W ostatnich latach mocno zwiększyła się dynamika budowania silniejszych sojuszy i współpracy w Europie Środkowo-Wschodniej. Pojawia się coraz więcej głosów, zwłaszcza w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę, że układ sił w Europie przesuwa się na wschód.
Propozycja przedstawiona przez premiera Mateusza Morawieckiego w Bukareszcie w marcu 2023 r., aby zbudować trójkąt współpracy pomiędzy Polską, Rumunią i Ukrainą, ma ogromny potencjał. Może doprowadzić do zwiększenia bezpieczeństwa regionalnego, dobrobytu gospodarczego i geopolitycznych wpływów. Myśląc strategicznie, walory proponowanego trójkąta są niezaprzeczalne.
Polska i Rumunia, jako członkowie NATO na wschodniej flance, wspólnie rozumieją wyzwania związane z agresywnymi działaniami Rosji w regionie. Oba kraje łączy strategiczne partnerstwo oraz ogromny potencjał gospodarczy.
Ich współpraca w ramach grupy Bukaresztańskiej Dziewiątki (B9), do której należą także Bułgaria, Estonia, Łotwa, Litwa, Czechy, Węgry i Słowacja, okazała się skuteczna w rozwiązywaniu problemów związanych z bezpieczeństwem, koordynowaniu działań ze Stanami Zjednoczonymi i wzmacnianiu głosu całego regionu w Waszyngtonie.
Potencjał sojuszu czterech państw
Rozszerzając to partnerstwo o Ukrainę oraz potencjalnie o Mołdawię (co jest kluczowym priorytetem dla Bukaresztu) powstałby nowy „prostokąt” współpracy. Ten potencjalnie potężny sojusz byłby zdolny do radzenia sobie z regionalnymi problemami bezpieczeństwa i czerpania korzyści gospodarczych ze wspólnego rynku, który obejmuje ok. 100 mln mieszkańców.
Wzmocniona współpraca między Polską, Rumunią, Ukrainą i Mołdawią sprzyjałaby ściślejszej integracji gospodarczej i wymianie handlowej, tworząc nową wspólnotę gospodarczą w Europie Środkowo-Wschodniej.
Fundamenty już są
Warto zauważyć, że Rumunia utworzyła już trójstronny format z Mołdawią i Ukrainą, kładąc w ten sposób podwaliny pod współpracę, która mogłaby służyć także i większym celom. Poszerzona kooperacja mogłaby przyciągnąć więcej inwestycji, promować wzrost gospodarczy i uwolnić niewykorzystany potencjał regionu.
Ponadto wspólne projekty infrastrukturalne, np. sieci transportowe i rurociągi energetyczne, zwiększyłyby łączność i ułatwiły przepływ towarów i osób. Doszłoby do wzmocnienia więzi gospodarczych, stymulowania innowacji i zwiększenia konkurencyjności na globalnych rynkach.
W tym roku Rumunia będzie gospodarzem Szczytu Inicjatywy Trójmorza (3SI) i Forum Biznesowego tej inicjatywy. Te wydarzenia dadzą tym krajom możliwość pokazania, że naprawdę chcą skupić się na biznesie, w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu.
Promowanie wartości demokratycznych
Z politycznego punktu widzenia, nowy format współpracy mógłby stanowić platformę do promowania wartości demokratycznych i praktyk dobrego rządzenia. Polska (miejmy nadzieję, że po naprawieniu napiętych stosunków z Brukselą) i Rumunia, będące członkami UE, mogą dzielić się cennym doświadczeniem z Ukrainą i Mołdawią w trakcie ich drogi do integracji europejskiej.
Wymiana wiedzy, najlepszych praktyk i pomocy technicznej mogłaby pomóc przyspieszyć reformy polityczne i instytucjonalne w tych krajach, ostatecznie zbliżając je do Unii Europejskiej. Przyniosłoby to korzyści nie tylko krajom kandydującym, ale także przyczyniłoby się to do stabilności w całym regionie i unieważniłoby narrację, że liberalna demokracja w Europie Środkowej i Wschodniej znajduje się w kryzysie.
