Die Welt o Steinbach: Jej wizerunek zdominowała propaganda nienawiści
9 lipca 2014„Utrata ojczyzny wyciska na człowieku piętno na całe życie. Ponad dwanaście milionów Niemców odczuło to między latami 1945-1948 na własnej skórze” – tak „Die Welt” zaczyna obszerny artykuł pt. „Wypędzeni wszystkich krajów”. Nikt nie uświadamiał tego opinii publicznej tak konsekwentnie jak ustępująca Erika Steinbach, uważa berliński dziennik. Twierdzi, że Steinbach była pierwszą szefową BdV, która nie mogła pamiętać ucieczki. Miała wówczas 18 miesięcy. Ale zarzucanie jej, jak to robili krytycy, że jest „nieprawdziwą wypędzoną” jest dowodem braku serca – uważa gazeta. Także bowiem dzieci boleśnie doświadczyły, jak trudna jest integracja w środowisku, które często nie akceptowało przybyszów z zewnątrz – argumentuje autor artykułu.
Publicysta „Die Welt” Sven Felix Kellerhoff jest zdania, że BdV, która najpierw reprezentowała interesy wypędzonych, potem jako lobbystyczna organizacja torpedowała nową Ostpolitik socjaldemokratów, pod batutą Steinbach stała się „pomostem między starą i nową Europą”. Swój najważniejszy projekt – Centrum przeciwko Wypędzeniom – Steinbach, polityk chadecji, „zaincjowała mądrze", bo razem z politykiem SPD Peterem Glitzem. „Mimo tej demonstracyjnej ponadpartyjności krytycy z Polski i Czech – ale też z Niemiec – zarzucili jej relatywizowanie nazizmu”, pisze „Die Welt” stwierdzając, że była to destruktywna krytyka. Jedynym pozytywnym jej efektem jest powstanie Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność, stwierdza autor, uważa jednak, że sieć ta nie jest w stanie w wystarczający sposób zająć się niemieckimi wypędzonymi. Tym bardziej ważne jest jakoby Centrum w Berlinie „powstające tylko dzięki uporowi Steinbach”.
Propaganda nienawiści
"Die Welt" pisze, że po przełomie 1990 roku zwłaszcza w Polsce i Czechach zapanował „strach przed pełzającym rewizjonizmem”. Erika Steinbach jednak zdystansowała się od takich rewizjonistycznych tendencji, choćby od „Powiernictwa Pruskiego”. Jej negatywnemu wizerunkowi jednak to nie pomogło, uważa berliński dziennik: „Wizerunek Steinbach u części opinii publicznej jest zdominowany przez pełną nienawiści propagandę, którą rozpętali głównie polscy nacjonaliści”. Gazeta przypina fotomontaż opublikowany przez „Wprost” ze Steinbach w mundurze SS. Przed „nagonką” na Steinbach nie byli w stanie uchronić się nawet racjonalni politycy, tacy jak Donald Tusk, konstatuje „Die Welt”. Przyznaje jednak, że także Steinbach nie była bez winy wielokrotnie robiąc dwuznaczne uwagi, co dla jej przeciwników było tylko wodą na młyn. Choćby kiedy wskazała, że Polska mobilizowała w 1939 roku swoje siły zbrojne ale – jak zaznacza gazeta – zapomniała dodać, że w tym samym czasie Wehrmacht zajął Pragę. „Takie wpadki są tym bardziej niezrozumiałe, że niemiecko-polskie pojednanie rzeczywiście leży jej na sercu” – zwraca uwagę „Die Welt.”
Nowa epoka
Zmiana na czele BdV jest ukoronowaniem przeobrażeń, jakie przeszedł Związek Wypędzonych – uważa autor artykułu. Dotknięci bezpośrednio wypędzeniami są dziś po siedemdziesiątce, czyli w ostatniej fazie swojego życia, co jednak nie znaczy, że temat „się załatwił”. „Z jednej strony są jeszcze przesiedleńcy i mniejszości narodowe pozostałe w dawnych ojczyznach. Z drugiej strony nie chodzi dziś już tylko o Niemców z Europy Środkowo-Wschodniej”, pisze „Die Welt”. Fale uchodźców na świecie pokazują, że potrzebna jest dzisiaj nowa polityka dotycząca uchodźców – wyjaśnia. „W świetle często okrutnych doświadczeń ludzi, którzy zostali wyparci ze swoich ojczyzn, uciekli lub zostali wypędzeni, społeczeństwo musi coś zrobić. Nie wszystkie problemy świata mogą być rozwiązane w Niemczech, ale zamknięcie granic także przed prawdziwymi prześladowanymi politycznie lub wypędzonymi, nie jest alternatywą. Tu leży prawdziwe wyzwanie dla BdV w czasie po Erice Steinbach” – kończy „Die Welt”.
oprac. Elżbieta Stasik