Merkel" – mówi w rozmowie z DW.
– Zwłaszcza na poziomie partii widać, że jej członkowie wciąż zadają sobie pytania: dokąd chcemy iść? Jakie są nasze cele średnio i długoterminowe? Wciąż nie wiemy, jakie będą wyglądać podstawy programowe CDU na przyszłość – dodaje.
Cień wieloletniej kanclerz Niemiec i byłej szefowej partii wciąż unosi się nad CDU i rzutuje na kondycję kraju. W końcu, jak zaznaczył kanclerz Olaf Scholz, w swoim chwilami bardzo emocjonalnym wystąpieniu w Bundestagu w tym tygodniu, to właśnie CDU pod rządami Merkel odegrała główną rolę w kształtowaniu niemieckiej polityki energetycznej i uzależnieniu kraju od paliw kopalnych z Rosji. Tę jego krytykę nieco jednak osłabia fakt, że SPD Scholza wchodziła w skład trzech z czterech gabinetów rządowych Angeli Merkel.
Jak znaleźć właściwy ton w krytyce?
Profesor Muench przyznaje, że oczywiście istnieje wiele uzasadnionych krytycznych uwag na temat sprzeczności i wewnętrznych sporów w rządzie kanclerza Scholza. – Ale spora część problemów, które teraz ma rząd, wyrosła z transformacji energetycznej (rozpoczętej przez ostatni rząd), którą przeprowadzono po dyletancku. Nie można za to winić tylko obecnego rządu. Myślę, że to utrudnia działanie opozycji – dodaje.
W istocie rzeczy CDU długo wstrzymywała się z krytyką polityki Scholza. Na przykład w sprawie Ukrainy chadecy w dużym stopniu zaakceptowali stanowisko rządu federalnego. Friedrich Merz apelował o szybszy eksport niemieckiej broni do Ukrainy, idąc za głosem wielu polityków i ekspertów z think tanków w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji. CDU głosowała jednak za nowelizacją konstytucji, która pozwoliła rządowi zaciągnąć dodatkowe kredyty na inwestycje w Bundeswehrę w wysokości 100 mld euro.
– Gdyby CDU się na to nie zgodziła, byłoby to ogromne upokorzenie dla Scholza – ocenia Uwe Jun.
Rząd oskarżony o „absurdalną politykę”
Bardziej stanowcza i krytyczna CDU była w stosunku do rządowej polityki energetycznej i kolejnych państwowych pakietów pomocowych. W ostatnim wywiadzie dla pierwszego programu niemieckiej telewizji publicznej ARD Friedrich Merz powiedział, że rząd słusznie pomógł emerytom i studentom. Skrytykował jednak, że wypłata 1000 euro dla osób o niskich dochodach byłaby bardziej skuteczna niż kilkaset euro dla wszystkich obywateli.
Friedrich Merz napiętnował to, że rząd „nie dał żadnej odpowiedzi na pytanie, skąd weźmiemy prąd w najbliższych tygodniach i miesiącach”. Decyzję rządu o przedłużeniu czasu pracy dwóch ostatnich niemieckich elektrowni atomowych tylko w sytuacji awaryjnej określił później jako „całkowicie absurdalną”.
Problem kobiet w CDU
Teraz, gdy najważniejsza niemiecka partia centroprawicowa stara się wysondować, jak może najskuteczniej atakować rząd, musi rozwiązać także niektóre swoje wewnętrzne problemy. Na zjeździe CDU w Hanowerze zdecydowano o wprowadzeniu parytetu kobiet na stanowiskach kierowniczych w partii, ale operację tę rozłożono na etapy, a więc inaczej niż w innych, dużych partiach niemieckich.
– W swojej tradycji, w spojrzeniu na ludzi i w swoim światopoglądzie CDU jest partią, która nie lubi ustanawiać przepisów odnoszących się do kwestii społecznych – wyjaśnia profesor Muench.
– Teraz jednak nauczyła się, że sprawy nie zmieniają się same z siebie, a przynajmniej nie na lepsze. Ma duże straty wśród wyborców płci żeńskiej. Oczywiście musi wyciągnąć z tego konsekwencje – dodaje.
Odejście Merkel z polityki najwyraźniej zaszkodziło partii w oczach elektoratu. Ponieważ nie było jej na karcie wyborczej w wyborach parlamentarnych w 2021 roku, partia straciła dwanaście punktów procentowych wśród wyborców płci żeńskiej w porównaniu z rokiem 2017, ale tylko sześć punktów wśród wyborców płci męskiej, jak wynika z sondażu instytutu infratest dimap.
Niemniej, wprowadzenie parytetu dla kobiet nadal jest trudnym orzechem do zgryzienia dla CDU. Nic więc dziwnego, że Hanowerze zdecydowano się na rozwiązanie kompromisowe: 30 procent kobiet na stanowiskach kierowniczych w partii od 2023roku i 50 procent od 2025 roku.