Przyszłe przeszkody
Istnieją jednak potencjalne czynniki i elementy, które mogą utrudnić rozwój nowego formatu. Jednym z głównych wyzwań jest trwająca wojna w Ukrainie. Nierozwiązany konflikt stanowi poważną przeszkodę dla współpracy, ponieważ tworzy środowisko nieprzyjazne inwestycjom i budzi obawy o bezpieczeństwo. Każda udana inicjatywa wymagałaby najpierw wspólnych wysiłków w celu znalezienia pokojowego rozwiązania i zapewnienia stabilności w regionie.
Polska i Rumunia powinny wspólnie opowiedzieć się za większym i szybszym wsparciem wojskowym Zachodu dla Ukrainy, tak aby Kijów mógł wyzwolić okupowane terytoria jeszcze w tym roku.
Rozbieżne interesy i priorytety
Kolejną przeszkodą są rozbieżne interesy i priorytety uczestniczących krajów. Podczas gdy Polska i Rumunia mają podobne obawy dotyczące bezpieczeństwa, Ukraina i Mołdawia stoją przed wyjątkowymi wyzwaniami geopolitycznymi.
Niezależnie od wyniku wojny, Ukraina nadal będzie miała za sąsiada rewizjonistyczną Rosję, która zrobi wszystko, co w jej mocy, aby podważyć euroatlantycką ścieżkę Kijowa i zdestabilizować międzynarodowy porządek opierający się na wspólnie przyjętych zasadach.
Rosyjskie próby destabilizacji Mołdawii
Z kolei Mołdawia jest kluczowym celem rosyjskich prób destabilizacji w regionie. Moskwa wykorzystując różnego rodzaju techniki hybrydowe, dąży do obalenia proeuropejskiego rządu w Kiszyniowie. Na szczęście silne poparcie społeczne dla integracji europejskiej powoduje, że kolejne próby Kremla okazują się nieskuteczne.
Długoterminowe przezwyciężenie tych wyzwań i dostosowanie celów strategicznych może być zadaniem złożonym. Będzie to wymagało nie tylko przeprojektowania europejskiej architektury bezpieczeństwa, ale także uruchomienia ogromnych zasobów gospodarczych i inwestycji.
Potrzebne są konkrety
Aby zapewnić trwałość i powodzenie tej inicjatywy, kluczowe jest dopasowanie jej wartości strategicznej do konkretnych projektów. Samo wyrażanie intencji i aspiracji nie wystarczy.
Nowy format łączący Warszawę, Bukareszt, Kiszyniów i Kijów powinien skupić się na szybkim uzgodnieniu listy kluczowych projektów i wdrożeniu konkretnych inicjatyw, które przyniosą praktyczne korzyści wszystkim zaangażowanym stronom. Mogłyby one obejmować wspólne przedsięwzięcia w zakresie energii, infrastruktury, technologii, rolnictwa, ale i innych sektorów. Formuła od początku stawiająca na namacalne rezultaty, mogłaby przyciągnąć dalsze wsparcie i w ten sposób nabrać strategicznego rozpędu.
Na rzecz rozwoju i pokoju
Pod względem potencjału biznesowego taka formuła ma do zaoferowania ogromne możliwości. Kraje uczestniczące mają zróżnicowane gospodarki i wykwalifikowaną siłę roboczą. Są też atrakcyjnie położone. To wszystko może pomóc w przyciągnięciu inwestycji i wsparciu przedsiębiorczości. Ułatwiając handel, usuwając bariery i ujednolicając przepisy, można stworzyć środowisko biznesowe przyjazne innowacjom, nowym miejscom pracy i wzrostowi gospodarczemu.
Tego rodzaju format mógłby doprowadzić do tego, czego Rosja obawia się najbardziej. Mianowicie, że w Ukrainie i Europie Wschodniej ludziom będzie żyło się znacznie lepiej niż w Moskwie.
Wdrażając konkretne inicjatywy, które przynoszą praktyczne korzyści gospodarcze, polityczne oraz w zakresie bezpieczeństwa, nowy format mógłby wspierać integrację regionalną, zwiększać stabilność i odblokować ogromny potencjał biznesowy Europy Środkowo-Wschodniej.
Dzięki zaangażowaniu we współpracę, skupieniu się na wspólnych interesach i determinacji w pokonywaniu wyzwań, kraje Europy Środkowo-Wschodniej mogą znaleźć w sobie potencjał, aby zmieniać region na lepsze, a nawet doprowadzić w nim do pokoju.
Radu Magdin jest rumuńskim analitykiem, konsultantem i byłym doradcą rządów Rumunii i Mołdawii.