Epidemia otyłych: Węgrzy najgrubsi, Polacy pośrodku rankingu
21 maja 2013Państwa członkowskie Unii Europejskiej od wielu lat mają świadomość wzrostu liczby ludzi otyłych. Teraz jednak UE i WHO biją na alarm. Otyłość, jak wynika z ich ostatniego raportu, nabrała rozmiarów epidemii.
W unijnym rankingu otyłości pierwsze miejsce zajęły Węgry. Tam do otyłych zalicza się 28,5 procent mieszkańców. Kolejne niepochlebne miejsca zajmują Wielka Brytania (26,1 proc.), Irlandia (23 proc.) i Malta (22,9 proc.). W Niemczech 14,7 procent obywateli zalicza się do otyłych, natomiast w Polsce 15,8 procent. Jak się okazuje, najmniej ludzi otyłych żyje w Rumunii, bo zaledwie 7,9 procent i we Włoszech (10,3 proc.).
W krajach jak Węgry, czy Wielka Brytania niemal co czwarty obywatel cierpi na patologiczną nadwagę. W całej Unii Europejskiej choroby związane z otyłością poważnie nadszarpują budżety systemów opieki zdrowotnej. Choroby przewlekłe jak nadciśnienie, choroby układu sercowo-naczyniowego, cukrzyca typu 2 oraz niektóre rodzaje nowotworów mogą się dalej pogłębiać wskutek otyłości.
Bruksela wie jak ten problem rozwiązać?
Komisja Europejska zdecydowała się zacząć działać. – Niezależnie od tego, że polityka zdrowotna znajduje się w gestii poszczególnych krajów członkowskich, KE i kraje Unii pragną wspólnie zwalczać otyłość – oświadczył w wywiadzie dla Deutsche Welle Reinhard Hönighaus przedstawiciel niemieckiej delegacji w KE.
- Na projekty zachęcające do zdrowego odżywiania się Komisja Europejska przeznaczyła już odpowiednie środki finansowe – powiedział Hönighaus.
Do szczególnie znanych zaliczyć można rozprowadzanie owoców i mleka w szkołach oraz doroczny Europejski Dzień Walki z Otyłością, który przypada na trzecią sobotę maja. Tego dnia odbywają się liczne imprezy, których celem jest zwrócenie uwagi na problem otyłości.
Dla KE najchłonniejszymi odbiorcami informacji związanych ze zdrowym odżywianiem się są dzieci – uważa Hönighaus. – Mogą one przyczynić się do wprowadzenia trwałych zmian w tej materii.
Problem socjalny
Według Stefanie Gerlach, rzeczniczki Niemieckiego Towarzystwa Walki z Otyłością (DAG) zastosowane dotąd środki zapobiegawcze nie są wystarczające.
- Same porady uświadamiające i kampanie informacyjne nie rozwiążą problemu w środowiskach z przewagą ludzi otyłych - powiedziała w rozmowie z Deutsche Welle.
Wzrost liczby otyłych dorosłych w Niemczech świadczy o tym, że trzeba się zastanowić nad nowymi rozwiązaniami. – Jeżeli BMI (współczynnik masy ciała) wynosi powyżej 30, wiemy, że mamy do czynienia z chorobą wymagającą leczenia - mówi Gerlach.
Niemcy od dziesięcioleci promują inicjatywy na rzecz zwalczania otyłości. Okazuje się, że żadna nie miała jednoznacznie pozytywnego efektu – podkreśliła specjalistka od wyżywienia.
Symbole na etykietach
Hönighaus uważa, że KE musi zacząć interweniować szczególnie ze względu na zdrowie młodego pokolenia. - Od lat problem otyłości nie maleje a wręcz nieustannie rośnie. Według znanych nam danych, liczba osób otyłych wzrasta o milion rocznie. To na pewno nie jest powodem do zadowolenia.
Hönighaus jest przekonany, że na odżywianie, szczególnie dzieci, ogromny wpływ mają reklama i marketing. Dlatego pierwszym krokiem powinna być poprawa informacji na etykietach na temat wartości odżywczych danego produktu.
Gerlach chciałaby posunąć się jeszcze dalej. Wspiera zakaz reklamy przeznaczonej dla dzieci oraz reklamy zachwalającej produkty o dużej zawartości tłuszczu. Życzyłaby sobie też, by informacje na etykietkach produktów spożywczych były bardziej zrozumiałe.
DW/ Iwona D. Metzner
red. odp.: Elżbieta Stasik