Ciężkie czasy dla diesli. Ceny lecą w dół
27 lutego 2017Zdaniem branżowego zrzeszenia dealerów samochodowych plany zakazu wjazdu samochodów z silnikami diesla do miast wywołały presję cenową w handlu.
Najbardziej zanieczyszczone miasto w RFN
– Przyjmujemy, że aktualnie ceny spadają o 10 do 20% – powiedział Ansgar Klein, szef zarządu Federalnego Zrzeszenia Dealerów Samochodowych w Bonn. Odnosi się to zarówno do samochodów nowych jak i używanych. Członkami tego zrzeszenia jest około 900 niemieckich dealerów samochodowych, niezwiązanych z konkretnymi markami.
Przyczyny spadku cen prezes zrzeszenia dopatruje się w regulacji, jaka ma obowiązywać w Stuttgarcie od roku 2018.
Zielono- chadecka koalicja rządowa w Badenii-Wirtembergii uchwaliła, że samochody spełniające tylko normę Euro6 będą miały zakaz wjazdu do Stuttgartu przy podwyższonym stężeniu pyłów w powietrzu. Podobne plany mają władzę także innych niemieckich miast.
Napływające aktualnie informacje mają wyraźny wpływ na rynek samochodów diesla – podkreślił Ansgar Klein.
Bezsensowny akcjonizm
Inne analizy rynkowe potwierdzają także jego spostrzeżenia. Jak wynika z badań branżowego instytutu CAR, od końca ubiegłego roku spadł popyt na samochody z silnikami diesla w konsekwencji skandalu wokół emisji spalin w samochodach VW. Pod koniec roku 2015 udział nowo rejestrowanych samochodów z silnikiem diesla na rynku wynosił prawie 50 proc. i spadł do prawie 44 proc. w październiku 2016.
Jak się przewiduje, do roku 2018 udział rynkowy nowych samochodów z silnikami diesla wyniesie poniżej 40 proc.
– Konsumentami targa niepewność – podkreśla Ansgar Klein. Ma on nadzieję, że dyskusja wokół emisji spalin przez silniki diesla się skończy i sytuacja znów się znormalizuje. Ostrzegł on przed poważnymi szkodami gospodarczymi nie tylko dla handlu samochodami lecz także dla całego średniego biznesu, który zdany jest na samochody. Zrzeszenie jest absolutnie przeciwne takim regulacjom jak w Stuttgarcie. Jak podkreśla prezes Klein, przedsięwzięcia takie to raczej bezsensowny akcjonizm niż faktyczna troska o czystość powietrza.
DPA / Małgorzata Matzke