Die Welt: Polska – ulubiony kraj uchodźców
21 czerwca 2022„Narracja o bratnich narodach Ukraińców i Rosjan zaczęła pękać już po rosyjskiej aneksji Krymu w 2014 roku, sprzecznej z prawem międzynarodowym. Teraz, po rozpoczęciu wojny napastniczej przeciwko całemu krajowi, wydaje się, że to już przeszłość. W jej miejsce pojawiła się ukraińska świadomość narodowa, a także nowa przyjaźń polsko-ukraińska, niemalże coś na kształt jedności” – pisze we wtorek (21.06.2022) dziennik „Die Welt”.
Autor artykułu, Philipp Fritz, zwraca uwagę, że jest to szczególnie widoczne na południu Polski, gdzie związek z Ukrainą ma długą tradycję. Po drugiej wojnie światowej przesiedlono tu bowiem Polaków z terenów dzisiejszej zachodniej Ukrainy, a kultura regionu Galicji jest dziedzictwem polsko-ukraińskim. Fritz zauważa, że solidarność z Ukrainą jest w Polsce wszechobecna i różni się od tej prezentowanej przez mieszkańców innych krajów.
„Ukraińskie flagi wiszą także na domach w Berlinie czy Brukseli. Różnica polega jednak na tym, że Polska nie traktuje Ukraińców jak uchodźców, tzn. nie umieszcza ich w ośrodkach recepcyjnych. W zamian setki tysięcy Polaków spotykają się z Ukraińcami jak z dalekimi kuzynami, którzy wreszcie wrócili do domu. Zwłaszcza w pierwszych tygodniach wojny to głównie osoby prywatne przyjmowały Ukraińców do swoich domów” – czytamy.
Wyjątkowa solidarność
Jak podkreśla „Die Welt”, Ukraińcy w Polsce w dużej mierze korzystają z tych samych praw, co obywatele polscy. Mogą pracować, otrzymują numer Pesel, który daje im również dostęp do systemu podatkowego i zdrowotnego.
„Jest to kolejny powód, dla którego, według badań, Polska jest najbardziej lubianym przez Ukraińców krajem” – pisze gazeta; dodając że obserwatorzy za granicą często reagują na ten rozwój wypadków z zaskoczeniem.
„Polska od dawna cieszy się opinią kraju wrogiego migracji. Na granicy polsko-białoruskiej migranci, głównie z Bliskiego Wschodu, nadal są, czasem brutalnie, wypychani na Białoruś przez polską straż graniczną” – czytamy.
Philipp Fritz zauważa, że w Polsce mało kto widzi w tym sprzeczność. „(Polacy) uważają, że dyktator Aleksander Łukaszenka wykorzystuje migrantów z Bliskiego Wschodu jako środek ‘wojny hybrydowej' przeciwko Polsce. Z kolei uchodźcy z Ukrainy są wynikiem agresji Rosji. Istnieje więc przekonanie, że w każdym z tych przypadków należy postępować inaczej” – pisze Fritz.
Publicysta przypomina, że Polska od lat czerpie korzyści z imigracji z Ukrainy – po aneksji Krymu do kraju przyjechały dwa miliony osób, które w ostatnich latach znacząco przyczyniły się do wzrostu gospodarczego Polski. Ukraińcy pracują w Polsce we wszystkich sektorach. Przede wszystkim jednak tam, gdzie brakuje siły roboczej, na przykład w budownictwie lub w sektorze opieki zdrowotnej.
Codzienne wyzwania
„Die Welt” zwraca uwagę, że mimo dobrej integracji Ukraińców w Polsce, ich obecność nie jest pozbawiona punktów zapalnych. Jako przykład publicysta podaje pojedyncze działania polityków skrajnie prawicowej partii Konfederacja, którzy podburzają do walki z „unią polsko-ukraińską”. Politycy muszą jednak sprostać przede wszystkim codziennym wyzwaniom: znalezieniu miejsc dla tysięcy ukraińskich dzieci w szkołach, czy mieszkań dla osób, które wciąż przebywają w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania.
W tej sprawie gazeta cytuje Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa, który przyznaje, że cieszy się, że Polacy i Ukraińcy zbliżają się do siebie. „Ale polsko-ukraińskiej unii państwowej nie chcę. Moje miasto, Kraków, straciłoby wtedy swój status, a stolicą zostałby pewnie Lwów w zachodniej Ukrainie” – żartuje Jacek Majchrowski w „Die Welt”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>