Czechy. Epidemia COVID-19 przybiera na sile
14 października 2020Aby dorównać liczbie 8325 odnotowanych we wtorek zakażeń w Czechach, w Polsce musiano by ich wykryć w ciągu jednego dnia 30 tysięcy, a w Niemczech 65 tysięcy. Tymczasem w obu tych krajach dzienne liczby zakażeń są wciąż o kilka tysięcy niższe niż w Czechach.
W październiku sytuacja radykalnie się tam pogorszyła. Od początku epidemii zainfekowało się tam koronawirusem prawie 130 tysięcy ludzi, z tego niemal 60 tysięcy od 1 października. Przez cały czas pandemii zmarło 1106 osób, z tego 436 w ciągu minionych dwóch tygodni. Liczba przebywających w szpitalach wzrosła do wtorku (13.10.2020) do 2503, podczas gdy na koniec września była o niemal półtora tysiąca niższa. Stan 436 hospitalizowanych określany jest jako ciężki.
Dramatyczne scenariusze
Dziennik „Hospodárzské noviny” udostępnił we wtorek na swoim portalu niepublikowaną dotąd oficjalnie, ale oznaczoną logo ministerstwa zdrowia prezentację danych dotyczących COVID-19 zawierającą między innymi scenariusze dalszego rozwoju do 31 października. Różnią się one zakładanymi wartościami współczynnika reprodukcji zakażeń R, od 1,1 do 1,6. Z nich wynikają średnie przyrosty zakażeń od siedmiu do 27 tysięcy dziennie i dzienne liczby zgonów od 40 do 130 osób. Na koniec miesiąca przekładałyby się na całkowitą liczbę zainfekowanych między sto, a grubo ponad 400 tysięcy.
Już wariant z R wynoszącym 1,2 mógłby oznaczać, że liczba pacjentów wymagających intensywnej opieki medycznej osiągnęłaby na koniec miesiąca niemal tysiąc, czyli mniej więcej tyle, ile jest dziś łóżek na czeskich OIOM-ach (oddziałach intensywnej opieki medycznej). Problem w tym, że ostatnia, podana w piątek wartość R wynosi 1,5…
Zaostrzenie obostrzeń
Tak dramatyczny rozwój sytuacji i nieprzychylne prognozy skłoniły rząd czeski do zaostrzenia już w poniedziałek zapowiedzianych w ubiegły czwartek obostrzeń. Przede wszystkim od środy 14 października zamknięte zostały wszystkie szkoły, włącznie z najniższymi klasami szkół podstawowych, gdzie nauka miała być według czwartkowych zapowiedzi kontynuowana w trybie stacjonarnym. Najmłodsze dzieci wrócą do klas 3 listopada, gdy skończy się 30-dniowy stan wyjątkowy. Minister edukacji Robert Plaga wspominał wprawdzie o możliwości przesunięcia tego terminu na później, ale minister zdrowia Roman Prymula zapewnił, że on się nie zmieni.
Kolejne zaostrzenia dotyczą restauracji, gospod i barów, które miały działać do ósmej wieczorem, ale też zostały zamknięte. Rząd zakazał również konsumpcji alkoholu w miejscach publicznych, czego nie zrobił nawet na wiosnę.
Przeprosiny i nowa strategia
We wtorek minister zdrowia pojawił się przed kamerami publicznej telewizji. Zaczął od przeproszenia, że w lecie nie dość zdecydowanie zabiegał o większe obostrzenia przed drugą falą pandemii. Wprawdzie na czele resortu stoi dopiero od 21 września, ale w marcu był przez dwa tygodnie szefem sztabu kryzysowego i zdobył wtedy zaufanie Czechów. Zapewne również dlatego, że jego specjalizacją jest epidemiologia, był więc postrzegany jako właściwy człowiek na tym stanowisku.
Prymula ogłosił trzy filary swojej strategii walki z koronawirusem. Pierwszym jest wzmocnienie intensywnej opieki medycznej i zwiększenie do dziesięciu tysięcy liczby łóżek dla pacjentów jej wymagających. „To jest dla nas absolutny priorytet”, mówił minister. Taka rozbudowa oznacza konieczność urządzenia nowych OIOM-ów. Drugim filarem strategii jest rozszerzenie testowania na COVID-19 na całą populację. Do punktów pobierania próbek do testów skierowanych zostanie 7 tysięcy studentów medycyny i 10 tysięcy z innych kierunków. Taki system funkcjonuje już według ministra w Południowej Korei, Liechtensteinie i Danii. Trzeci filar to poprawa komunikacji ze społeczeństwem i lepsza informacja. A także walka z niesprawdzonymi i kłamliwymi doniesieniami, o nieszerzenie których minister apelował do swoich słuchaczy.
Niemcy gotowe pomóc
Szef Centralnego Sztabu Kryzysowego, minister spraw wewnętrznych Jan Hamáczek poinformował, że już w środę strażacy i żołnierze we współpracy z hetmanami (odpowiednikami polskich marszałków wojewódzkich) rozpoczęli poszukiwania stosownych obiektów, w których można by umieścić pacjentów wymagających intensywnej opieki medycznej.
Ambasador Czech w Berlinie Tomász Kafka powiedział czeskiej agencji prasowej CzTK, że gdyby jednak miało zabraknąć miejsc na czeskich OIOM-ach, możliwe byłoby wsparcie ze strony Niemiec. Gotowość do opartej na wzajemności współpracy widać jego zdaniem po obu stronach granicy. Już w tej chwili rozmawiają o tym eksperci z Czech, Bawarii i Saksonii. „Decyzje będą zapadać na poziomie ministerstw zdrowia, ale możemy stwierdzić wielką ochotę po obu stronach, żeby znaleźć dobre rozwiązania na wypadek takiej potrzeby”, powiedział Kafka.
CzTK przypomniała, że już w kwietniu pomoc Czechom i Polsce proponował premier Saksonii Michael Kretschmer. Działo się to w czasie, kiedy Niemcy przyjęły pacjentów z Włoch i Francji, by ulżyć przeciążonym szpitalom w tych krajach. „Kretschmer podkreślił wtedy, że ewentualna pomoc dla Czech i Polski z całą pewnością nie załamałaby się z powodów finansowych”, napisała czeska agencja.