„Długi COVID”. Czym się objawia?
13 sierpnia 2021W ciągu ostatnich 18 miesięcy odpowiedź, którą Marta Esperti najczęściej słyszała od lekarzy, brzmiała: „Musi pani to przeczekać".
Ale ona czuła, że czekanie nie wchodzi w grę. Wysoka gorączka, wymioty, zmęczenie, tachykardia, utrata pamięci i niebezpiecznie niskie nasycenie tlenem utrzymywały się ponad rok po zakażeniu wirusem COVID-19. Doktorantka, która uwielbiała podróżować i uprawiać sport, teraz czasem traci oddech nawet podczas gotowania obiadu.
Po niezliczonych wizytach u specjalistów we Francji i we Włoszech oraz po opłaceniu wielu kosztów leczenia z własnej kieszeni, w końcu postawiono jej diagnozę: „Long COVID”. A badania wykazały znaczne uszkodzenie serca i płuc.
– Czuję wściekłość. Przez rok nie traktowano mnie poważnie – mówi w rozmowie z DW. – Może gdyby ktoś mnie wysłuchał, miałabym szansę na powrót do zdrowia.
Długi COVID – co to jest?
Esperti jest jedną z milionów osób, które po ostrym zakażeniu wirusem Sars-CoV-2 odczuwają jego skutki jeszcze przez wiele tygodni, a nawet miesięcy. Objawy te mogą sięgać od zmęczenia, przez mgłę mózgową, po duszności.
Według badania przeprowadzonego przez naukowców z Imperial College London w Wielkiej Brytanii, około 15 procent pacjentów zakażonych koronawirusem po 12 tygodniach nadal ma kilka objawów. Kobiety i starsi pacjenci są na nie bardziej narażeni, ale mężczyźni i dzieci również ich doświadczają.
Choroba „w głowie”
Dla wielu osób wizyta u lekarza staje się polem walki. Tak jest w przypadku Alexandry Farrington, którą właśnie poinformowano, że jej choroba jest tylko „w jej głowie”.
Amerykanka pracująca w doradztwie biznesowym w portugalskim Porto nadal odczuwa ból w klatce piersiowej, duszności i zmęczenie – długo po zakażeniu wirusem Sars-CoV-2, do którego doszło w marcu 2020 roku.
Pewien kardiolog powiedział jej, żeby nigdy nie wracała na jego oddział. – Czasami mam wrażenie, że jestem uzbrojona w więcej informacji niż lekarz – powiedziała Farrington, która stara się być na bieżąco z najnowszymi odkryciami dotyczącymi „długiego COVID-u”.
W Hastings w Anglii, amerykańska artystka Tiffany McGinnis mówi, że również nie czuła się wspierana, kiedy po infekcji doświadczyła nawracających ataków zapalenia płuc i bólu w klatce piersiowej. Jej objawy ostatecznie ustąpiły po 14 miesiącach. – Większość lekarzy traktowała nas, cierpiących, jakbyśmy byli histerycznymi hipochondrykami – powiedziała McGinnis.
Lekceważone objawy
Akiko Iwasaki, immunolożka z Uniwersytetu Yale, jest jednym z naukowców badających przyczyny „długiego COVID-u”, jak również innych zespołów poinfekcyjnych.
Rodzaje objawów po przebyciu COVID-u – skrajne zmęczenie, ból, problemy z koncentracją – można porównać do zapalenia mózgu i rdzenia kręgowego połączonego z zespołem chronicznego zmęczenia (ME/CFS), stanu wywołanego przez różne infekcje i patogeny.
Zdaniem Iwasaki, te objawy są tradycyjnie lekceważone. – Jest bardzo mało badań naukowych, pomimo poważnego wpływu, jaki ten stan ma na ludzi – wyjaśnia.
Wraz z pojawieniem się „długiego COVID-u”, nagle miliony ludzi zaczęło skarżyć się na te objawy. Jednak sama rozpiętość dolegliwości, od neurologicznych po kardiologiczne, wprawia lekarzy w zakłopotanie.
Część krajów stawia na badania: Kongres USA zatwierdził ponad 1 miliard dolarów dla National Institutes of Health na badanie długoterminowych konsekwencji COVID-u. Rząd Wielkiej Brytanii zainwestował w badania prawie 20 milionów funtów (27,54 milionów dolarów).
Walka o większą świadomość
Po miesiącach spędzonych na tłumaczeniu się lekarzom i bliskim, osoby cierpiące na „długi COVID” zaczęły szukać pocieszenia w sobie nawzajem.
W internetowych grupach wsparcia dzielą się doświadczeniami. Czują się rozumiani. – Naprawdę poczułam się dowartościowana i jest to jeden z głównych powodów, dla których się nie poddaję – powiedziała Alexandra Farrington.
Po powrocie do Rzymu Marta Esperti założyła „Long COVID Italia”, grupę zrzeszającą pacjentów, badaczy i lekarzy walczących o większą świadomość na temat choroby.
Jej zdaniem, tak długo, jak długo COVID nie będzie priorytetem w dziedzinie zdrowia publicznego, zbyt wiele osób będzie musiało inwestować swój czas, oszczędności i energię, aby inni w to uwierzyli. – Chcemy, by rządy podjęły działania i zapewniły opiekę, rehabilitację i wsparcie finansowe. Ja straciłam 18 miesięcy mojego życia – powiedziała Esperti.