Dieselgate: TÜV krytykuje niemiecki rząd
23 listopada 2015– Latami zwracaliśmy uwagę, że nasze badania muszą obejmować także oprogramowanie sterujące pomiarami emisji spalin. Bezskutecznie – powiedział na łamach poniedziałkowego (23.11.2015) „Die Welt” Guido Rettig, szef Niemieckiego Stowarzyszenia Dozoru Technicznego TÜV Nord. Rettig zaznaczył, że przemysł motoryzacyjny powoływał się na ochronę tajemnic przedsiębiorstw i po myśli przemysłu stosowną decyzję podjęło też ministerstwo transportu.
Szef TÜV Nord wyjaśnił, że z prawnego punktu widzenia pracownicy dozoru technicznego nie mieli jakiejkolwiek możliwości wglądu do oprogramowania wbudowanego w silnik. – Nasi rzeczoznawcy nie mieli więc szans, by rozpoznać, że wyniki testów emisji spalin w pojazdach z silnikami diesla były manipulowane – argumentował Rettig.
Rzeczoznawcy chcą więcej kompetencji
Na Stowarzyszeniu Dozoru Technicznego nie ciążą w związku z aferą Volkswagena żadne zarzuty. Retting zalecił jednak, by w przyszłości unikać sytuacji umożliwiających rzekome bliskie kontakty rzeczoznawców TÜV i producentów aut. Rzeczoznawcy dozoru technicznego muszą mieć nie tylko możliwość wglądu do oprogramowania silników, ale ich kompetencje powinny być też rozszerzone o badania aerodynamiki pojazdów. – Także pomiaru sił oporu działających na samochód podczas jazdy testowej nie można pozostawiać producentom. Pomiary te chcemy już przeprowadzać sami – domaga się Guido Rettig.
Rząd reaguje
W konsekwencji afery spalinowej Volkswagena rząd w Berlinie rozważa rozszerzenie kompetencji Niemieckiego Stowarzyszenia Dozoru Technicznego i innych niezależnych rzeczoznawców. Jak powiedział w poniedziałek (23.11.2015) rzecznik ministerstwa transportu, ministerialna komisja bada, czy ujawnienie instalowanego w silnikach oprogramowania byłoby zgodne z przepisami obowiązującymi w Unii Europejskiej.
– TÜV Nord podjął kwestię, którą rząd federalny już analizuje – zaznaczył rzecznik ministerstwa transportu. Jednocześnie przypominał, że obok zaniżenia rzeczywistego poziomu emisji tlenków azotu, Volkswagen podawał też fałszywe dane na temat emisji CO2. Rząd w Berlinie chce wiedzieć, dlaczego rzeczoznawcy TÜV nie rozpoznali tych zaniżonych wskaźników emisji CO2.
Stowarzyszenia Dozoru Technicznego są w Niemczech zorganizowane regionalnie. Jako niezależne firmy sektora prywatnego wykonują prace zlecone przez państwo, w tym kontrolę pojazdów i urządzeń technicznych.
DPA, Reuters / Elżbieta Stasik