Die Welt: Emigranci bez polskiego paszportu odejdą z niczym
26 października 2017Patryk Jaki przeżywa historyczny moment – pisze dziennik „Die Welt" w swoim portalu internetowym opisując reprywatyzację mienia w Polsce. „Po miliardowej aferze o oszustwa i nadużycia przy zwrocie mienia, polski rząd chce z tym skończyć” – donosi warszawski korespondent berlińskiej gazety Gerhard Gnauck. Dziennikarz cytuje Jakiego, który zapowiada, że nie powstrzymają go żadni politycy czy prawnicy. Polityków Jaki nie musi się obawiać – czytamy dalej – bo liberalni politycy „są w defensywie”, a ich warszawska prezydent jest sama zaplątana w ten skandal.
Za to „oczywistym politycznym zwycięzcą jest PiS, który w aferze widzi kolejny dowód na to, że w rządzonej przez liberalny rząd Polsce istniało tylko ‚teoretyczne państwo‘, a nie silne państwo prawa i porządku, nad którym teraz PiS samo majsterkuje" – pisze „Die Welt". Wyjaśnia najpierw sedno afery i działalność kancelarii adwokackich zajmujących się skupowaniem roszczeń i praw do nieruchomości. W ten sposób powstał lukratywny biznes a „skorumpowani urzędnicy pozwalali na to”.
Z pustymi rękami
Historyczny moment Jakiego to nie tylko powołanie Komisji Weryfikacyjnej, ale i opracowanie projektu ustawy reprywatyzacyjnej, regulującej wszystkie kwestie wywłaszczenia. „Odejdą z kwitkiem emigranci lub ich potomkowie, którzy nie mają polskiego obywatelstwa” – informuje „Die Welt”. Dodaje też, że Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO) krytykuje, że ustawa wyklucza „zdecydowaną większość obywateli polskich, którzy przeżyli Holocaust i ich rodziny”.
Warunek: polskie obywatelstwo
„Przegrają również wypędzeni i ich potomkowie z byłych ziem wschodnich, które po 1945 przypadły Związkowi Radzieckiemu” – konstatuje dziennik. Ale „nadzieje mogą mieć najprawdopodobniej ci z 600 tys. obywateli Niemiec, którzy posiadają polskie obywatelstwo. Podobnie dziesiątki tysięcy Izraelczyków z polskimi potomkami, którzy po 1989 roku otrzymali polski paszport" – pisze „Die Welt" zaznaczając, że szacowane przez Warszawę suma 3,5 mld euro „może być zbyt niska”.
opr. Katarzyna Domagała