1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Coraz droższe bilety lotnicze. Lufthansa się tłumaczy

Brigitte Scholtes
28 listopada 2017

Niemcy narzekają na skokowy wzrost cen biletów lotniczych na połączeniach krajowych. Lufthansa, która po bankructwie Air Berlin uzyskała dominującą pozycję na rynku, tłumaczy to powszechnie obowiązującą polityką cenową.

https://p.dw.com/p/2oQ3f
Lufthansa  Jumbo-Jet Symbolbild Preisexplosion für Flugticket
Boeing 747-400 Lufthansy po wylądowaniu na lotnisku Tegel w Berlinie (02.11.2017)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/W. Kumm

Od bankructwa tanich linii lotniczych Air Berlin ceny biletów na trasach krajowych w Niemczech podrożały do 30 procent, a na najbardziej uczęszczanych kierunkach nawet o połowę. Eksperci tłumaczą to brakiem ponad 100 tys. miejsc w ruchu krajowym tygodniowo, ale pasażerowie są sceptyczni i oskarżają Lufthansę, która przejęła większość samolotów Air Berlin i uzyskała dominującą pozycję na rynku, o świadome windowanie cen. W sprawę włączył się Federalny Urząd Antykartelowy (BKartA), który poprosił zarząd Lufthansy o wyjaśnienie przyczyn tak dużej podwyżki cen biletów. Nie należy jednak oczekiwać, żeby Urząd zajął stanowisko w tej sprawie przed końcem roku. Eksperci twierdzą, że analiza wyjaśnień Lufthansy zajmie mu trochę więcej czasu.

Zdzierstwo czy algorytm?

Zarzut świadomego windowania cen biletów przez Lufthansę wysunął także przewodniczący dużej organizacji ochrony interesów konsumentów (Verbraucherzentrale Bundesverband) Klaus Müller, który kilka dni temu w wywiadzie dla dziennika gospodarczego "Handelsblatt" powiedział, co następuje: "Jeśli wbrew ogólnej sytuacji na rynku ceny biletów lotniczych gwałtownie rosną, to przejęcie przez Lufthansę lwiej części towarzystwa Air Berlin okazało się kiepskim interesem dla pasażerów".

Sprawa nie jest jednak wcale taka prosta, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Lufthansa wyjaśnia, że w swojej polityce cenowej stosuje metodę zarządzania zyskiem Yield Management, która w liniach lotniczych obowiązuje na szeroką skalę od początku lat 70-tych ubiegłego wieku.

Najkrócej możnaby ją zdefiniować jako połączenie różnych systemów informatycznych i strategii cenowych w celu sprzedaży odpowiedniego produktu lub usługi właściwemu klientowi, w odpowiednim czasie i po odpowiedniej cenie. Jest ona rozwinięciem wcześniejszej zasady Zarządzania Wpływami (RM) opartej na dążeniu do maksymalizacji wpływów z każdego rejsu, przy zwróceniu szczególnej uwagi na pasażerów biznesowych. W strategii Yield Managemt ta grupa pasażerów też się liczy, i to bardzo, ale w porównaniu z zasadą Zarządzania Wpływami jest bardziej elastyczna, o czym świadczy utrzymywanie przez Lufthansę aż 26 różnych klas rezerwacyjnych. Innymi słowy za to samo miejsce, na ten sam lot, możemy zapłacić jedną z 26 różnych cen!

Cena cenie nierówna

Heinrich Großbongardt Experte
Heinrich Großbongardt bierze w obronę politykę cenową LufthansyZdjęcie: Expairtise

W praktyce, jak wyjaśnia znany doradca biznesowy dla linii lotniczych, w tym także Lufthansy, Heinrich Großbogardt, działa to następująco. W systemie Yield Management, opartym na skomplikowanym algorytmie, kierujemy się stale zasadą uzyskania maksymalnego zysku ze sprzedaży każdego biletu. W rezultacie pasażerowie, którzy zarezerwowali bilety na przelot na trasie z Nowego Jorku do Berlina z międzylądowaniem we Frankfurcie nad Menem, zostaną przez Lufthansę potraktowani priorytetowo, co oznacza, że na odcinku z Frankfurtu do Berlina właśnie im sprzeda się bilet w pierwszej kolejności, a nie pasażerom, którzy chcą pokonać tylko tę trasę, traktując lot samolotem dalekodystansowym jako wygodny sposób pokonania pewnej trasy w obrębie granic Niemiec.

Z tego samego powodu ceny biletów lotniczych rosną przed i po weekendzie oraz na najbradziej uczęszczanych trasach, takich jak Frankfurt-Berlin, czy Monachium-Berlin. Za bilet zapłacimy także więcej na krótko przed Bożym Narodzeniem, Nowym Rokiem, Wielkanocą, przed wakacjami i zawsze wtedy, kiedy towarzystwa lotnicze liczą się ze wzmożonym popytem na ich usługi. Pasażerowie oceniają to inaczej i twierdzą, że Lufthansa i inni potentaci na rynku świadomie wykorzystują swoją silną pozycję i bez skrupułów stosują zasadą "płacz, ale płać". Klient nie ma wyjścia. Musi, powiedzmy, lecieć na Święta do rodziny, więc płaci za bilet dużo więcej niż w innym terminie.

Heinrich Großbogardt zapewnia, że w zarządzie Lufthansy nie zasiadają wyłącznie bezduszne rekiny finansowe, tylko ludzie zdający sobie doskonale sprawę z nastrojów panujących wśród pasażerów po przejęciu przez nią lwiej części Air Berlin. Systemu Yield Management nie da się jednak wyłączyć z dnia na dzień i jedynym rozwiązaniem doraźnym jest zwiększenie przez Lufhansę liczby miejsc na najbardziej uczęszczanych kierunkach. I to się już robi, o czym świadczy wprowadzenie od 1 listopada wielkich boeingów 747-400 na trasie Frankfurt-Berlin. Jako ostatni głos w tej naładowanej emocjami dyskusji zabierze Federalny Urząd Antymonopolowy, ale na jego opinię trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

 

Brigitte Scholtes / Andrzej Pawlak