FAZ o sytuacji na granicy: UE musi być twarda
10 listopada 2021„Jest różnica między tym co dzieje się na granicy białoruskiej z Polską i krajami bałtyckimi, a migracją na innych granicach zewnętrznych UE. Trasa przez Białoruś istnieje tylko dlatego, że stworzył ją dyktator w Mińsku (…) Chce on wywrzeć presję na UE za to, że nałożyła na niego sankcje i prawdopodobnie zarabia też pieniądze na tym państwowym przemycie ludzi. Ta różnica jest ważna, należy być jej świadomym, zwłaszcza w Niemczech” – czytamy w komentarzu opublikowanym w środę (10.11.2021) na pierwszej stronie dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Autor tekstu Nikolas Busse pisze, że w niemieckiej debacie, na którą duży wpływ mają względy humanitarne, zazwyczaj pomija się, że migrację napędzają nie tylko złe warunki życia, ale też polityczne kalkulacje w krajach pochodzenia albo krajach tranzytowych. „Tylko nieliczni postępują jednak tak bezczelnie jak Łukaszenka. Celowo rozniecił on kryzys i najwyraźniej jest mu obojętne, że jego próba sił z UE stanowi zagrożenie dla ludzkiego życia, nie wspominając nawet o oszukiwaniu migrantów”.
Deptane standardy
Jak czytamy, Łukaszence nie może to ujść na sucho, bo już po raz kolejny, tak jak w przypadku przejęcia samolotu pasażerskiego Ryanair, bez skrupułów depcze minimalne standardy europejskich relacji. „Bezwzględność Łukaszenki nie powinna jednak ukrywać faktu, że nie ma on wcale mocnej karty. Jak na razie poprzez swoją furiackie działania doprowadził do zwarcia szyków w UE. Nie jest to oczywiste, gdy chodzi o Polskę. A gdy granica pozostanie zamknięta, tysiące migrantów mogą utknąć na Białorusi. Tylko niewiele krajów podjęłoby dobrowolnie takie ryzyko, co pozwala wątpić, czy Łukaszenka naprawdę przemyślał sprawę”.
Zdaniem komentatora gazety wpuszczenie migrantów z Białorusi do Unii Europejskiej i rozdzielenie między kraje członkowskie byłoby błędem, bo zachęcałoby do naśladownictwa. „Von der Leyen (szefowa KE) ma tu dobre podejście. Chce rozmawiać z ONZ o tym, jak migranci mogą zostać wywiezieni z powrotem do krajów pochodzenia”.
Jak czytamy, celowo spowodowany dramat na wschodniej granicy UE pokazuje też, w jak skomplikowanej sytuacji znalazła się Unia w sprawie własnej polityki azylowej. „Jej prawo do azylu, które zwłaszcza w Niemczech jest szeroko interpretowane, nigdy nie było pomyślane dla masowej migracji. Doprowadziło to do paradoksalnej sytuacji, w której UE próbuje nie dopuścić do tego, aby ludzie w ogóle składali wniosek o azyl”.