Eutanazja: Europejski Trybunał Praw Człowieka gani niemieckie sądownictwo
20 lipca 2012Spór dotyczący prawa do eutanazji w Niemczech pozostaje nierozstrzygnięty. Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC), rozpatrując sprawę sparaliżowanej kobiety, ograniczył się bowiem wyłącznie do rozpatrzenia formalnego oskarżenia złożonego przez wdowca. Sędziowie ze Strasburga nadal nie ustosunkowali się do zasadniczego pytania: czy niemieccy urzędnicy powinni byli zapewnić sparaliżowanej kobiecie możliwość przyjęcia śmiertelnego medykamentu.
Niemieckie sądy odrzucają skargę
Skargę do niemieckiego sądownictwa złożył wdowiec, którego ciężko upośledzona żona bezskutecznie prosiła o pozwolenie na przyjęcie śmiertelnej dawki środka nasennego. Niemieckie sądy, z Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym włącznie, odrzuciły jednak jego wniosek.
Pracę niemieckich instytucji zakwestionował Europejski Trybunał Praw Człowieka, zaznaczając, iż sądy, przed ustosunkowaniem się do skargi wdowca, niewystarczająco zbadały przypadek chorej kobiety. W ten sposób naruszone zostały prawa mężczyzny wynikające z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Brak konsensusu wśród państw Rady Europy
Według wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, niemieckie instytucje muszą zapłacić oskarżycielowi 2,5 tys. euro odszkodowania i prawie 26,7 tys. euro rekompensaty za powstałe koszty. Zasadnicze pytanie, czy ludziom przysługuje prawo do eutanazji, pozostało jednak bez odpowiedzi. Między 47 państwami członkowskimi Rady Europy nadal nie ma bowiem zgodności w tej kwestii.
Podawanie pacjentom śmiertelnego medykamentu jest obecnie dozwolone w czterech państwach w Europie: w Holandii, Belgii, Luksemburgu oraz w Szwajcarii, jednak z tym zastrzeżeniem, że chory samodzielnie musi przyjąć śmiertelną dawkę leku.
Kobieta, która pragnęła umrzeć
Sprawa rozpatrywana przez Trybunał Praw Człowieka dotyczyła kobiety, która w 2002 roku, w wyniku upadku, doznała porażenia poprzecznego. Chora nie była zdolna do samodzielnego życia i musiała przez całą dobę leżeć podłączona do respiratora. W listopadzie 2004 roku złożyła w Federalnym Instytucie Leków i Produktów Medycznych wniosek o podanie jej śmiertelnej dawki środka nasennego. Jej prośba została jednak odrzucona. W lutym 2005 roku, wraz z mężem wyjechała do Szwajcarii, gdzie dzięki pomocy organizacji Dignitas, odebrała sobie życie.
Po śmierci żony, wdowiec zaskarżył niemieckie instytucje dopatrując się w ich odmowie odebrania chorej prawa do godnej śmierci. Twierdził też, że naruszone zostało jego prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, gdyż był zmuszony wyjechać za granicę. Niemieckie sądy naruszyły też, gwarantowane przez Europejską Konwencję Praw Człowieka, prawo skutecznego środka odwoławczego.
Wyrok Izby Trybunału Praw Człowieka nie jest jeszcze ostateczny. Obie strony mają prawo złożenia odwołania, w wyniku którego skarga może być skierowana do Wielkiej Izby Trybunału i ponownie rozpatrzona.
tagesschau.de / Martyna Ziemba
red.odp.: Małgorzata Matzke