„Die Zeit”: sukces polskiej reformy oświaty i nieszczęśliwi młodzi Polacy
18 czerwca 2014Mało który kraj osiągnął w ostatnich latach tak wyraźną poprawę wyników międzynarodowej oceny umiejętności PISA jak Polska, pisze „Die Zeit” w artykule zatytułowanym „Wyczerpani zwycięzcy – Polska osiągnęła wysokie pozycje w testach PISA”. Ale, jak zauważa autorka artykułu, ta „rewolucja oświatowa ma swoją cenę”. Alexandra Rojkow pisze, że Polska aż 15 lat czekała na tak znakomite wyniki badań PISA. W 2000 roku były one poniżej przeciętnej, w 2012 w wielu przedmiotach celujące. W czytaniu i naukach biologicznych polscy uczniowie zajęli w skali europejskiej trzecie miejsce, w matematyce czwarte - przed Niemcami, zaznacza autorka artykułu. Sukces ten zaskoczył nawet polskie media i ekspertów. Mówiono o „pozytywnym szoku” wywołanym wynikami badań PISA, pisze „Die Zeit”. Tygodnik chwali w artykule także testy kontrolne przeprowadzane dwa razy w trakcie nauki szkolnej podkreślając, że także one mogą spowodować podniesienie poziomu nauczania.
Dobre wyniki polskich uczniów w badaniach PISA są właśnie skutkiem podwyższenia poziomu oświaty oraz zmian, w których sens, jak zauważa autorka artykułu, wierzyli na początku tylko pracownicy ministerstwa edukacji. Stary system „był autorytarny i skostniały”, uczniowie wybierali po szkole podstawowej przeważnie kształcenie zawodowe, a liczba absolwentów szkół wyższych nie wynosiła nawet 10 procent, Tymczasem rozwijająca się gospodarka Polski potrzebowała wysoko wykwalifikowanych pracowników, pisze „Die Zeit”.
Tygodnik opisuje na przykładzie szkoły nr 112 w Warszawie podstawowe zmiany, jakie zaszły w polskim systemie oświaty i doprowadziły do przekształcenia dwustopniowego systemu szkolnictwa w strukturę trzystopniową. Alexandra Rojkov wskazuje jeszcze na coś, co musi wzbudzać zazdrość pedagogów w Niemczech, utworzenie w Polsce nowych 6 tys. szkół, co miało na celu obniżenie liczby uczniów w klasie.
Bardzo dużo miejsca zajmuje w artykule opis wysiłku, jakiego musieli dokonać nauczyciele w Polsce przy przekształceniach systemu oświaty – wysiłku kształcenia i dokształcania. Z artykułu wynika, że co drugi nauczyciel w Polsce nie miał w 1989 roku dyplomu ukończenia wyższej uczelni. Lecz na skutek reform, polscy nauczyciele musieli i muszą się nie tylko dokształcać, ale też całkowicie zmienić myślenie o metodach nauczania. Kiedyś, pisze autorka, nauczyciel był „surowym ojcem”, teraz stara się być mentorem. Teraz nauczyciele w Polsce muszą się też skrupulatnie przygotowywać do każdej lekcji. „Od czasu wprowadzenia reformy uczniowie w Polsce ćwiczą się w rozwiązywaniu problemów, które przede wszystkim kształcą myślenie”, tłumaczy tygodnik wskazując, że kiedyś w polskich szkoła uczono się treści z podręczników.
Lecz w Polsce nie tylko zmieniły się medody nauczania. Zmieniła się też pedagogika szkolna. Powszechny stał się obowiązek m.in. indywidualnego nauczania uczniów słabszych. Zmienili się też w Polsce uczniowie, którzy są bardziej świadomi znaczenia wysokiego poziomu kształcenia dla przyszłego życia zawodowego i dobrobytu. 15-letnia Alicja Jodczyk na przykład uczy się pilnie marząc o dostaniu się do liceum o profilu matematyczno-biologicznym, ponieważ już teraz wie, że chce zostać lekarką.
Zmienili się w Polsce też rodzice, pisze autorka artykułu, którzy odwożą dzieci do odległych szkół o dobrej renomie albo na korepetycje, aby osiągały najlepsze wyniki.
Lecz uczniowie mówią o stresie a społeczeństwo w Polsce o psychicznych następstwach szkolnego stresu. Nie dziw więc, pisze autorka artykułu w „Die Zeit”, że blisko połowa Polaków „źle” i „bardzo źle” ocenia reformę oświaty. „Lecz sukces ma swoją cenę: Polscy uczniowie należą nie tylko do łebskich, lecz według badań UNICEF także do najbardziej nieszczęśliwych na świecie”, zauważa Alexandra Rojkov.
Autorka artykułu pisze, że każde społeczeństwo dobrobytu musi kiedyś odpowiedzieć sobie na pytania: czy chce dzieci sukcesu czy nieszczęśliwe dzieci? Oraz: jak można znaleźć złoty środek? Jedno jest pewne, konstatuje „Die Zeit”: wprowadzając zachodni model oświaty Polska importowała także zachodnie problemy związane ze stresem, przed którym ciągle ostrzegają lekarze. Ale z powodu stresu i lęków przed porażką cierpią też nauczyciele, także w Polsce, zauważa hamburski tygodnik.
Barbara Cöllen
red. odp.: Elżbieta Stasik