FAZ o sporze z Polską i Węgrami: wojna kulturowa w Europie
26 lipca 2021„To co rozgrywa się właśnie pomiędzy Komisją Europejską z jednej, a Polską i Węgrami z drugiej strony, to nic innego jak europejska wojna kulturowa” - czytamy w komentarzu opublikowanym w poniedziałek (26.07.21) na pierwszej stronie niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Formalnie rzecz biorąc, chodzi o zagadnienia prawne, o możliwość pogodzenia prawa krajowego z prawem UE. Ale dla wszystkich stron powinno być jasne, że spór sięga o wiele głębiej niż w przypadku zwykłych procedur sprawdzania naruszenia traktatów, za pomocą których Bruksela rutynowo kontroluje ustawodawstwo krajów członkowskich”.
Różne światopoglądy
Komentator gazety Nikolas Busse pisze, że w przypadku sporu z Polską i Węgrami Unia Europejska została wciągnięta w wielki konflikt światopoglądowy, który toczy się w wielu społeczeństwach, gdzie ścierają się autorytaryzm i pluralizm, nacjonalizm i wielokulturowość. „Innymi słowy, chodzi o sprawy zasadnicze” - stwierdza.
Autor tekstu ocenia, że w ostatnich latach wschód i zachód Europy rozwinęły się w odrębnych kierunkach. „Ochrona klimatu, migracja, prawa kobiet, różnorodność – wszystkie te sprawy, które na zachodzie w coraz większym stopniu definiują polityczną agendę, na wschodzie odgrywają rolę tylko dla mniejszości”.
Jak czytamy, system polityczny Unii Europejskiej nie jest niedemokratyczny, ale nie jest w stanie rozwiązywać fundamentalnych konfliktów wartości. „W państwie odbywają się wybory, aby przynajmniej połowicznie zadowalająco rozstrzygnąć tego typu sprawy. Jednak UE nie ma nawet rządu, który mógłby wykonać wolę większości. Istnieje też co najwyżej zalążek europejskiej opinii publicznej, w której można by toczyć debatę”.
Dlatego, zdaniem komentatora gazety, konflikt ląduje w Komisji Europejskiej, która jako strażniczka traktatów zamienia spór polityczny w prawny. „To niezadowalające, ale obecny kształt traktatów nie daje innego wyjścia. Konflikt musi jednak zostać rozstrzygnięty, na pewno w tych obszarach, które bezpośrednio dotykają unijnego prawa”.
Zachód ma dość
Komentator gazety przypomina, że kraje członkowskie UE mają prawo do własnej drogi politycznej. „Ale nie są całkowicie suwerenne, co od samego początku było jedną z fundamentalnych zasad europejskiej integracji. Osiągnięcia takie jak rynek wewnętrzny czy wspólny obszar prawny mogą funkcjonować tylko wtedy, gdy we wszystkich krajach przestrzegane będzie prawo UE" - dodaje.
Jak czytamy, spór wszedł teraz w decydującą fazę, bo zachodnie kraje Europy nie chcą już pozwalać na to, aby miliardy euro unijnych dotacji płynęły do odbiorców na wschodzie, którzy nie chcą przestrzegać ustalonych reguł. „Tego że tutejszy (niemiecki) podatnik finansuje rządy, które prowadzą otwartą politykę przeciwko UE i Niemcom, nie da się już obronić”.
Autor tekstu przyznaje, że trudno przewidzieć, jak skończy się spięcie między Brukselą a Polską i Węgrami. „W najlepszym przypadku ostrzejszy kurs Komisji Europejskiej doprowadzi do tego, że w obu krajach dojdzie do społecznej refleksji na temat własnej pozycji i priorytetów. W najgorszym rozpoczną się debaty o opuszczaniu Unii” - czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.