Der Spiegel: Niemcy zaostrzają ton wobec Rosji
7 maja 2024Niemiecki ambasador w Moskwie Alexander Graf Lambsdorff został w poniedziałek (6.05.2024) wezwany na konsultacje do Berlina. To dyplomatyczny krok, mający podkreślić niezadowolenie niemieckiego rządu, pisze tygodnik „Der Spiegel” w wydaniu online. Powód to cyberataki na rządzącą w Niemczech partię SPD oraz na niemieckie firmy. „Jest to zajście, o którym nie możemy milczeć, dlatego też wezwaliśmy niemieckiego ambasadora z powrotem do Berlina na konsultacje” – oświadczyła szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock podczas swojej podróży do regionu Indo-Pacyfiku.
Jak komentuje „Spiegel”, rzeczniczka MSZ mówiła wprawdzie o „standardowej procedurze”, to jednak Berlin rzadko podejmuje takie działanie.
„Ostry protest”
„Spiegel” przypomina, że od czasu rosyjskiej napaści na Ukrainę „dyplomatyczna wymiana między Moskwą a Berlinem została ograniczona do minimum”. Po wzajemnym wydaleniu dyplomatów i zredukowaniu rosyjskiej obecności dyplomatycznej w Niemczech, trzeba było zamknąć niektóre konsulaty. „Teraz omawiane są co najwyżej sprawy organizacyjne, ale przede wszystkim składane są protesty” – pisze tygodnik. Wezwanie ambasadora na konsultacje to pójście o „krok dalej”. Pokazuje to, „jak wielka jest złość w Berlinie z powodu stanu stosunków z Rosją, a szczególnie z powodu najnowszego incydentu” – pisze tygodnik.
„W zestawie narzędzi dyplomatycznych sprowadzenie własnego ambasadora do kraju jest postrzegane jako ostry protest, nawet jeśli środek ten formalnie służy jedynie konsultacjom. W rzeczywistości jednak Berlin otwarcie grozi obniżeniem rangi stosunków dyplomatycznych, zamknięciem własnego przedstawicielstwa w Moskwie i jednoczesnym uznaniem wszystkich rosyjskich dyplomatów w Niemczech za osoby niepożądane. Mimo że nie ma prawie żadnej bezpośredniej dyplomacji między tymi dwoma krajami, byłoby to równoznaczne z eskalacją” – ocenia „Spiegel”.
Rosyjski ambasador na dywaniku w MSZ
Według informacji tygodnika z punktu widzenia Berlina krok ten ma być wyraźnym ostrzeżeniem dla Moskwy. „Wśród niemieckich dyplomatów mowa jest o ostatnim ‚wake up call’ (sygnale alarmowym -red.)” – pisze „Spiegel”. „Ostatnio w Berlinie zapanowało wrażenie, że Rosja nie traktuje poważnie zwykłych środków protestu. Wydaje się, że w Moskwie pogodzono się z regularnymi wezwaniami na dywanik rosyjskiego ambasadora w Niemczech Siergieja Nieczajewa. Ostatnio został on wezwany do MSZ w Berlinie w kwietniu po aresztowaniu w Niemczech dwóch podejrzanych o szpiegowanie na rzecz Rosji. Mieli oni obserwować obiekty sił USA na terytorium Niemiec oraz planować sabotaż.