Ekspert: Kto chce suwerenności, musi opuścić Unię Europejską
18 grudnia 2020Niemiecki dziennik publikuje w piątek (18.12.2020) opinię emerytowanego profesora prawa międzynarodowego i europejskiego z Uniwersytetu w Augsburgu Christopha Veddera, który krytycznie ocenia uzgodniony na niedawnym szczycie UE kompromis w sprawie budżetu i mechanizmu praworządności oraz proponuje inną interpretację artykułu 7 traktatu UE w sprawie sankcji za łamanie praworządności.
Jak pisze, wynegocjowany kompromis to „wyższa szkoła dyplomacji, całkowicie w stylu Angeli Merkel. „Budżet Unii i Fundusz Odbudowy zostały uratowane, temat praworządności zszedł z nagłówków. A jednak mechanizm praworządności, na który się zgodzono, dotyczy tylko oszustwa i korupcji przy wykorzystaniu środków budżetowych Unii. Na dodatek zacznie działać z dużym opóźnieniem. Groźba weta, którą posłużyły się Polska i Węgry, zachęca do naśladowania” – ocenia autor opinii. I dodaje, że „Unia nadal jest głęboko podzielona, gdy chodzi o jej wartości”.
Obejście dla ochrony niezawisłych sądów
Zauważa, że przyjęty przez Unię mechanizm uzależnienia wypłat środków UE od przestrzegania zasad rządów prawa pozwala także na ochronę niezawisłości sądownictwa w krajach unijnych poprzez zasrtosowanie „obejścia”. Ma on być stosowany, „gdy naruszenia praworządności zakłócają bądź grożą zakłóceniem prawidłowego wykonania budżetu UE”. „Tylko niezawisłe narodowe sądy mogą czuwać nad prawidłowym wykorzystaniem środków UE przez rządy, urzędy oraz inne sądy” – dodaje.
Vedder wskazuje, że aktualnie traktaty unijne przewidują tylko jeden mechanizm sankcji w przypadku naruszania zappisanych w nim podstawowych wartości. Jest to procedura na podstawie artykułu 7 Traktatu o UE, która ostatecznie prowadzić może do pozbawienia prawa głosu państwo łamiące podstawowe zasady demkracji i rzadów prawa. „Potrzeba tu jednomyślnej decyzji Rady Europejskiej, przy czym kraj, przeciwko któremu toczy się postępowanie, nie jest uprawiony do głosowania. Polska i Wegry lekceważą wartości Unii w sposób ciężki i stały. To odwracanie się od wartości UE w stronę autorytarnej demokracji. Niezawisłe sądownictwo, które jest filarem praworządności, wolność mediów, gwarantujących przejrzystość, wolność słowa i nauki są systematycznie podkopywane. Odpowiednie wyroki Trynunału Sprawiedliwości UE są systematycznie lekceważone. Dlatego należy wszczynać postępowania z artykułu 7 – nie potrzeba do tego jednomyślności – i prowadzić je aż do pozbawienia prawa głosu na końcu drogi” – postuluje Vedder.
Jego zdaniem artykuł 7 można zinterpretować tak, że kraj, przeciwko któremu trwa postępowanie, nie jest uprawniony do głosowania także w równolegle toczących się postępowaniach przeciwko innemu państwu. „W ten sposób Polska i Węgry nie mogłyby się nawzajem zabezpieczać” – sugeruje niemiecki profesor. Jego zdaniem TSUE nie podważyłby takiej interpretacji.
Stawką są przyszłość UE i prawa jej mieszkańców
Vedder wskazuje, że w UE nie „ma wewnętrznych spraw, które można bronić przed ingerencją z zewnątrz. „To esencja definicji Unii jako organizacji ponadnarodowej i wspólnoty wartości" – pisze. Podkreśla, że gwarantowana przez traktaty unijne tożsamość państw narodowych „nie może usprawiedliwiać odwrotu od wartości Unii". Dlatego w powiązaniu sprawy praworządności z unijnym budżetem „chodzi o przyszłość Unii”, ale także o nie mniej ważne prawa obywateli UE.
„Ten, kto chce końca liberalnej demokracji, ten chce też innego społeczeństwa” – ocenia. „Najwyraźniej nie mieściło nam się w głowie, że społeczeństwa w demokratyczny sposób mogą odwrócić się od zachodniego pojmowania Unii Europejskiej. Dla krajów, które podkopują wartości i polityczne podstawy Unii oraz ignorują decyzje TSUE, nie ma już miejsca w UE. Także demokratyczna legitymacja nie daje immunitetu” – pisze Vedder.
I dodaje, że traktaty zobowiązują kraje członkowskie do „zrobienia użytku” z postępowania, przewidzianego w artykule 7 w celu obrony wartości Unii. „Kto chce odzyskać suwerenność, co jest politycznie uzasadnionym życzeniem musi opuścić UE – w przypadku brexitu przeprowadzono to wzorcowo – albo może do niej nie przystępować czy nie zabiegać o przyjęcie. Każde wyjście z UE to strata.Gdy jednak działanie Unii paraliżowane jest poprzez groźby weta, aby móc ignorować wartości prawa konstytucyjnego, to stawką jest przyszłość Unii” – ocenia.