Demonstracje w Niemczech. Obawy przed nową ultraprawicą
16 maja 2020Tylko w Stuttgarcie ma demonstrować w sobotę po południu (16.05.2020) około 5 tys. osób, podały władze miasta. Organizatorzy protestu zgłosili pół miliona uczestników. Miasto ograniczyło jednak ich liczbę do 5 tys. uzasadniając tę decyzję koniecznością znalezienia kompromisu między ochroną przed zarażeniem a wolnością zgromadzeń.
Także na ulice innych miast w Niemczech – mimo znacznego złagodzenia ograniczeń obowiązujących w związku z pandemią COVID-19 – wyjdą znowu tysiące protestujących. Na Błoniach Teresy w Monachium została zgłoszona demonstracja z udziałem tysiąca uczestników. Liczne manifestacje odbywają się w Berlinie, ale w mniejszych grupach – w stolicy może się gromadzić maksymalnie 50 osób. Demonstracje planowane są też m.in. w Dolnej Saksonii i Bremie.
Nowy ruch ultraprawicowy?
Od kilku tygodni trwają w Niemczech protesty przeciwko obostrzeniom nałożonym na społeczeństwo dla zwalczenia pandemii. Coraz bardziej eksponowane są w nich teorie spiskowe i ekstremalne poglądy polityczne, co budzi w Niemczech rosnący niepokój.
„Gwałtowne protesty ostatnich dni są bardzo niepokojące”, powiedział szef SPD Walter-Borjans dziennikowi „Passauer Neuen Presse”. Na ulice wychodzi wprawdzie znikoma mniejszość społeczeństwa, ale nie chodzi jej o troski codziennego życia. „Aktorzy tych protestów węszą okazję do osłabienia demokracji i destabilizacji społeczeństwa”, ostrzega socjaldemokrata.
Jak zwróciła uwagę minister spraw wewnętrznych Szlezwika-Holsztynu Sabina Sütterlin-Waack, pierwsze analizy protestów wykazały, że licznie reprezentowani w nich przedstawiciele ruchu „Opór 2020” („Widerstand 2020”) „otwarcie operują słownictwem narodosocjalistycznym”. Istnieje duże niebezpieczeństwo, że ruch gromadzi „mieszankę narodowych, nazistowskich i rasistowskich ideologii”, powiedziała w Kilonii szefowa MSW.
Pod pozorem protestu przeciwko ograniczeniem życia w pandemii, demonstrację zorganizowali już między innymi w Neumünster (Szlezwik-Holsztyn) członkowie skrajnie prawicowej NPD. Kontrwywiad z dużą uwagą obserwuje rozwój sytuacji w Szlezwiku-Holsztynie. „W międzyczasie dużo wskazuje na to, że może powstać nowy, ultraprawicowy ruch”, zaznacza Sütterlin-Waack.
W sąsiedniej Meklemburgii-Pomorzu Przednim nieznani sprawcy ustawili przed biurem poselskim Angeli Merkel w Stralsundzie imitację otoczonego świecami nagrobka z maseczką. Protest ma symbolizować rzekomą śmierć podstawowych praw obywatelskich, w tym wolności słowa. Prokuratura wszczęła śledztwo.
Söder: Nie powtórzyć błędów takich jak przy „Pegidzie”
Szef bawarskiej CSU Markus Söder wezwał społeczeństwo, by w zdecydowany sposób dystansowało się od wyznawców teorii spiskowych i ekstremistów. Oczywiście, że krytyka jest zrozumiała i oczywiście politycy muszą wyjaśniać kroki podejmowane w związku z pandemią, powiedział. Ale AfD i inne prawicowe ugrupowania próbują pozyskać dla siebie zrozumiałe niepokoje obywateli. Dlatego polityka musi zająć jasne stanowisko w stosunku do teorii spiskowych. „Nie możemy zrobić tych samych błędów, jak na początku istnienia «Pegidy»”, powiedział Söder.
Jak zauważył, w kryzysie uchodźczym 2015 uczestnicy protestów domagali się zrozumienia dla ich obaw i niepokojów. Dopiero potem wyszło na jaw, kto stał na ich czele. Także dzisiaj ludzie, którzy oczekują odpowiedzi na swoje troski, co jest zrozumiałe, nie mogą pozwolić na wciągnięcie się w protesty sterowane nienawiścią. Na przykład plakaty w napisem „Merkel musi odejść” noszą wyraźną sygnaturę AfD i innych prawicowych ugrupowań.
Przed skrajnie prawicowymi tendencjami w tzw. „demonstracjach higienicznych” przestrzega też platforma ruchu obywatelskiego Campact w Verden pod Bremą. Jej szef Felix Kolb wysłał do 2,3 mln jej sympatyków e-maile z ostrzeżeniem, podała agencja EPD. Chociaż Campact sam krytykuje decyzje podejmowane przez polityków, zarówno na szczeblu federalnym, jak i krajowym, dostrzega ogromne niebezpieczeństwo w obecnych demonstracjach, powiedział Kolb.
Surowe kary
Minister sprawiedliwości Christine Lambrecht ostrzega przez rozpowszechnianiem teorii spiskowych w koronakryzysie. „Zaprzeczanie faktom i ich przeinaczanie może w pandemii zagrozić życiu”, powiedziała na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Ostrzegając przed rasistowską i antysemicką nagonką w protestach i mitach rozpowszechnianych w związku z pochodzeniem koronawirusa, przypominała, że za podburzanie mas, zniewagę i rozpowszechnianie gróźb sprawcy zostaną postawieni przed sądem i muszą się liczyć z surowymi karami.
(AFP,tagesschau.de/stas)