Do sądu po socjal. "Samowola urzędników"
16 listopada 2016Co miesiąc decyzje urzędów w sprawie zasiłków zaskarża do niemieckich sądów 10 tys. beneficjentów pomocy społecznej. Niemal co drugi wygrywa – wynika z danych Federalnej Agencji Pracy przedłożonych w Bundestagu. w związku z interpelacja poselską Sabiny Zimmermann (partia "Lewica"). W 2014 roku odsetek wygranych spraw przez skarżącego wynosił 41%, w 2015 - 40%. We wrześniu 2016 na rozstrzygnięcie czekało w sądach ponad 189 tys. pozwów przeciwko urzędom. Najczęściej chodzi w nich o przejęcie kosztów zakwaterowania, odmówienie wypłaty świadczeń lub bezczynność urzędników.
"System podatny na błędy"
Zdaniem posłanki Sabiny Zimmermann liczby te dowodzą, że system pomocy społecznej w Niemczech podatny jest na błędy i samowolę urzędników. Jednocześnie Zimmermann skrytykowała ciągłe zmiany przepisów, co sprawia, że są one jej zdaniem skomplikowane, niejasne i niezrozumiałe. – Wnioskodawcy muszą się często bronić, ponieważ urzędy nie chcą płacić czynszu za ich mieszkania lub miesiącami są bezczynne – uważa posłanka zwracając uwagę na fakt, że "przez cały czas ludzie ci czekają na pieniądze, które potrzebne im są, by pokryć podstawowe potrzeby życiowe".
Beneficjenci pomocy społecznej, którzy występują z pozwami przeciwko decyzjom urzędników, muszą czekać na pieniądze do momentu wydania wyroku. Zimmermann domaga się, by w takich przypadkach urzędy wypłacały potrzebne do przeżycia minimum.
EPD / Bartosz Dudek