Coraz więcej Polaków dostaje niemieckie emerytury i renty
16 marca 2023To najważniejsze informacje od Deutche Renteversicherung (Niemieckiego Ubezpieczenia Emerytalno-Rentowego) – federalnej instytucji łącznikowej w temacie emerytur i rent. Na koniec 2021 roku (najnowsze dostępne dane) świadczenia od niemieckich ubezpieczalni otrzymywało 99 tys. obywateli RP.
Z tego 71 732 to emerytury, 13 428 świadczenia dla wdów i wdowców, 11 029 renty z tytułu niezdolności do pracy, 2 794 renty sieroce i 173 renty wychowawcze.
Dla porównania – pięć lat wcześniej Niemieckie Ubezpieczenie Emerytalno-Rentowe wypłacało Polakom o połowę mniej świadczeń (dokładnie 55 492, w tym 36 431 emerytur).
„Głodowa stawka”
Większość przelewów trafia do beneficjentów mieszkających w Niemczech (ok. 71,7 tys.). Następnie do Polski (około 27 tys.) i Austrii (około 80). – Z naszych danych nie wynika, ile z tych osób, oprócz polskiego, posiada obywatelstwo niemieckie lub innego kraju – podkreśla Dirk Manthey z biura prasowego Niemieckiego Ubezpieczenia Emerytalno-Rentowego.
Średnie świadczenie wypłacane Polakom wynosi około 640 euro. W przypadku renty inwalidzkiej to około 560 euro, a emerytur 720 euro. – To głodowa stawka, więc pewnie urząd socjalny przejąłby w tej sytuacji czynsz za mieszkanie, ogrzewanie i inne opłaty, które przysługują ludziom w takich przypadkach – komentuje Andrzej Kaluza z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt.
Dodaje, że takie kwoty pozwalają zakładać, że wpłaty do ubezpieczenia w Niemczech były niskie, „bo ludzie zaczęli wpłacać późno np. od 45. roku życia – i do tego wpłacali niskie kwoty, bo niewiele zarabiali”. – Spora część Polaków pracuje też na własny rachunek, więc wpłaca sobie kwoty dobrowolnie, być może zaniżając rzeczywiste zarobki – mówi Kaluza.
Jego zdaniem ostrożnie należy podchodzić do statystyk. – Z tych danych nie należy wnioskować, że Polacy na emeryturze w Niemczech musza wyżyć tylko za 640 euro – podkreśla.
Dwie regulacje
System emerytalny w Niemczech jest skomplikowany, ponieważ przez lata przechodził wiele reform. Z polskiego punktu widzenia najważniejsze są dwie regulacje – emerytalne porozumienie polsko-niemieckie z 1975 r. oraz prawo UE.
W ramach pierwszej obywatele RP, którzy przyjechali do Niemiec przed końcem 1990 r. i od tego momentu nieprzerwanie tam mieszkają, otrzymują świadczenie z jednego państwa na podstawie wszystkich składek.
Pozostali w okresie zatrudnienia odkładają składki w państwie, gdzie wykonują swój zawód, a emeryturę dostają od kraju obecnego zamieszkania. Na przykład polski ubezpieczyciel wypłaca emeryturę do Niemiec, a następnie niemiecki urząd do spraw emerytalnych wylicza ostateczną kwotę świadczenia.
Aby starać się o emeryturę z Niemiec, trzeba przedstawić dowód na prace w tym kraju przez co najmniej rok, opłacać składki przez tzw. czas wyczekiwania (minimum pięć lat) oraz osiągnąć odpowiedni wiek. Obecnie wynosi on 65 lat i 11 miesięcy. Od 2031 roku wiek emerytalny w Niemczech będzie wynosił 67 lat, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.
Wysokość emerytury w Niemczech zależy m.in. od zarobków, wysokości składek oraz momentu przejścia na świadczenie (po osiągnięciu odpowiedniego wieku czy wcześniej). Są też różnice między wschodnią a zachodnią częścią kraju. W 2021 roku średnia emerytura po 45 latach opłacania składek wynosiła we wschodnich landach 1329 euro, a w zachodnich 1527 euro.
Stopa zastąpienia coraz niższa
Poprosiliśmy również Zakład Ubezpieczeń Społecznych o dane dotyczące polsko-niemieckich emerytur i rent. Oddział w Opolu, który jest instytucją łącznikową w tej sprawie po polskiej stronie, informuje, że regularnie przesyła świadczenia do 20 842 osób w Niemczech.
Dwa razy więcej (dokładnie 41 014) polsko-niemieckich emerytur i rent ZUS przekazuje do beneficjentów w Polsce. Najwyższe świadczenie wynosi 13 233,95 zł, a najniższe zaledwie 72 grosze.
Ekspert emerytalny Oskar Sobolewski alarmuje, że tzw. stopa zastąpienia będzie coraz niższa. Chodzi o różnice pomiędzy przeciętną emeryturą a średnim wynagrodzeniem. – Obecnie wynosi ona 50 procent, a za 30, 40 lat zmniejszy się do 25 proc. – wyjaśnia. Oznacza to, że za kilka dekad pierwsze świadczenie dla emerytów będzie warte tylko jedną czwartą średniej pensji na rynku pracy.
Sobolewski radzi osobom, które pracują za granicą (na przykład w Niemczech), aby dokumentowały przede wszystkim okresy składkowe. Te dowody w przyszłości pozwolą na ustalenie przyszłego świadczenia. – Prognozowane kwoty można już teraz sprawdzić w ZUS lub lokalnej podobnej instytucji za granicą – dodaje.