Dlaczego poprawienie błędu „polskie KL” nie wystarczy
5 lutego 2015110 do 130 razy rocznie, czasami częściej, jakieś medium na świecie mówi błędnie o „polskich obozach koncentracyjnych”, pisze portal tygodnika "Die Zeit" powołując się na informację pracowniczki polskiego MSZ. „Czyli co trzeci dzień gdzieś na świecie mowa jest o ‘polskich obozach', które nie były polskie i można zadać sobie pytanie, jak często całymi latami musi być powtarzana nieprawda, by przykleił się przynajmniej jej ułamek”, zastanawia się niemiecka gazeta.
Karol Tendera, 93-letni Polak obawia się, że takie właśnie, „wystarczająco często powtarzane błędy, przekręcenia i nieścisłości doprowadzą w końcu do tego, że historia może być kiedyś opowiadana zupełnie inaczej, mianowicie, że były to polskie obozy koncentracyjne, odpowiedzialność za nie ponoszą więc Polacy”, stwierdza "Die Zeit". Dlatego Tendera pozwał niemiecką telewizję publiczną ZDF, która w listopadzie 2013 w filmie o wyzwoleniu KL mówiła o „polskich obozach zagłady Auschwitz i Majdanek”, tłumaczy opiniotwórczy tygodnik. Proces rozpoczął się w tym tygodniu w Krakowie.
Dlaczego nie wystarczy poprawienie błędu?
„Można uważać to za przesadę. Za przewrażliwienie starszego człowieka, przewrażliwienie całego kraju, bo także polski rząd trzyma rękę na pulsie, upomina i rozsyła protesty do mediów. Można uważać to za pompatyczność, histerię, także małostkowość: błędy się zdarzają, zwłaszcza dziennikarzom i nikt poważnie by nie kwestionował, że to Niemcy byli odpowiedzialni za zagładę milionów ludzi. Błąd ten popełniło już wiele niemieckich mediów, pozwany został już także dzienik „Die Welt”. Dlaczego nie wystarczy poprawienie błędu, jak jest to w zwyczaju, i sprawa załatwiona? Dlaczego potrzeba publicznych przeprosin i 50 tys. euro odszkodowania przeznaczonych na cele społeczne, czego domaga się Tendera?” – pyta "Die Zeit".
„Dopiero, kiedy w swoim małym, krakowskim mieszkaniu Karol Tendera zaczyna opowiadać o swoim życiu, staje się jasne, że w procesie chodzi też o jego przeszłość, o historię zagłady i przetrwania i o prawdę Karola Tendery. Czuje się on tym poważnym błędem sprowokowany, bo dotyka jego samego, bo grozi mu odebraniem jego własnej historii. To nie Polacy go bili i torturowali, tylko Niemcy”.
Karol Tendera był więźniem KL Auschwitz Birkenau. Do dzisiaj opowiada o swoich przeżyciach w szkołach, rozmawia z odwiedzającymi go czasami niemieckimi znajomymi, jest członkiem klubu byłych więźniów KL Auschwitz Birkenau, autorem książki „Polacy i Żydzi w Auschwitz, 1940-1945”, przypomina niemiecka gazeta. I niestrudzenie walczy Tendera z używaniem w świecie sformułowania „polskie KL”. Pisał do Baracka Obamy, który jak na ironię losu mówił o „polskich obozach koncentracyjnych” honorując Jana Karskiego. Odpowiedzi od Obamy Tendera nie otrzymał.
Patria Nostra potrzebuje moralnej podpory
„Teraz Tendera zadał się z organizacją, która nazywa się Patria Nostra – związek głośnych, mówiąc delikatnie, narodowo-konserwatywnych prawników, którzy przygotowali ten pozew, bo uważają, że państwo polskie w niedostateczny sposób zwalcza fałszowanie historii”, stwierdza "Die Zeit", dodając, że Patria Nostra potrzebuje Tendery jako moralnej, autentycznej podpory; Tendera potrzebuje Patrię Nostrę, by wziąć się za bary z wielkimi, międzynarodowymi koncernami. „Bo też co mógłby sam zdziałać biedny emeryt z Krakowa?”. W to, że mylne pisanie o „polskich obozach koncentracyjnych” jest przypadkowe albo wynika z niedokładności, Tendera nie wierzy; jego zdaniem kryje się za tym wyrachowanie, zwłaszcza w przypadku niemieckich mediów, pisze gazeta.
„Obozy Majdanek i Auschwitz były nota bene niemieckie, założone w Generalnej Guberni, wówczas polskim terytorium, od 1939 roku pod okupacją niemiecką. W jednym z tych obozów cudem przeżył Karol Tendera, numer 100430, który dzisiaj zaskarża niemiecką telewizję ZDF” – podsumowuje "Die Zeit".
„Słusznie postępuje. Ma moje całkowite duchowe wsparcie” - czytamy w jednym z licznych wpisów komentujących artykuł. I dalej: „Kto mówi o 'polskich obozach zagłady', powinien być tak samo ukarany, jak ci, którzy zaprzeczają Holokaustowi”.
Oprac. Elżbieta Stasik