Die Welt: Wschód UE może „awansować” do roli płatników
26 maja 2020Rozpieszczane finansowo wschodnioeuropejskie kraje UE mogą, przez koronakryzys, znaleźć się w sytuacji, która bardzo dobrze znana jest Niemcom: Można samemu dobrze przejść przez kryzys, ale trzeba wspomóc finansowo innych – pisze we wtorek (26.05.2020) dziennik „Die Welt”. Według korespondenta gazety Philippa Fritza zaproponowany przez Niemcy i Francję unijny Fundusz Odbudowy gospodarczej po pandemii, który ma wesprzeć kraje południa UE, może oznaczać „ponadprzeciętnie duże obciążenia” dla jej wschodnioeuropejskich członków. „Temat jest bardzo kontrowersyjny, a Europejczyków czekają trudne negocjacje. Jak dotąd nie jest bowiem jasne, jak dokładnie pozyskane zostana pieniądze i według jakich kryteriów zostaną rozdzielone” – pisze Fritz, dodając, ze w środę szefowa KE Ursula von der Leyen przedstawi więcej szczegółów.
Kara za skuteczną walkę z zarazą?
„Jeżeli okaże się, że akurat wschodni Europejczycy zostaną poproszeni o pieniądze, to protesty z Pragi lub Warszawy mogą być szczególnie głośne. Czesi i Polacy lepiej poradziły sobie z koronakryzysem niż Europejczycy na Południu i Zachodzie” – ocenia korespondent „Die Welt”, opisując restrykcyjne działania, wprowadzone w Czechach, Polsce i na Słowacji w odpowiedzi na epidemię koronawirusa. „Nikt w UE nie zadziałał tak szybko i radykalnie, jak Wschód. W tamtejszych stolicach może jednak powstać wrażenie, że ci, którzy zareagowali szybko i utrzymali niską liczbę przypadków zarażenia, teraz mieliby zapłacić za sukces” – pisze Fritz. Z tego powodu sceptycyzm wobec francusko-niemieckiego planu miał już zasygnalizować premier Czech Andrej Babisz. Jak dodaje dziennik, kraje Grupy Wyszehradzkiej na razie nie stworzyły jednak „zwartego bloku” przeciwko propozycji Angeli Merkel i Emmanuela Macrona, jak uczyniła to tzw. oszczędna czwórka, czyli Holandia, Dania, Austria i Szwecja.
„Die Welt” cytuje ministra do spraw europejskich Konrada Szymańskiego, który oświadczył, że proponowany „mechanizm pozyskiwania pieniędzy w oparciu o zdolności pożyczkowe Unii jest trafny i zbieżny z tym, co od samego początku proponowała Komisja – z pełnym poparciem Polski”. Szymański dodaje jednak, że przedstawiony dokument nie mówi nic o zasadach wydawania funduszy, „co jest jednak ważną decyzją, od której zależy ostateczne poparcie Polski i Europy Środkowej dla mechanizmu walki z kryzysem w UE”.
Poparcie w zamian za ustępstwa
Według niemieckiego dziennika słowa Szymańskiego sygnalizują, że polski rząd poprze francusko-niemiecki plan, o ile nie będzie on niekorzystny dla Polski. „Nie ma jednak takiej gwarancji” – ocenia „Die Welt”. I przypomina o opublikowanej w poniedziałek analizie Europejskiego Centrum Badań nad Gospodarką (ZEW) w Mannheim, z której wynika, że Polska mogłaby być drugim największym płatnikiem netto Funduszu Odbudowy, jeżeli jedynym kryterium podziału środków byłaby wielkość recesji. „Także pozostałe kraje członkowskie na Wschodzie awansowałyby – albo w zależności od perspektywy spadłyby – z pozycji beneficjentów netto unijnych środków do roli płatników netto funduszu ratunkowego” – pisze Philipp Fritz.
Ocenia, że wschodnioeuropejscy członkowie UE mogą przekuć swoje „sceptyczno-wyczekujące nastawienie” w stanowisko negocjacyjne i nakłonić Brukselę do ustępstw w innych kwestiach. „Solidarność działa w obu kierunkach. Możemy zażądać solidarności w ważnych dla nas sprawach, jak energia czy transport” – mówi gazecie szef konserwatywnego think tanku Nowa Konfederacja Bartłomiej Radziejewski. Ocenia on, że francusko-niemiecki plan spotka się z pozytywną odpowiedzią Polski i daje szanse na „ożywienie europejskiej solidarności i samej Unii”.