Fake newsy w kampanii wyborczej. Zieloni celem ataków
7 września 2021Najwięcej kampanii dezinformacyjnych przed wyborami do Bundestagu jest wymierzonych w kandydatkę Zielonych na kanclerza Annalenę Baerbock. Po niej najczęściej atakowana jest odchodząca kanclerz Angela Merkel – wynika z analizy organizacji Avaaz, opublikowanej przez niemiecką telewizję publiczną SWR. Organizacja przeanalizowała ok. 800 fałszywych doniesień rozpowszechnianych między styczniem a końcem sierpnia br. głównie w mediach społecznościowych.
Baerbock celem
Aż jedna czwarta wszystkich fake newsów dotyczyła liderki Zielonych, a 13 proc. – Angeli Merkel. Trzecim w kolejności jest kandydat chadeków na kanclerza Armin Laschet, na którego przypadło 10 proc. fałszywych doniesień.
I tak na przykład fałszywe doniesienie o tym, że Baerbock rzekomo chce zakazać posiadania zwierząt domowych, rozeszła się m.in. na Facebooku. Stamtąd trafiła nawet do poważnych mediów, takich jak dzienniki.
Mało fejków o SPD
Podobną analizę kampanii dezinformacyjnych przeprowadziły także Pressrelations i Newsguard dla telewizji ARD. Wniosek jest ten sam: znaczna część fejków wycelowana jest w Baerbock i Zielonych. Do połowy lipca zidentyfikowano aż 16 tys. fałszywych informacji dotyczących Zielonych. W przypadku chadecji CDU/CSU było to 285, a SPD – zaledwie 14.
Biorąc pod uwagę tylko troje kandydatów na kanclerza, fejki były bardzo nierównomiernie podzielone – ok. 70 proc. z nich dotyczyło Annaleny Baerbock, 30 proc. Lascheta i prawie żadne kandydata SPD – Olafa Scholza.
Rosyjskie media maczają palce
Według autorów analizy ważną rolę w rozpowszechnianiu fałszywych doniesień odgrywają także rosyjskie media, takie jak platforma RT DE. Stacja telewizyjna jest monitorowana m.in. przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji. Doniesienia z RT są szczególnie często udostępniane w mediach społecznościowych przez grupy prawicowe i osoby należące do ruchu tzw. nonkonformistów (Querdenker).
Eksperci z Avaaz krytykują ponadto, że ostrzeżenia przed fejkami na Facebooku nie zawsze sprawdzają się w praktyce. Avaaz był w stanie zebrać liczne przykłady, w których udowodnione fake newsy były rozpowszechniane nawet bez ostrzeżenia ze strony Facebooka. Wystarczyło tylko, że minimalnie zmieniono wpis lub zdjęcie.
(RND, ARD/dom)